Układanie list wyborczych w tonącej Platformie Obywatelskiej przysparza coraz więcej kłopotów i konfliktów. Przy okazji tworzenia listy regionu lubuskiego wyszło na jaw, że nawet jej członkowie nie wierzą w wygarną.
Po co nam eksperci na liście, skoro i tak przegramy wybory?
— stwierdziła Bożenna Bukiewicz, która od trzech kadencji jest szefową lubuskich struktur PO.
Wyznanie Bukiewicz miało miejsce podczas układania list wyborczych w tym regionie. I było odpowiedzią na sprzeciw wobec „ścięcia” z listy dr. Witolda Pahla, prawnika, który cyklicznie reprezentował Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Nieugięta szefowa regionu nie dała się przekonać argumentami dotyczącymi „kompetencji” przyszłych posłów i postanowiła, że z listy - z obecnych posłów PO - wystartuje ona i… Stefan Niesiołowski.
Jak wyjaśnili działacze PO, to posiedzenie było „totalną jatką”.
Jak tak dalej pójdzie, Platforma przegra wybory, zanim w ogóle zacznie kampanię
– ocenia w rozmowie z portalem 300polityka.pl działacz PO.
Na listach w tym regionie zabrakło miejsca dla: dr. Witolda Pahla, Bożeny Sławiak, Krystyny Sibińskiej, Stanisława Iwana i Heleny Hatki.
CZYTAJ TAKŻE: Konflikt w warmińsko-mazurskiej PO. Staroń swoją nieobecność na liście kandydatów nazywa „odwetem”
CZYTAJ TAKŻE: To już pewne! Kidawa-Błońska nie będzie miała miejsca na warszawskiej liście Platformy. „Jedynką” w Płocku - Misiek Kamiński
mmil/300polityka.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/261005-bolesna-prawda-dociera-do-ludzi-po-szefowa-w-lubuskiem-po-co-nam-eksperci-skoro-i-tak-przegramy