Prof. Chwedoruk o terminie wyborów: „Każdy tydzień dany Kopacz jest dla niej korzystny”. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Marcin Obara/Radek Pietruszka
fot. PAP/Marcin Obara/Radek Pietruszka

Czy wyznaczony przez Komorowskiego termin uderza w Pawła Kukiza?

Nie sądzę. Dla Kukiza też każdy tydzień jest ważny, ponieważ jego formacja pogrążyła się w chaosie, zanim na dobre zdołała powstać. Kukiz potrzebuje czasu, żeby stworzyć kolejną lokalną strukturę, znaleźć nowych kandydatów, a przecież trzeba obsadzić setki miejsc w skali całego kraju. Zwłaszcza, że ruch Kukiza będzie mocno zaangażowany we wcześniejsze referendum, co może blokować rozwój struktur stricte partyjnych.

Nastąpiło oddalenie w czasie wyborów od referendum. Ta styczność będzie mniejsza. To chyba nie służy Kukizowi…

Styczność będzie mniejsza, ale pamiętajmy o innym aspekcie. Dla wielu Polaków pójście dwa razy do urn w krótkim odstępie czasu może być niezrozumiałe. Nie sądzę więc, żeby to wprost uderzało w Kukiza. Zwłaszcza, że istotna dla niego może okazać się potrzeba przemodelowania swojego ruchu, w kontekście rezultatu referendum. Jeśli referendum zakończyłoby się wynikiem korzystnym dla Kukiza, to oczywiście wtedy najlepiej, żeby jak najszybciej były wybory. Ale jeśli nie będzie frekwencji, co jest najbardziej prawdopodobne, wówczas Kukiz dostanie mniej więcej miesiąc na znalezienie nowych tematów i nadanie nowego sensu swojemu ugrupowaniu.

Czy decyzja Komorowskiego generalnie nie uderza w małe ugrupowania, ze względów finansowych, bo wydłuża kosztowną kampanię? Chodzi nie tylko o ruch Kukiza, ale też Ryszarda Petru, a obie te formacje zabierają głosy Platformie…

Trudno byłoby mi uwierzyć w jakieś wielkie deficyty finansowe w ruchu Kukiza i w ugrupowaniu Petru. W pierwszym przypadku, w początkowej fali zainteresowania Kukizem, widzieliśmy w jego otoczeniu m.in. przedstawicieli dolnośląskiego establishmentu zamożnego zagłębia miedziowego. Nie wiem jak jest teraz, ale nie sądzę, żebyśmy w przypadku ruchu Kukiza mieli do czynienia z rzeczywiście małą zbuntowaną partią, która żyłaby jedynie z dobrowolnych datków. Myślę, że w jej zapleczu są tacy potencjalni politycy, którzy są w stanie zorganizować to wszystko dużo bardziej profesjonalnie. Tak samo, gdy spojrzymy na Petru i miejsca, w których pracował, to też trudno uwierzyć, że jego ugrupowanie będzie pozbawione środków na uprawianie polityki. Również SLD i PSL, jako ugrupowania parlamentarne, zawsze jakimiś środkami będą dysponować.

cd na następnej stronie

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych