Wydaje mi się, że to, co PiS proponuje, zmierza do pewnego zmniejszenia różnic dochodowych i nie musi grozić zawałem finansów publicznych. Dzisiaj działania na rzecz zmniejszenia dochodowych różnic i ekspansji płac (byle w granicach rozsądku) powinny dać efekt pobudzenia popytu krajowego. W tym sensie postulaty PiS sprzyjają, moim zdaniem, wyższej stopie wzrostu
— dodaje, dyskredytując ocenę tych propozycji przez Ewę Kopacz, która nazywa te postulaty „greckimi obietnicami”.
Nie pierwszy raz pani premier nie wie, co mówi. Ani program PO, ani to, co chce zrobić w sprawie wydatków PiS, nie prowadzi do scenariusza greckiego. Z dwóch powodów. PiS - ponieważ jest powściągliwy bardzo, jeżeli chodzi o wstąpienie do strefy euro. Podzielam tę wątpliwość. Nie ma dobrych powodów, żeby się tam spieszyć. No, ale jak się nie jest w strefie euro, to pożyczanie jest troszkę trudniejsze. Ale jakby się było w strefie euro, to już nie jest ten czas, w którym Grecja się zadłużała, kiedy pożyczanie pieniędzy było bardzo łatwe.
— tłumaczy.
Prof. Bugaj krytycznie ocenia kampanię Ewy Kopacz, nazywając projekt „Kolej na Ewę” zużytą scenografią.
Te „numery” z panią premier, która wsiada do pociągu, są dość żenujące. O ile gdy Tusk wsiadał w pamiętny tuskobus czy jak jeździł autobusem Andrzej Duda, to jeszcze na pewnej części ludzi robiło wrażenie, to obecnie - tak mi się wydaje - to jest zużyta scenografia
— mówi, podkreślając że nie cieszy się to także z poparciem obywateli, którzy nie chcą, by premier Kopacz „robiła miny”, ale zajmowała się sprawami obywateli.
Pani premier jest po prostu nieporadna. I to coraz bardziej widać. Moim zdaniem powinna z tego zrezygnować. Podobne marketingowe ruchy wykonuje Beata Szydło. Też wątpię w ich skuteczność, ale ona jest w innej sytuacji - jest w opozycji. Może sobie pozwolić na więcej. Pani Kopacz powinna pokazać, że jest sprawnym administratorem. Ale nie bardzo to pokazuje
— wskazuje Bugaj, dodając że w tych wyborach najważniejsze jest określenie na nowo, kto jest kim.
Platformie te tak zwane taśmy prawdy zagroziły bardzo poważnie. Myślę, że powstało takie przekonanie, i moim zdaniem chyba uzasadnione, że to jest towarzystwo, które zupełnie co innego mówi, jak wychodzi na scenę, a zupełnie co innego mówi w kuluarach. Że manipuluje opinią publiczną. Bardzo trudno będzie Platformie to odrzucić
— podkreśla i dodaje:
Większą wiarygodność, nie pełną, ale większą, w moim przekonaniu ma PiS. Na to nakłada się większa sprawność PiS. Ta konwencja programowa była sprawna. Pani Szydło przedstawiła się jako sprawniejsza od swojej konkurentki. Sądzę, że PiS - jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy - te wybory już wygrał.
mall / Polska The Times
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wydaje mi się, że to, co PiS proponuje, zmierza do pewnego zmniejszenia różnic dochodowych i nie musi grozić zawałem finansów publicznych. Dzisiaj działania na rzecz zmniejszenia dochodowych różnic i ekspansji płac (byle w granicach rozsądku) powinny dać efekt pobudzenia popytu krajowego. W tym sensie postulaty PiS sprzyjają, moim zdaniem, wyższej stopie wzrostu
— dodaje, dyskredytując ocenę tych propozycji przez Ewę Kopacz, która nazywa te postulaty „greckimi obietnicami”.
Nie pierwszy raz pani premier nie wie, co mówi. Ani program PO, ani to, co chce zrobić w sprawie wydatków PiS, nie prowadzi do scenariusza greckiego. Z dwóch powodów. PiS - ponieważ jest powściągliwy bardzo, jeżeli chodzi o wstąpienie do strefy euro. Podzielam tę wątpliwość. Nie ma dobrych powodów, żeby się tam spieszyć. No, ale jak się nie jest w strefie euro, to pożyczanie jest troszkę trudniejsze. Ale jakby się było w strefie euro, to już nie jest ten czas, w którym Grecja się zadłużała, kiedy pożyczanie pieniędzy było bardzo łatwe.
— tłumaczy.
Prof. Bugaj krytycznie ocenia kampanię Ewy Kopacz, nazywając projekt „Kolej na Ewę” zużytą scenografią.
Te „numery” z panią premier, która wsiada do pociągu, są dość żenujące. O ile gdy Tusk wsiadał w pamiętny tuskobus czy jak jeździł autobusem Andrzej Duda, to jeszcze na pewnej części ludzi robiło wrażenie, to obecnie - tak mi się wydaje - to jest zużyta scenografia
— mówi, podkreślając że nie cieszy się to także z poparciem obywateli, którzy nie chcą, by premier Kopacz „robiła miny”, ale zajmowała się sprawami obywateli.
Pani premier jest po prostu nieporadna. I to coraz bardziej widać. Moim zdaniem powinna z tego zrezygnować. Podobne marketingowe ruchy wykonuje Beata Szydło. Też wątpię w ich skuteczność, ale ona jest w innej sytuacji - jest w opozycji. Może sobie pozwolić na więcej. Pani Kopacz powinna pokazać, że jest sprawnym administratorem. Ale nie bardzo to pokazuje
— wskazuje Bugaj, dodając że w tych wyborach najważniejsze jest określenie na nowo, kto jest kim.
Platformie te tak zwane taśmy prawdy zagroziły bardzo poważnie. Myślę, że powstało takie przekonanie, i moim zdaniem chyba uzasadnione, że to jest towarzystwo, które zupełnie co innego mówi, jak wychodzi na scenę, a zupełnie co innego mówi w kuluarach. Że manipuluje opinią publiczną. Bardzo trudno będzie Platformie to odrzucić
— podkreśla i dodaje:
Większą wiarygodność, nie pełną, ale większą, w moim przekonaniu ma PiS. Na to nakłada się większa sprawność PiS. Ta konwencja programowa była sprawna. Pani Szydło przedstawiła się jako sprawniejsza od swojej konkurentki. Sądzę, że PiS - jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy - te wybory już wygrał.
mall / Polska The Times
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/258832-prof-bugaj-pani-szydlo-przedstawila-sie-jako-sprawniejsza-od-konkurentki-sadze-ze-pis-jesli-nic-nadzwyczajnego-sie-nie-wydarzy-te-wybory-juz-wygral?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.