wPolityce.pl: Rozmawiamy po kilkunastogodzinnej dyskusji w Senacie na temat in vitro. Politycy Platformy przekonują, że nawet jeśli ta ustawa nie jest doskonała, to reguluje pewne kwestie, które były do tej pory wolną amerykanką.
Czesław Ryszka, senator PiS: Wolna Amerykanka zaczyna się dopiero w tej ustawie. Wychodząc od samego jej tytułu, mamy do czynienia z nieuczciwą grą sumieniem wielu ludzi – wmawia się obywatelom, że chodzi o leczenie niepłodności. Być może są takie przypadki, że kobieta po zabiegu in vitro niejako się „odblokowała”, ale medycyna musiałaby sprawdzić, w jaki sposób to nastąpiło. Z reguły bowiem zapłodnienie metodą in vitro nie leczy niepłodności.
Jakie są państwa uwagi do tej ustawy?
Proszę zwrócić uwagę, że na mocy ustawy każdy związek partnerski może skorzystać z tej metody, jeśli tylko dwie osoby złożą oświadczenie, że łączy ich relacja. To zresztą furtka, którą mogą wykorzystać związki homoseksualne – pojawia się też problem surogatki i macierzyństwa zastępczego. Ustawa zezwala na to, by można było wynająć surogatkę – i to dopiero wolna amerykanka. Przepisy co prawda zakazują zapłaty za tego typu usługi, ale jasne jest, że będzie kupczenie w tej dziedzinie. Poza tym ustawa mówi na przykłąd o tym, że nawet niepełnoletni mogą być dawcami plemników… To czysty absurd. Pozostają też kwestie prawne. Po 30 latach zamrożenia może się urodzić dziecko, które będzie dziedziczyć coś, co należało mu się przez te trzydzieści lat. Niby w Polsce jest tak, że dziedzicem jest dziecko, które się urodzi, ale nigdy nie było sytuacji, w której dziecko byłoby de facto „w zawieszeniu”.
My te wszystkie sprawy, o których rozmawiamy zgłaszamy w naszych poprawkach. Tych uwag jest mnóstwo - jako PiS złożyliśmy ponad 40 poprawek. Najważniejszą jest definicja zarodka, która jest rozbudowana, ale de facto proponujemy określenie zarodka jako organizmu ludzkiego. To charakterystyczne, że reprezentujący kliniki in vitro nie chcieli się zgodzić na jakąkolwiek definicję zarodka, określając go mianem zlepka komórek.
Dostrzegł to chyba również prezydent Komorowski, który napisał w tej sprawie list do Bogdana Borusewicza, przestrzegając przed niekonstytucyjnością ustawy.
Zgadza się, mamy bowiem w konstytucji zapis ochrony życia – i gdyby ustawa określiła zarodek mianem życia ludzkiego, to Bronisław Komorowski znalazłby się w bardzo niekorzystnej sytuacji, bo przepisy byłyby niekonstytucyjne. A przecież niemal od razu zadeklarował, że podpisze ustawę w formie proponowanej przez Platformę Obywatelską.
Zatem jak interpretuje pan jego ruch? Jako próbę pokazania się jako konserwatysta zatroskany o konstytucyjność i ochronę życia ludzkiego?
Wręcz przeciwnie. Prezydent ostrzegł polityków Platformy, by nie dodawali definicji zarodka. Ktoś musiał mu powiedzieć, że w tej poprawce jest definicja genomu i zapewne tego się obawia. A przecież nawet Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że życiem jest zarodek ludzki – natomiast jeśli nie ma w ustawie zapisanej definicji zarodka, to można lawirować.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Rozmawiamy po kilkunastogodzinnej dyskusji w Senacie na temat in vitro. Politycy Platformy przekonują, że nawet jeśli ta ustawa nie jest doskonała, to reguluje pewne kwestie, które były do tej pory wolną amerykanką.
Czesław Ryszka, senator PiS: Wolna Amerykanka zaczyna się dopiero w tej ustawie. Wychodząc od samego jej tytułu, mamy do czynienia z nieuczciwą grą sumieniem wielu ludzi – wmawia się obywatelom, że chodzi o leczenie niepłodności. Być może są takie przypadki, że kobieta po zabiegu in vitro niejako się „odblokowała”, ale medycyna musiałaby sprawdzić, w jaki sposób to nastąpiło. Z reguły bowiem zapłodnienie metodą in vitro nie leczy niepłodności.
Jakie są państwa uwagi do tej ustawy?
Proszę zwrócić uwagę, że na mocy ustawy każdy związek partnerski może skorzystać z tej metody, jeśli tylko dwie osoby złożą oświadczenie, że łączy ich relacja. To zresztą furtka, którą mogą wykorzystać związki homoseksualne – pojawia się też problem surogatki i macierzyństwa zastępczego. Ustawa zezwala na to, by można było wynająć surogatkę – i to dopiero wolna amerykanka. Przepisy co prawda zakazują zapłaty za tego typu usługi, ale jasne jest, że będzie kupczenie w tej dziedzinie. Poza tym ustawa mówi na przykłąd o tym, że nawet niepełnoletni mogą być dawcami plemników… To czysty absurd. Pozostają też kwestie prawne. Po 30 latach zamrożenia może się urodzić dziecko, które będzie dziedziczyć coś, co należało mu się przez te trzydzieści lat. Niby w Polsce jest tak, że dziedzicem jest dziecko, które się urodzi, ale nigdy nie było sytuacji, w której dziecko byłoby de facto „w zawieszeniu”.
My te wszystkie sprawy, o których rozmawiamy zgłaszamy w naszych poprawkach. Tych uwag jest mnóstwo - jako PiS złożyliśmy ponad 40 poprawek. Najważniejszą jest definicja zarodka, która jest rozbudowana, ale de facto proponujemy określenie zarodka jako organizmu ludzkiego. To charakterystyczne, że reprezentujący kliniki in vitro nie chcieli się zgodzić na jakąkolwiek definicję zarodka, określając go mianem zlepka komórek.
Dostrzegł to chyba również prezydent Komorowski, który napisał w tej sprawie list do Bogdana Borusewicza, przestrzegając przed niekonstytucyjnością ustawy.
Zgadza się, mamy bowiem w konstytucji zapis ochrony życia – i gdyby ustawa określiła zarodek mianem życia ludzkiego, to Bronisław Komorowski znalazłby się w bardzo niekorzystnej sytuacji, bo przepisy byłyby niekonstytucyjne. A przecież niemal od razu zadeklarował, że podpisze ustawę w formie proponowanej przez Platformę Obywatelską.
Zatem jak interpretuje pan jego ruch? Jako próbę pokazania się jako konserwatysta zatroskany o konstytucyjność i ochronę życia ludzkiego?
Wręcz przeciwnie. Prezydent ostrzegł polityków Platformy, by nie dodawali definicji zarodka. Ktoś musiał mu powiedzieć, że w tej poprawce jest definicja genomu i zapewne tego się obawia. A przecież nawet Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że życiem jest zarodek ludzki – natomiast jeśli nie ma w ustawie zapisanej definicji zarodka, to można lawirować.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/258745-czeslaw-ryszka-in-vitro-to-czysty-biznes-apeluje-do-senatorow-platformy-nie-stawiajcie-miejsc-na-listach-wyborczych-ponad-zycie-ludzkie-i-sumienie-nasz-wywiad?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.