Radosław Sikorski, któremu Ewa Kopacz odebrała laskę marszałkowską i prawdopodobnie wyruszy za pracą do USA, udzielił wywiadu Tomaszowi Lisowi. Czy w ten sposób żegna się z polską polityką?
Mamy w Polsce pełzający zamach stanu
— taką radykalną diagnozę stawia Sikorski w Newsweeku.
Jak łatwo się domyślić, wysadzony z siodła przez własnych kolegów niedawny marszałek Sejmu, a wcześniej szef MSZ, widzi zapewne samego siebie jako ofiarę brutalnego zamachu.
Minister w tym wywiadzie nie mówi o swoim żalu, nie prosi o litość, nie łasi się, nie skamla, ale stawia bardzo ostrą diagnozę tego, jak wyglądają polskie media, jak wygląda polskie życie publiczne i polska polityka
— zapewnia Lis.
Zdaje się, że jest zupełnie odwrotnie, skoro Sikorski opowiada o „bzdecie”, który staje się wielką aferą i rozdziera szaty nad swym losem.
Sikorski zadaje kluczowe pytanie czy cena za udział w życiu publicznym nie jest zbyt wysoka, w sytuacji, gdy pod obcasy brany jest każdy - tym mocniej i szybciej, im bardziej kontrastuje z otoczeniem, im jest lepszy
— relacjonuje naczelny „Newsweeka”.
Czyżby chodziło o to, że Sikorski wpadł pod damskie obcasy Ewy Kopacz, bo za bardzo na jej tle „kontrastował”?
CZYTAJ WIĘCEJ: „Chciał dorżnąć watahę, a zdeptała go stonoga”. Internauci podsumowują karierę Sikorskiego. ZOBACZ MEMY
JUB/newsweek.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/257530-sikorski-wyplakuje-sie-lisowi-i-wietrzy-spisek-mamy-w-polsce-pelzajacy-zamach-stanu