Prof. Nowak dla wPolityce.pl: Jarosław Kaczyński przekonał się, że najważniejszy cel można osiągnąć, dzieląc się odpowiedzialnością i szukając odpowiednich wykonawców. NASZ WYWIAD

wPolityce.pl/TV Republika
wPolityce.pl/TV Republika

Zgoda. Prof. Jadwiga Staniszkis mówi jednak, że dziś Polsce trzeba u władzy wizjonerów o szerokich horyzontach, a nie sprawnych organizatorów i technokratów, jakim wydaje się być Beata Szydło. Nie wydaje się Panu, że jedna dobrze wykonana kampania nie wystarcza, by być dobrym premierem? Że po prostu Beata Szydło nie sprosta wyzwaniu?

Myślę, że jest tu parę kwestii, na które warto zwrócić uwagę. Moje prywatne zdanie na temat zdolności do ogarnięcia najważniejszych kwestii, które stoją przed polskim rządem jest jednoznaczne – te zdolności w największym stopniu posiada Jarosław Kaczyński. Byłby i myślę, że będzie najlepszym strategiem dla zaplecza politycznego nowego rządu, który, daj Boże, uformuje się po jesiennych wyborach.

Natomiast zagadnienie, o którym cały czas mówimy to różnica między etapem demokratycznej walki o władzę, a etapem sprawowania władzy. Potrzeba dwóch różnych twarzy, dwóch różnych postaci. Żeby wygrać wybory, trzeba dysponować kimś innym na czele wyścigu wyborczego niż Jarosław Kaczyński…

Ale jeśli plan się powiedzie…

Otóż to. Tutaj przechodzimy do następnego etapu – najpierw trzeba wygrać wybory i Jarosław Kaczyński wziął to pod uwagę. Co do samego sprawowania władzy, tak jak napisałem w liście z lutego, sprawowanie władzy, w sytuacji, kiedy trzeba wykonać gigantyczną pracę naprawczą i reformatorską, będzie wymagało sił niemal nadludzkich, a czynnik ludzki trzeba brać pod uwagę.

Praca premiera wykonana rzetelnie - nawet nieobarczona czyszczeniem stajni Augiasza, jaką zostawia PO – to najcięższa praca w Polsce. To jest praca na 16 godzin na dobę, niesłychanie intensywna. Z tej perspektywy znalezienie osoby, która podoła ciężarowi organizacyjnemu, takiej, przepraszam, orki, jaką wymaga sprawowanie funkcji premiera, jest bardzo trudnym wyzwaniem. Dobrym przetarciem, które pozwala sprawdzić kwalifikacje do niezwykle ciężkiej pracy organizacyjnej była kampania wyborcza, którą kierowała pani Beata Szydło. Natomiast strategia polityczna, wskazywanie kierunków programowych jest zadaniem, które powinno być realizowane przez rząd i nie spoczywa tylko na barkach premiera.

To zadanie, które dzieli między siebie prezydent Rzeczypospolitej – mający tak duży mandat zaufania obywateli -, premier jako koordynator prac rządu, a po trzecie cała partia czy koalicja, która stanowi zaplecze polityczne dla działań rządu. W tym zakresie widzę rolę dla Jarosława Kaczyńskiego, jako architekta strategii władzy, która nie powinna wygasnąć, ale nie będzie to rola polegająca na codziennym użeraniu się z poszczególnymi ministerstwami, doglądaniu prac ministrów i wiceministrów i zmaganiu się z codzienną „bieżączką” polityczną.

Potrzeba kogoś, kto będzie mógł spoza tej bieżącej polityki spoglądać na cele średnio i długo dystansowe, które stoją przed Polską. To miejsce dla prezydenta, ale i dla stratega partii, która wygrywa wybory.

Jest pan optymistą przed zbliżającą się kampanią i wyborami?

Tak. Myślę, że Prawo i Sprawiedliwość musi zdobyć ponad 50% mandatów w parlamencie. To jest cel, który PiS musi sobie stawiać i jestem pewny, że sobie stawia. Przed tym środowiskiem otwiera się pierwsza tak duża szansa, by osiągnąć ten cel.

Rozmawiał Marcin Fijołek

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.