W ostatnim odcinku „Gry o tron” jednak z głównych bohaterek serialu - Cersei Lannister została zmuszona do upokarzającej pokuty. Należało jej się za liczne intrygi i zbrodnie, które wyszły na jaw. Musiała nago przejść przez miasto pośród wrogo nastawionego tłumu. Zacisnęła zęby i przeszła. Bo była to jedyna droga ratunku. Widać, że wciąż marzy jej się władza i zemsta. Ale jej autorytet i prestiż został zszargany raz na zawsze. Tylko to jeszcze do niej nie dotarło.
Ewa Kopacz podobnie. Jeszcze się łudzi. Jeszcze ma nadzieję. Wierzy, że kilka ruchów personalnych przywróci dawną świetność jej ekipie. Nic z tego. Tych zgniłych pomidorów i rozbitych jaj z jej pleców nic nie zmyje. Nagiej prawdy nie przykryje żaden kosztowny płaszcz.
No bo mamy po kilkudniowym zawirowaniu nowy - stary rząd. Raptem trzech konstytucyjnych ministrów. Plus dyżurny „strażak” Marek Biernacki. Powiem szczerze - te nominacje rok temu wyglądałyby całkiem obiecująco. Dziś, nawet gdyby w rządzie Ewy Kopacz zasiadło pięciu Noblistów i trzech zdobywców Oscara i siedmiu Zuckrebergów - nic by to nie pomogło. Zostały cztery miesiące. Pięć posiedzeń Sejmu. Cóż mogą zdziałać ministrowie - odnowiciele? Pozamykać sprawy swoich poprzedników. I pouśmiechać się do wyborców… I chyba o to właśnie chodzi.
Być może prof. Marian Zembala wciągu tych 120 dni skoryguje największe błędy pakietu onkologicznego. Z pewnością nie będzie ignorował głosów środowiska lekarskiego. Ale raczej nie skróci kolejek do specjalistów, nie pomnoży liczby łóżek w szpitalach.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W ostatnim odcinku „Gry o tron” jednak z głównych bohaterek serialu - Cersei Lannister została zmuszona do upokarzającej pokuty. Należało jej się za liczne intrygi i zbrodnie, które wyszły na jaw. Musiała nago przejść przez miasto pośród wrogo nastawionego tłumu. Zacisnęła zęby i przeszła. Bo była to jedyna droga ratunku. Widać, że wciąż marzy jej się władza i zemsta. Ale jej autorytet i prestiż został zszargany raz na zawsze. Tylko to jeszcze do niej nie dotarło.
Ewa Kopacz podobnie. Jeszcze się łudzi. Jeszcze ma nadzieję. Wierzy, że kilka ruchów personalnych przywróci dawną świetność jej ekipie. Nic z tego. Tych zgniłych pomidorów i rozbitych jaj z jej pleców nic nie zmyje. Nagiej prawdy nie przykryje żaden kosztowny płaszcz.
No bo mamy po kilkudniowym zawirowaniu nowy - stary rząd. Raptem trzech konstytucyjnych ministrów. Plus dyżurny „strażak” Marek Biernacki. Powiem szczerze - te nominacje rok temu wyglądałyby całkiem obiecująco. Dziś, nawet gdyby w rządzie Ewy Kopacz zasiadło pięciu Noblistów i trzech zdobywców Oscara i siedmiu Zuckrebergów - nic by to nie pomogło. Zostały cztery miesiące. Pięć posiedzeń Sejmu. Cóż mogą zdziałać ministrowie - odnowiciele? Pozamykać sprawy swoich poprzedników. I pouśmiechać się do wyborców… I chyba o to właśnie chodzi.
Być może prof. Marian Zembala wciągu tych 120 dni skoryguje największe błędy pakietu onkologicznego. Z pewnością nie będzie ignorował głosów środowiska lekarskiego. Ale raczej nie skróci kolejek do specjalistów, nie pomnoży liczby łóżek w szpitalach.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/256219-ewa-kopacz-niczym-cersei-lannister-jeszcze-sie-ludzi-ale-swiat-zobaczyl-ze-krolowa-jest-naga