"Jestem zdegustowany tą wypowiedzią". Radny o sprzeciwie Gronkiewicz-Waltz ws. honorowego obywatelstwa dla Bronisława Wildsteina. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Pierwsze sygnały, jakie otrzymywałem od radnych PO były takie, że kandydatura Bronisława Wildsteina zostanie przez nich poparta

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Krajewski, radny PiS, który złożył wniosek uznania Bronisława Wildsteina za honorowego obywatela Warszawy.

Bardzo ostro zareagowała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz:

Będę rekomendowała Platformie odrzucenie tej kandydatury podczas głosowania

— powiedziała organowi Michnika.

CZYTAJ WIĘCEJ: Skandal i głupota: Gronkiewicz-Waltz przeciw wyróżnieniu Bronisława Wildsteina

wPolityce.pl: Co pan sądzi o wypowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz na temat Bronisława Wildsteina?

Jarosław Krajewski: Jestem na serio zdegustowany tą wypowiedzią. Uważam, że prezydent Warszawy zupełnie niepotrzebnie wywołuje kolejną awanturę. Liczę jednak na to, że klub radnych PO, zgodnie z wieloletnią tradycją obowiązującą w samorządzie warszawskim, poprze kandydaturę Bronisława Wildsteina jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości do tytułu honorowego obywatela Miasta Stołecznego Warszawy. Zgodnie ze statutem kluby radnych zgłaszają kandydatów do tego najwyższego wyróżnienia, które jest przyznawane za wybitne osiągnięcia i zasługi obywateli polskich i cudzoziemców.

Czy jest pan zdziwiony tą wypowiedzią HGW? Przecież jej środowisko…

Nie, ja powiedziałem, że jestem zdegustowany. Nie mówiłem o zdziwieniu. Tak jak powiedziałem: ten zwyczaj, że kluby radnych w Radzie Warszawy zgłaszają swoich kandydatów, obowiązuje od wielu lat i zawsze ta zasada poszanowania prawa poszczególne kluby była szanowana. My też nie zgadzaliśmy się z osobami, które były zgłaszane do tego tytułu przez radnych Platformy Obywatelskiej, ale chodziło o poszanowanie tego zwyczaju.

Ma pan rację, zero zdziwienia. To u HGW normalne działanie.

Pierwsze sygnały, jakie otrzymywałem od radnych PO były takie, że kandydatura Bronisława Wildsteina zostanie przez nich poparta. W poprzednich latach wszyscy radni warszawscy głosowali nad jednym projektem uchwały, w sprawie kilku kandydatów na honorowego obywatela i takie uchwały były podejmowane jednogłośnie.

Hanna Gronkiewicz-Waltz należy do tych osób w PO, które zawsze wywołują różne wojenki i awantury z opozycją. To pewnie taki „jastrząb”.

Też tak to postrzegam. Tak właśnie patrzę na tę jej nieodpowiedzialną wypowiedź pani prezydent. Jest to dla mnie próba wywołania kolejnej awantury. W tym roku mogliśmy zaobserwować już próbę awantury o lokalizację pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Wszyscy też pamiętają wypowiedź prezydent na temat Pomnika Światła, w którym doszukała się symboliki nazistowskiej. A teraz po pierwszych nieoficjalnych sygnałach wskazujących na możliwość poparcia przez PO wniosku o nadanie honorowego obywatelstwa Wildsteinowi, słyszymy wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz, którą to wypowiedź uważam za niezwykle nieodpowiedzialną. Zwracam przy tym uwagę, że to Rada Warszawy podejmuje decyzję o honorowym obywatelstwie, a nie prezydent.

Czy dostał pan jakąś informację o reakcji radnych PO na tę wypowiedź HGW?

Nie, nie mam żadnych sygnałów. W przyszłym tygodniu odbędzie się klub radnych PO, na którym będą rozmawiać na ten temat. Apeluję do nich niniejszym, aby uszanowali wieloletni zwyczaj, że każdy klub radnych w Radzie Warszawy zgłasza swojego kandydata do honorowego obywatelstwa. No chyba, że pierwszy raz Platforma odrzuci propozycję klubu opozycyjnego.

Przeformułuję więc swoje drugie pytanie o „dziwieniu”. Tym razem nie zdziwi pana, jeśli radni PO pójdą za głosem swego partyjnego „jastrzębia”?

Nie chcę tego przesądzać. A to dlatego, że wierzę w to, że Bronisław Wildstein zasłużył na tytuł honorowego obywatela Warszawy. Świetny pisarz, publicysta, były działacz opozycji antykomunistycznej, który po wielokroć udowadniał swoją odwagę, że jest osobą niezależną i niezwykle konsekwentną w swych działaniach. Taka osoba jak najbardziej zasłużyła na najwyższe wyróżnienie, jakie może przyznać miasto stołeczne.

Bronisław Wildstein ma bardzo dużo zalet. Ale ma jedną, bardzo poważną wadę. Ona być może go dyskwalifikuje. Nie lubi go środowisko Michnika.

Przypomnę więc, że przyznanie honorowego obywatelstwa to kompetencja należąca tylko do radnych, wybranych do rady przez mieszkańców miasta. Zakładam, że każdy radny powinien samodzielnie podejmować decyzję, a nie podejmować ją pod wpływem tekstów „Gazety Wyborczej”.

CZYTAJ TAKŻE: Nieuprawniony zamach na kandydaturę Bronisława Wildsteina. List do Hanny Gronkiewicz-Waltz

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych