Prokurator wskazał, że „materiał dowodowy wskazuje na bardzo duże prawdopodobieństwo dokonania przez podejrzanych czynności”.
Materiały tego postępowania to nie tylko przesłuchania świadków, ale i dokumentacja innego rodzaju. W toku przeszukań mieszkań i innych lokalizacji zajmowanych przez podmioty związane z podejrzanymi ujawniono szereg materiałów ważnych dla tego śledztwa. Znalezione m.in. nośniki danych przekazano prokuraturze, CLKP i ABW
— zaznaczał w Sejmie.
Dodał, że „w sposób niebudzący wątpliwości ustalono miejsca, w których podejrzani umieszczali urządzenia służące do nagrywania, które pozwalały na bezprawną rejestrację rozmów i spotkań w restauracjach”.
Znaleziono również zepsute nośniki danych, które podejrzani wyrzucili po wybuchu afery podsłuchowej. Podjęto działania mające odtworzyć zapisane na nośnikach dane, ale rozmiar zniszczeń był zbyt duży. Jeden ze świadków podał informację, że podsłuch jako model zdobywania ważnych informacji gospodarczych, jest szeroko stosowany w środowisku biznesowym. Fakty, które podał ten świadek, są weryfikowane, ale na razie nie ma potwierdzenia ani szczegółowych danych w tej sprawie
— dodał.
Seremet wskazał, że w tej sprawie udało się znaleźć ponad 6,2 tys. plików medialnych.
Obecnie materiał jest poddawany analizie. W tej sprawie skierowano do USA wniosek o pomoc prawną, gdzie zarejestrowano istotną dla sprawy domenę. Rezultaty tej pomocy prawej mogą mieć kluczowe znaczenie dla sprawy. Pozwolą pokazać, kto konkretnie miał dostęp do tych plików, w tym tymi, które do tej pory nie pojawiły się jeszcze w domenie publicznej. Śledztwo musi się toczyć
— podkreślił.
Zakres planowanych czynności nie jest zamknięty. Należy się liczyć z kolejnymi czynnościami, które będzie trzeba wykonać. Skali ich nie jesteśmy w stanie obecnie naszkicować. Nie można wykluczyć również upublicznienia kolejnych nagrań. Prokuratura nie może być zakładnikiem działań innych ludzi, wykorzystamy możliwości, jakie daje nam prawo, by sformułować zarzuty i skierować do sądu akt oskarżenia, bez względu na to, czy ktoś będzie ujawniał kolejne materiały czy nie
— wyjaśniał.
Dodał, że „afera podsłuchowa to nie tylko ta sprawa”.
Oprócz samego faktu nagrywania rozmów i ich upubliczniania prokuratura analizuje również treść rozmów pod kątem ew. przestępstw. W tym zakresie wpłynęło do prokuratury szereg zawiadomień. W większości przypadkach zdecydowano o odmowie wszczęcia śledztwa. (…) Część spraw jednak się toczy, jak choćby sprawa mennicy państwowej czy sprawa możliwości przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w środowisku piłki siatkowej
— tłumaczył.
Odniósł się również do zapisu rozmowy Pawła Wojtunika i Elżbiety Bieńkowskiej.
W tym zakresie podjęto czynności dowodowe. W tej sprawie działania są podejmowane
— zapewniał.
Dla prokuratury sprawy dotyczące afery taśmowej są niezwykle ważne. Chcę wykorzystać tę okazję, że prokuratura jest instytucją apolityczną. Zadaniem prokuratury jest ściganie tych, którzy dopuszczają się złamania prawa. Prokuratura przywykła do zarzutów, że wpisuje się w kalendarz polityczny. Z całą mocą podkreślam, że jako pierwszy prokurator generalny nie będący jednocześnie ministrem sprawiedliwości, nie będący politykiem, że jedynym kalendarzem, jakim kieruje się prokuratura, jest kalendarz wiszący w każdym pokoju prokuratorów
— przekonywał Seremet.
I skończył apelem:
Apeluję do państwa posłów i wszystkich o wstrzemięźliwość przy formułowaniu zarzutów pod adresem prokuratury. Jak wykazałem prokuratorzy zrobili to, do czego byli zobligowani.
Na koniec Andrzej Seremet zapewnił, że prokuratura będzie prowadziła swoje czynności, a każdy, kto złamał w tej sprawie prawo zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
wrp
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prokurator wskazał, że „materiał dowodowy wskazuje na bardzo duże prawdopodobieństwo dokonania przez podejrzanych czynności”.
Materiały tego postępowania to nie tylko przesłuchania świadków, ale i dokumentacja innego rodzaju. W toku przeszukań mieszkań i innych lokalizacji zajmowanych przez podmioty związane z podejrzanymi ujawniono szereg materiałów ważnych dla tego śledztwa. Znalezione m.in. nośniki danych przekazano prokuraturze, CLKP i ABW
— zaznaczał w Sejmie.
Dodał, że „w sposób niebudzący wątpliwości ustalono miejsca, w których podejrzani umieszczali urządzenia służące do nagrywania, które pozwalały na bezprawną rejestrację rozmów i spotkań w restauracjach”.
Znaleziono również zepsute nośniki danych, które podejrzani wyrzucili po wybuchu afery podsłuchowej. Podjęto działania mające odtworzyć zapisane na nośnikach dane, ale rozmiar zniszczeń był zbyt duży. Jeden ze świadków podał informację, że podsłuch jako model zdobywania ważnych informacji gospodarczych, jest szeroko stosowany w środowisku biznesowym. Fakty, które podał ten świadek, są weryfikowane, ale na razie nie ma potwierdzenia ani szczegółowych danych w tej sprawie
— dodał.
Seremet wskazał, że w tej sprawie udało się znaleźć ponad 6,2 tys. plików medialnych.
Obecnie materiał jest poddawany analizie. W tej sprawie skierowano do USA wniosek o pomoc prawną, gdzie zarejestrowano istotną dla sprawy domenę. Rezultaty tej pomocy prawej mogą mieć kluczowe znaczenie dla sprawy. Pozwolą pokazać, kto konkretnie miał dostęp do tych plików, w tym tymi, które do tej pory nie pojawiły się jeszcze w domenie publicznej. Śledztwo musi się toczyć
— podkreślił.
Zakres planowanych czynności nie jest zamknięty. Należy się liczyć z kolejnymi czynnościami, które będzie trzeba wykonać. Skali ich nie jesteśmy w stanie obecnie naszkicować. Nie można wykluczyć również upublicznienia kolejnych nagrań. Prokuratura nie może być zakładnikiem działań innych ludzi, wykorzystamy możliwości, jakie daje nam prawo, by sformułować zarzuty i skierować do sądu akt oskarżenia, bez względu na to, czy ktoś będzie ujawniał kolejne materiały czy nie
— wyjaśniał.
Dodał, że „afera podsłuchowa to nie tylko ta sprawa”.
Oprócz samego faktu nagrywania rozmów i ich upubliczniania prokuratura analizuje również treść rozmów pod kątem ew. przestępstw. W tym zakresie wpłynęło do prokuratury szereg zawiadomień. W większości przypadkach zdecydowano o odmowie wszczęcia śledztwa. (…) Część spraw jednak się toczy, jak choćby sprawa mennicy państwowej czy sprawa możliwości przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w środowisku piłki siatkowej
— tłumaczył.
Odniósł się również do zapisu rozmowy Pawła Wojtunika i Elżbiety Bieńkowskiej.
W tym zakresie podjęto czynności dowodowe. W tej sprawie działania są podejmowane
— zapewniał.
Dla prokuratury sprawy dotyczące afery taśmowej są niezwykle ważne. Chcę wykorzystać tę okazję, że prokuratura jest instytucją apolityczną. Zadaniem prokuratury jest ściganie tych, którzy dopuszczają się złamania prawa. Prokuratura przywykła do zarzutów, że wpisuje się w kalendarz polityczny. Z całą mocą podkreślam, że jako pierwszy prokurator generalny nie będący jednocześnie ministrem sprawiedliwości, nie będący politykiem, że jedynym kalendarzem, jakim kieruje się prokuratura, jest kalendarz wiszący w każdym pokoju prokuratorów
— przekonywał Seremet.
I skończył apelem:
Apeluję do państwa posłów i wszystkich o wstrzemięźliwość przy formułowaniu zarzutów pod adresem prokuratury. Jak wykazałem prokuratorzy zrobili to, do czego byli zobligowani.
Na koniec Andrzej Seremet zapewnił, że prokuratura będzie prowadziła swoje czynności, a każdy, kto złamał w tej sprawie prawo zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
wrp
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/255560-co-zlego-to-nie-my-seremet-w-sejmie-prokurator-zrobil-to-co-nakazywalo-mu-prawo?strona=3