Przyjdź i odnów. "Niespodzianka, która była jednak oczekiwana przez wielu i wymadlana przez naród"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Znów przeżywamy szczególny czas w naszym Kraju. Stała się bowiem niespodzianka, która była jednak oczekiwana przez wielu i wymadlana przez naród. Nie potrafię widzieć w tym  co sie stało zwykłej tylko gry sił politycznych , albo traktować wyboru nowego prezydenta , jako rezultatu prostych układów i skomplikowanych zbiegów okoliczności , zrozumiałych tylko dla socjologów i psychologów społecznych . Nie mogę nie dostrzec w tym wydarzeniu głębszego sensu , posiadającego swoje źródło nie tylko w tym co materialne i pragmatyczne. Sądzę, że nie tylko w moim przekonaniu, chodzi tutaj o perspektywy bardziej dalekosiężne aniżeli tylko bieżąca pragmatyka polityczna, w jej laickim rozumieniu.

To co się stało na arenie politycznej podczas wyborów prezydenckich można by krótko ująć jako przegrana Goliata z Dawidem. Goliat posiadał w ręku wszystkie atuty potrzebne do odniesienia zwycięstwa, dlatego już na samym początku celebrował swój tryumf i nie dostrzegł tego, ze Dawid broni świętości oraz, że w związku z tym Święty w którego imieniu stawał do walki zadecyduje o wygranej. Goliat miał do wykonania zadanie, Dawid natomiast posiadał misję do spełnienia . Oczywiście traktuję to porównanie tylko jako swego rodzaju biblijną matrycę pomocną do zrozumienia tego co się wydarzyło, wbrew laickiej lekturze zdarzeń, która się kieruje samą tylko racjonalnością i dla której najwyższym dogmatem jest słowo „demokracja.” Orzeka ona o wszystkim, włączając w to również sferę moralną i sferę wartości, opierając się na zawodnym argumencie posiadania aktualnej większości głosów. W ten sposób, „demokratycznie” ustalane jest również to co prawdziwe i to co słuszne i jako takie , wyposażane w celu zapewnienia sobie skuteczności, w sankcję prawną i policyjną siłę. Czyni się to w imię fałszywie rozumianej wolności, gdyż prawdziwa wolność jest zawsze sprzymierzona z życiem i broni godności człowieka.

Nie mogę w tym momencie nie wspomnieć o świętujących , prostych ludziach, cieszących się wynikiem wyborów. Widziałem uśmiechy porozumienia w ich spojrzeniach, zdradzające nadzieję i wiarę . Przypomniały mi one inny poranek w naszym kraju, a mianowicie narodziny Solidarności. Tego samego ducha się wówczas czuło i tę samą nadzieję. Oczywiście na większą wówczas skalę . Zdaję sobie sprawę, ze jest to tylko rodzaj prywatnych impresji, daleki od rygoru i wiarygodności naukowych , badań, sondaży i obliczeń … Ale świętujemy przecież obecnie również zwycięstwo nad sondażami, które pomimo całego majestatu ich naukowości i profesjonalizmu zwyczajnie i po prostu zawiodły. Dawały rządzącym komfortowe poczucie bezpieczeństwa i siły i… Dawid pokonał Goliata. Dobrze , że tak się stało, bo nie można władzom i instytucjom dawać monopolu orzekania o tym co powinni mówić  i jak powinni myśleć ludzie , ale to raczej trzeba dać możliwość myślenia i mówienia ludziom.

Wydarzyło się w naszym kraju coś dziwnego, coś co „nie miało prawa” się zdarzyć. Dosadnie acz zbyt wulgarnie wyartykułował to pewien bardzo doświadczony polityk , chcąc aby w świadomości społecznej odcisnęło się w sposób absolutnie niewzruszalny przekonanie, iż prezydentem może być tylko Bronisław Komorowski, chyba że zdarzyłaby się rzecz zupełnie nieprawdopodobna i po pijanemu przejechałby na pasach dla pieszych zakonnice …. Nie będę kończył tej tyrady, bo stała się ona tak głośna, że wszystkim wiadomo o co chodzi. Nie pomogło to jednak jego kandydatowi, ale raczej go pogrążyło, bo zamiast strachu, zachęciła raczej ludzi do sprzeciwu. Na szczęście istnieje nie tylko siła medialnych instrumentów i nie tylko potęga pieniądza, ale liczy się również wrażliwość moralna i potęga ducha, o czym polityka często zapomina, błędnie sądząc , że można tę potęgę oszukać , zastępując ją manipulowaniem symbolami religijnymi.

Tak się również złożyło, że wybory odbyły się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, co w zupełnie naturalny sposób ewokuje pewne wspomnienia, a mianowicie pamiętną wizytę papieża-Polaka, dzisiaj już przez Kościół uznanego za świętego , Jana Pawła II . Przyjechał z pielgrzymką do swego kraju ojczystego i w stolicy, na Placu Zwycięstwa, wypowiedział tę niezapomnianą modlitwę : „Niech zstąpi na nas Duch Święty i odnowi oblicze ziemi” . Papież wówczas uzupełnił to biblijne wezwanie słowem dodanym od siebie: TEJ ZIEMI, wskazując tym samym na nasz kraj, nasze społeczeństwo, naszą historię teraźniejszą. Po tej wizycie zaczęły się „zielone święta” naszego narodu. Zrodziła się wówczas Solidarność. Powiało duchem wolności, który okazał się nie do zatrzymania przez struktury i przez funkcjonariuszy reżymu komunistycznego. Polska była na ustach całego świata. Rozpoczął się nasz narodowy marsz ku wyzwoleniu. Rozpadł się Blok Wschodni. Bez wojen, bez rozlewu krwi, w cudowny sposób , za rządów Gorbaczowa zdemontowany został system sowiecki. Partia komunistyczna musiała zgodzić się na system demokratyczny, taki jaki miał świat zachodni. Staliśmy się częścią zjednoczonej Europy, ale  ani Unia nie okazała się być taką za jaką ją braliśmy, ani Solidarność nie okazała się solidarna. Polska się podzieliła wewnętrznie . Wykorzystali to ci którzy formalnie stracili władzę, a de facto przejęli ją ponownie, w inny sposób, reorganizując swoją tutelę polityczną nad Krajem pod innymi hasłami ideowymi  i poprzez „demokratyczne” instytucje. Praktycznie zaś odbyło się to przez zapewnienie sobie kontroli nad schedą ekonomiczną pozostawioną przez socjalistyczne państwo, poprzez służby specjalne i poprzez kontrolę nad mediami. Miało to oczywiście reperkusje odnoszące się do całej sfery życia publicznego i prywatnego Polaków.

Takie warunki stanowiły pożywkę dla rozwinięcia się u nas mentalności partyjnej, zamiast mentalności obywatelskiej, stosując prostą zasadę obdzielania przywilejami swoich, a odmawiania ich przeciwnikom. Przypominało to model znany z czasów sprawowania władzy przez „wiodącą partię”, posiadającą monopol na prawdę, a więc zarówno na to o czym było informowane społeczeństwo, jak i to aby było ono w „jedynie słuszny” sposób „uświadamiane”. Powtórzył się znany z tzw. minionych czasów proceder kreowania rzeczywistości fikcyjnej, narzucając ją ludziom jako wizję realną i powszechnie obowiązującą. Czuwała nad tym falanga propagandzistów, działających w „demokratyczny” i „europejski” sposób, nie gardząc bynajmniej ani perswazją pieniężną ani presją sądowniczą. Tak jak za dawnych czasów , podzielono Polaków na lepszych i na gorszych, na otwartych i na zacofanych, godnych i niegodnych państwowej troski i państwowego uznania.

Teraz jednak ważne jest to, aby nie popaść w tryumfalizm . Nie wolno nam zapomnieć tego co stało się z Solidarnością, sprowadzoną na manowce przez manipulacje wielkiej polityki. Solidarność się podzieliła, spenetrowana przez agentów, reprezentujących interesy różnych graczy politycznych, zarówno krajowych  jak i zagranicznych. Dzisiaj, kiedy znów widzimy znamiona społecznego przebudzenia, które ustępujący prezydent, nazwał nawet „pospolitym ruszeniem”, musimy pamiętać, aby ten potencjał ludzki znów nie został wyprowadzony w pole i nie został zmarnowany.

Tym bardziej staje się zatem oczywiste, że zasadniczym elementem nowej, powyborczej praxis powinno być POJEDNANIE, bowiem wrogość i potępianie, osobiste porachunki i zbiorowe nagonki, karierowiczowskie pięcie się w górę i mafijne windowanie kolesiów na intratne stanowiska, łatwo może sprawić, że ideał wspólnej troski o odnowę Kraju zostanie porzucony i znów prym będzie wiódł wzorzec partyjnego indywidualizmu. Znów pojawi się podział Polaków na lepszych i gorszych, tych  z piersiami wypiętymi do wieszania na nich orderów i tych przeznaczonych „do odstrzału”, dbając tylko o interesy własnej partii,  nie zaś ojczyzny i nie narodu. Nowe które się w naszym kraju pojawiło, powinno się rozwijać w duchu życzliwości i szacunku dla każdego człowieka, na przekór panoszącemu się obecnie duchowi wrogości i niszczenia przeciwnika.

Ważne jest również to , że nie jesteśmy tak naiwni i nie odwołujemy się na szczęście bynajmniej do żadnej utopii świeckiej , ani do żadnej ideologii rewolucyjnej. Nie powołujemy się też na żadnego polityka, ale wskazujemy na osobę Chrystusa jako źródło i fundament tych przemian, tym bardziej, że historia wykazuje z całą oczywistością, iż wiara laicka się nie sprawdziła. Uszczęśliwianie ludzkości w imię coraz to innego Baala notorycznie się nie sprawdzało, a obietnice raju na ziemi, zamieniały się w krwawe łaźnie i robienie z ziemi piekła. Zamiast służyć człowiekowi , robiły z niego ofiarę i niewolnika. Chcemy oprzeć nasze życie prywatne i publiczne na osobie Chrystusa i na Jego Ewangelii.

Nie chcemy nikogo do tego przymuszać, chcemy tylko abyśmy jako pojedynczy obywatele i jako wspólnota, byli traktowani na równi z innymi wspólnotami, a w związku z tym, aby nam nie narzucać cudzych przekonań i obcych nam modeli zachowań. Nie możemy popierać i nie możemy kierować się ideologią pragmatycznego relatywizmu, bo dystansuje się ona od zasad i od principiów, a jej naczelną zasadą jest nie posiadanie żadnych zasad. Ważne jest jednak aby principia nie stawały się czczymi sloganami, ponieważ dyktaturę sloganów doskonale znamy oraz gorzki smak cynizmu tych którzy się nimi posługiwali.

Potrzebujemy ducha nowej wiary politycznej , opartej na Duchu Miłości, który pochodzi i którego udziela Chrystus. O Niego prosiliśmy w latach komunizmu, o Niego modliliśmy się ze Janem Pawłem II  na Placu Zwycięstwa i z tym świętym papieżem modlimy się dzisiaj, o zgodę narodową i o ustanie politycznego i moralnego bałaganu. Nie jest to oczywiście agitowanie o władzę teokratyczną w naszym kraju i nie chodzi o klerykalizację społeczeństwa, ale o rzeczywiste otwarcie przestrzeni publicznej dla wierzących w Chrystusa, bez zasłaniania się rozdziałem kościoła od państwa. Chodzi o to, aby w imię pokoju społecznego nie było wolno szydzić z Chrystusa i z tych którzy w Niego wierzą, z powodu ich wiary.

o. Zygmunt Kwiatkowski SJ

CZYTAJ TAKŻE: Wołanie papieża sprzed 36 lat nadal aktualne: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Tej Ziemi”. Czy Polska odzyska jedność i narodową dumę?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych