Paweł Wojtunik tłumaczy się z rozmowy z Bieńkowską: "Nie mówiłem, że Sienkiewicz kazał spalić budkę"

fot. PAP/ Tomasz Gzell
fot. PAP/ Tomasz Gzell

Jako bzdurę i absurd określił Paweł Wojtunik szef CBA sugestie, że to minister Sienkiewicz kazał spalić budkę strażniczą pod ambasadą rosyjską podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku.

Taka sugestia wg tygodnika „Do Rzeczy” miała paść z ust Wojtunika podczas rozmowy z Elżbietą Bieńkowską, zarejestrowanej na jednym z nagrań zarejestrowanych w restauracji Sowa i Przyjaciele.

Do mnie się nie odzywał, jak na koordynatora dwumiesięczna cisza w rozmowach. (…) Bartek się nauczył zarządzać wszystkim przez telefon. (…) Widzisz, ale facet nauczył ich tak, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką…

— opowiadał szef CBA

CZYTAJ: Prowokacja na zlecenie szefa MSW? Czy Sienkiewicz nakazał spalenie budki przed ambasadą Rosji?

oraz

„Polska racjonalna” w wydaniu Bieńkowskiej i Wojtunika: Carpaccio z żubra, chłodnik z botwinki i halibut z krewetkami. PEŁNE NAGRANIE

Dziś Paweł Wojtunik tłumaczył, że jego utrwalone na nagraniu słowa zostały źle zrozumiane i nadinterpretowane.

Ja już powiedziałem, co myślę o tej sytuacji na posiedzeniu wysokiej izby Senatu. Otóż nie zdążyłem się jeszcze zapoznać z treścią rozmów opublikowanych, natomiast ponad wszelką wątpliwość, że nie padły z moich ust słowa, które były cytowane w jednym z tygodników w poniedziałek - w szczególności słowa, że minister Sienkiewicz miał sprowokować, podpalić, wysłać policjantów , którzy mieliby spalić budkę pod ambasadą rosyjską. I traktuję  te informację jako absurdalną, bzdurną i nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością

— przekonywał Wojtunik.

My możemy różnić się z panem Sienkiewiczem w drobnych kwestiach i mieć oceny swoich osób takie , a nie inne ale nie pozwolę na to, by przypisywano panu ministrowi jakieś działania nielegalne , czy mogące wywołać incydent pod ambasadą. To jest nieuczciwe, niegodziwe

— twierdził szef CBA.

To, że się różnimy nie oznacza, że nie uważam ministra Sienkiewicza za propaństwowca i osobę , która się kieruje interesem państwa i tym bardziej wyciąganie wniosków na podstawie wyrwanego z kontekstu zdania o jakiejś budce bez kontekstu rozmowy i sugerowanie odpowiedzialności ministra uważam za nie fair. Takie sformułowanie ani jakakolwiek sugestia z moich ust nie padło.

Jak tłumaczył, gdyby jego słowa miały taki sens jaki im przypisano - Elżbieta Bieńkowska zareagowałaby inaczej.

Rozmawialiśmy w sposób krytyczny o stylu zarządzania poszczególnych osób w tym o stylu zarządzania ministra Sienkiewicz, ale nie - że kazał spalić budkę.

— powiedział.

Jak zapewnił Wojtunik - nigdy nie wypierał się samego faktu spotkania z minister Elżbieta Bieńkowską. Równocześnie wyraził ubolewanie jeśli ktoś poczuł się urażony uwagami wygłaszanymi podczas, jak podkreślał , prywatnej rozmowy.

Wojtunik powiedział, że nie rozmawia jeszcze na temat treści taśm z premier Ewą Kopacz. Nie wie też nic o tym, by oczekiwała ona takich wyjaśnień.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych