„Większe możliwości pozyskania nowych głosów w drugiej turze ma Andrzej Duda. To jednak nie będzie łatwe”. NASZ WYWIAD z dr. Kloczkowskim

wPolityce.pl: Od kilku dni media tzw. głównego nurtu zajmują się konfliktem Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego. Czy w Pana ocenie to może odbić się na wyniku wyborów?

Dr Jacek Kloczkowski: Media interesują się tym tematem głównie dlatego, że sprawa dotyczy dwóch barwnych kandydatów. Oni nie mają szans na zwycięstwo, ale rywalizują o trzecie miejsce. Ma to więc swoją stawkę. Z drugiej strony nie ma to oczywiście tak dużego znaczenia faktycznego. Od dawna wiadomo, że przetrwanie Korwin-Mikkego bez jakiegoś konfliktu jest dla niego szalenie trudne. To niemal ponad jego siły… On co chwilę wchodzi z konflikty i starcia, i to nawet z bliskimi współpracownikami.

Nie szkodzi mu to?

Nie, to go nie osłabia, ponieważ on ma de facto swój własny elektorat, który pójdzie za nim niezależnie od wszystkiego.

Elektorat Pawła Kukiza i Korwin-Mikkego są zbliżone?

Elektorat Pawła Kukiza raczej nie trafi pod skrzydła Janusza Korwin-Mikkego. Kukiza popierają ludzie, którzy nie lubią Rosji. Korwin-Mikke nie jest więc dla nich bliskim kandydatem. Wśród „antysystemowców” popierających Kukiza zapewne jest wielu takich, którzy nie popierają postulatów wolnorynkowych Korwin-Mikkego. Sam Kukiz wskazywał, że ważna dla niego jest wrażliwość społeczna. To pokazuje, że Kukiz i Korwin-Mikke są stawiani blisko siebie, ale de facto mają odrębny elektorat. Jeśli więc obecnie się kłócą, nie ma to większego znaczenia, nie powoduje to przepływu elektoratów. Ten spór ma małe znaczenie.

Czy ten spór nie pokazuje tych kandydatów jako niepoważnych polityków?

Gdyby ta sytuacja dotyczyła polityków, którzy do tej pory znani byli z niezwykle poważnego podejścia do spraw politycznych, z tego, że się nie sprzeczają, że stawiają na rozwagę, to niewątpliwie takie wycieczki słowne mogłyby wpłynąć na zawalenie się ich wizerunku. Jednak z wielu powodów tak nie jest, mamy inną sytuację. Paweł Kukiz nie odgrywa roli męża stanu, ale człowieka, który mówi to, co myśli, jak powinno być. Dla niego powiedzenie czegoś o Korwin-Mikkem nikogo nie dziwi. Z drugiej strony Korwin-Mikke już nie raz się sprzeczał. On jest znany z tego, że mówi ostro, że sięga często poza granice tego, co uważane jest za przyzwoite. Również dla niego więc ten spór nie jest w sprzeczności z wizerunkiem. Wiele osób w polityce robiło zresztą o wiele gorsze rzeczy niż spory o to, czy ktoś dotrzymał umowy czy też nie. Mamy do czynienia z burzą w szklance wody.

Wszyscy zdają się oczekiwać drugiej tury wyborów. Czyj elektorat z pierwszej tury może dać zwycięstwo w wyborach prezydenckich?

Sądzę, że elektorat antyPiSowski zgromadził się już obecnie wokół Bronisława Komorowskiego. Większe możliwości pozyskania nowych głosów ma więc Andrzej Duda. To nie będzie łatwe, ale można założyć, że część prawicowego elektoratu, który nie poprze kandydata PiS w pierwszej turze zagłosuje na Dudę w drugiej. Ci, którzy na początku poprą kandydatów prawicowych, których jest kilku, mogą uznać, że przerzucą swoje głosy na kandydata PiS. Oni zapewne nie będą chcieli umacniać władzy Platformy Obywatelskiej.

Prezydent Komorowski może liczyć na głos Jarubasa czy Ogórek?

Sądzę, że również wśród ludzi popierających kandydata PSL Adama Jarubasa poparcie Bronisława Komorowskiego w drugiej turze może nie być oczywiste. Zapewne tu poparcie może się rozdzielać różnie, ale warto zauważyć, że kandydat PSL często występuje obecnie w roli krytyka prezydenta. Nawet jeśli on więc przekaże swoje głosy, wyborcy nie muszą go posłuchać. Może być to dla nich mało wiarygodne. Paradoksalnie również elektorat pani Ogórek nie musi poprzeć prezydenta Komorowskiego. Oni mogą pozostać w domu.

Rozmawiał Stanisław Żaryn