Czy prezydent Bronisław Komorowski przeprosi za słowa o Polakach jako "narodzie sprawców"?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Polski prezydent Bronisław Komorowski w 2011 roku tak napisał do uczestników uroczystości w Jedwabnem w siedemdziesiąta rocznicę mordu na Żydach:

Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą. Długo trwało zanim zrozumieliśmy, że przyznanie się do tej winy nie przekreśla polskiej martyrologii i polskiego bohaterstwa w walce z niemieckim i sowieckim okupantem, że nie oznacza relatywizacji win i wywrócenia proporcji w ocenie historycznych zasług i grzechów.

Natomiast amerykański polityk James B. Comey, szef FBI, powiedział kilka dni temu, że:

Wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu innych miejsc nie zrobili niczego złego, bo przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne i od czego nie było ucieczki. To robią ludzie i to powinno nas naprawdę przerażać.

Mamy więc z jednej strony narrację o narodzie sprawców, z drugiej strony o wspólnikach. Nikła różnica w sensie merytorycznym, skoro chodzi o uczestników mordu. Dla ofiar nawet żadna różnica. Można nawet powiedzieć, że Amerykanin potraktował Polaków łagodniej, bo nie zaznaczył, że chodzi o naród – dość enigmatycznie potraktował Polaków, w domyśle niektórych - jako wspólników. Natomiast polski prezydent się nie zawahał i palnął z grubej armaty, jak to zresztą ma we zwyczaju – obciążył winą cały naród.

Zatem równie dobrze Polacy mogą się domagać przeprosin od szefa FBI, jak od prezydenta Komorowskiego. W końcu szef FBI, zapoznając się z tematem Holokaustu mógł przeczytać także list Komorowskiego, w którym ten pisze o Polakach jako „narodzie sprawców”. I wtedy Amerykanin mógł także słusznie pomyśleć, że skoro polski prezydent publicznie takie rzeczy wygłasza, to musi być coś na rzeczy. I powiedział to, co powiedział. W końcu czerpał wiedzę od polskiego prezydenta, wybranego przez Polaków.

Jaki prezydent, taka wiedza; jakie źródło, taka interpretacja. Należą się więc Polakom przeprosiny od Amerykanina, lecz w takim razie, a nawet  tym bardziej od prezydenta Komorowskiego. A nawet dużo bardziej.

Czytaj także: Prezydent Komorowski o Jedwabnem: „Naród ofiar musiał uznać tę niełatwą prawdę, że bywał także sprawcą”. Czy to był „naród”?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych