Konferansjerzy, czeladnicy i terminatorzy do urn! Czas oddzielić chamstwo od Państwa

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Marcin Obara
PAP/Marcin Obara

Nie do wiary, ile w ludziach może tkwić kompleksów i w jak jadowity sposób można je eksponować. Piszę te słowa poruszony żenującym występem Jana Lityńskiego, zasłużonego opozycjonisty z czasów PRL, obecnie pracownika kancelarii w programie w TVP Info.

Komentując kolejny prezydencki sondaż, Lityński chwaląc pod niebiosa swojego pryncypała Komorowskiego stwierdził, (nieco skracam cytat zachowując sens) że w tych wyborach także

wystąpią raczej mało znani kandydaci, a wśród nich pan Duda, który jest w zasadzie konferansjerem, a nie samodzielnym politykiem

— powiedział Lityński.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tak dyskutuje zaplecze prezydenta. Lityński: „Pan Duda jest w zasadzie konferansjerem, a nie samodzielnym politykiem”

To widać teraz standard w otoczeniu prezydenta, bo jakiś czas temu inny belwederski mędrzec, prof. Tomasz Nałęcz równie lekceważąco wypowiadał się o konkurentach Bronisława Komorowskiego.

Prezydent Komorowski, używając średniowiecznej terminologii, jest mistrzem, który w polityce jest od dawna i ma bogate doświadczenie. (…) Andrzej Duda jest czeladnikiem, a Magdalena Ogórek – terminatorem

—- powiedział prof. Tomasz Nałęcz w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” 20 lutego 2015 roku.

Zastanawiam się, skąd się bierze taka ufność we własną wspaniałość, tak bezkrytyczne podejście do siebie. Z jednej strony można powiedzieć, że to czas kampanii wyborczej i każde chwyty są dozwolone. Zwolennicy Bronisława Komorowskiego zauważ także na pewno, że Andrzej Duda w swoich spotach także atakuje konkurenta. Zauważmy jednak różnicę. Duda atakuje, ale nigdy personalnie. W ostatnim spocie kandydata PiS także jest mowa nie o Komorowskim, ale o jego niespełnionych obietnicach.

Nawet najbardziej zaciekła kampania wyborcza nie przekona mnie do tego, że drwienie z przeciwnika jest grą fair. Nie podoba mi się ani nazywanie Dudy konferansjerem, ani wytykanie pani Komorowskiej, że przysypia w kościele. Merytoryki mi w tym wszystkim brakuje. Ale od merytoryki Bronisław Komorowski ucieka sam, nie godząc się na debatę przed pierwszą turą wyborów. Wybiera wywiady z usłużnymi dziennikarzami i udział w youtubowych cyrkach.

ZOBACZ: Kampania Komorowskiego w pełnej krasie. Rozmowa z krytycznymi mediami? Nigdy w życiu! Cyrk na YouTube? Proszę bardzo!

Mam nadzieję, że podczas nadchodzących wyborów do urn pójdą wszyscy polscy konferansjerzy, czeladnicy i terminatorzy. Na kogo nie głosować, już wiedzą. Czas oddzielić chamstwo od Państwa!

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych