Podsłuchy w kolejnych "ministerialnych" restauracjach?! Siemoniak: "Ważne jest, co się mówi..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Nie dziwi mnie to, że ktoś się interesuje spotkaniami ministrów obrony - i po to są służby, by zabezpieczyć takie spotkanie

— mówił Tomasz Siemoniak w rozmowie z tvn24, komentując doniesienia mediów o kolejnej odsłonie afery taśmowej.

Szef MON cieszył się z profesjonalizmu służb specjalnych, które odkryły podsłuch przed jego spotkaniem z holenderskim ministrem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejna odsłona afery taśmowej? Podsłuchy w warszawskiej restauracji „Różana”. Znaleziono je tuż przed spotkaniem Siemoniaka z holenderską minister

Nigdy w restauracji nie prowadzi się rozmów na poważne tematy - drzwi są otwarte, to czas na lepsze poznanie się i rozmowę o filmach, relacjach dwustronnych… Dużo rozmawialiśmy o gen. Maczku i gen. Sosabowskim, bo jechaliśmy do Muzeum Wojska Polskiego

— mówił Siemoniak.

Źle bym się czuł, gdyby nawet taka rozmowa została nagrana. Byłoby mi wstyd, ze nie potrafiliśmy się przygotować

— dodawał.

Czy nie musieliśmy się wstydzić za poprzednie nagrania dotyczące innych polityków z rządu PO-PSL?

Ważne jest, co się mówi… (…) Wydaje mi się, że ministrowie obrony wielką wagę przywiązują do poufności i wiedzą, o czym, kiedy i jak rozmawiać

— tłumaczył.

Mówił przy tym, że nie wie, czy próba podsłuchu w „Różanej” to działania obcych służb specjalnych. W sprawie całej afery,Siemoniak odpowiedzialność przerzucił na prokuraturę.

lw, tvn24

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych