wPolityce.pl: Panie pośle, rosyjskie Iskandery znów wracają. Moskwa zapowiada ich montowanie w Obwodzie Królewieckim. Na Krymie zaś ma powstać silniejsza baza wojskowa. Być może z bronią atomową. Czy to powód do niepokoju?
Witold Waszczykowski, poseł PiS, były wiceszef MSZ i BBN: Straszą nas już od lat. Sprawa Iskanderów w Kaliningradzie pojawiła się już w 2007 roku, gdy prowadziliśmy negocjacje z USA dotyczące tarczy antyrakietowej. Wtedy generałowie rosyjscy zapowiadali, że Iskandery z Kaliningradu będą wymierzone w cele w Polsce. To nie jest nowość. Rosja utrzymuje politykę, przynajmniej w warstwie retorycznej, agresywną i zmilitaryzowaną.
Czyli nie ma powodów do specjalnego niepokoju?
Zobaczymy, czy obecnie Moskwa będzie wprowadzała w życie zapowiedzi. Jest nowa zapowiedź, dalszej militaryzacji Krymu. Jeśli tam się pojawi broń nuklearna, to Rosja złamie porozumienie z 1987 roku, tzw. traktat INF. Rosyjskie działanie nie jest problemem, do niego się już przyzwyczailiśmy. Problemem jest brak reakcji świata, Zachodu głównie.
Czego powinniśmy oczekiwać w tej sprawie?
Reakcji instytucjonalnej. Działać powinny całe struktury, a nie poszczególne państwa, które dogadują się z Putinem i starają się go ugłaskać, obłaskawić, mając nadzieję, że Putin się zatrzyma gdzieś, że się nasyci. Po to przecież budowaliśmy instytucje, jak NATO, czy UE, żeby one działały. Po to Unia ma odpowiednie instrumenty polityczne, jak przewodniczący Rady Europejskiej, czy szefowa dyplomacji, by oni byli twarzami Europy i reagowali w sytuacji kryzysu. Tego jednak nie widać. To jest największy problem. Europa jest niezjednoczona i niesolidarna. Europa nie używa narzędzi powołanych na wypadek kryzysu.
Tajemnicze zniknięcie Władimira Putina, który pokazał się publicznie po kilku dniach nieobecności to w Pana ocenie sprawa dla tabloidów, czy też poważniejsza kwestia polityczna?
To może być wydarzenie polityczne. Oczywiście to jest temat dla tabliodów, ponieważ trudno zrozumieć, że państwo, które rości sobie pretensje do bycia mocarstwem, nie jest w stanie wytłumaczyć kilkunastodniowej nieobecności Putina. Jeśli za tym stoi jakaś niedyspozycja ludzka, to jaki problem, żeby o niej powiedzieć? Jaki byłby uszczerbek na honorze Rosji, gdyby przyznano, że Putin musiał odpocząć, czy był chory? Nic by Rosji się przecież nie stało, gdyby wytłumaczyła Putina z choroby. Jednak za całą sprawą może stać polityka. To może być perfidna gra, taka ściema. To mogło być pokazanie światu: „zobaczcie, co może się stać jak mnie nie będzie”. Gdy Putin w końcu się pokazał, wyemitowany został film, na którym wskazano, że to na rozkaz Putina zajęto Krym. Putin mówił, że toczyły się w kręgach władzy rozmowy na temat użycia broni nuklearnej. Putin mógł doprowadzić do sytuacji, że świat na chwilę wziął głęboki oddech i zaczął się zastanawiać, a potem uznał: „Putin skurczybyk, ale chociaż znany skurczybyk, więc może lepiej się dogadać z nim, bo jak jego zabraknie…” Można w tej sprawie podejrzewać brudną grę, żeby świat Zachodu odetchnął, uznając, że znany wróg lepszy niż nieznany. To jednak są tanie sztuczki, na które Europa nie powinna się nabierać. I gdyby była solidarna, zjednoczona i używałaby narzędzi przez siebie zbudowanych, nie nabierałaby się.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Współczesna Rosja oczami brytyjskiego korespondenta: „Mafijne państwo Putina”. Książka dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/237680-waszczykowski-o-zniknieciu-putina-mozna-podejrzewac-brudna-gre-zeby-zachod-odetchnal-uznajac-ze-znany-wrog-jest-lepszy-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.