Kandydat najlepszy. “Mimo wszystko, jest jednak szansa, że tym razem to Ty rozstrzygniesz – Obywatelu!”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Pamiętacie słowa Janusza Rewińskiego na konwencji Andrzeja Dudy? Rewiński zawołał: „ale nasz kandydat najlepszy!”. Niby żart. Ale patrząc na to, co w kampanii wyborczej wydarzyło się od czasu konwencji, coraz wyraźniej widać, iż Duda faktycznie jest najlepszy.

W jakim sensie najlepszy?

Najlepszy z punktu widzenia standardów demokratycznej kultury politycznej. Demokracja polega na tym, iż zabiega się o głosy wyborców. Przedstawia się swój program działania na urzędzie, prezentuje zalety osoby kandydata i poddaje otwartej publicznej krytyce.

Zwróćmy uwagę, iż prezydent Bronisław Komorski i kandydatka SLD Magdalena Ogórek, niezależnie od różnic pewną cechę mają wspólną: unikają spontanicznych kontaktów z wyborcami i dziennikarzami. Ogórek nie spotyka się wcale, a urzędujący prezydent tylko w warunkach precyzyjnie ustalonych – z zaprzyjaźnionymi mediami oraz bezpiecznymi środowiskami wyborców. Duda chodzi do wielu mediów – i dlań życzliwych, i wrogich. Poddaje konfrontacji swoje umiejętności i szlifuje je. Każdy może przyjść na spotkanie z nim. To kandydat, który w ogniu demokratycznej gry cały czas powiększa swe doświadczenie. Prezentuje coraz lepsze umiejętności argumentowania, pokazuje energię i odwagę.

Wydaje się też, iż Duda ze wszystkich kandydatów jest najbardziej przejrzysty. Jest także najbardziej politycznie doświadczony - za wyjątkiem, co naturalne, urzędującego prezydenta.

Prezydent z Matrixu

Bronisława Komorowskiego przez okres prezydentury schowano w swoistym Matrixie. Wytworzono wokół niego strefę komfortu psychicznego, która, jak się zdaje, doprowadziła do jego intelektualnej demobilizacji. Takiego samego rodzaju Matrix wytworzono po drugiej stronie demokratycznej gry –wyborców pilnie chroniono przed informacjami stawiającymi prezydenta w niekorzystnym świetle. Słodycz władzy niemal autorytarnej. Nic dziwnego, iż prezydent zachowuje się tak, jakby utracił zdolność do walki politycznej.

Niezależnie od tego, co ogłoszą nam wszyscy pozostali kandydaci, tylko Bronisław Komorowski i Andrzej Duda reprezentują środowiska polityczne obecnie zdolne do wygrania wyborów i rządzenia Polską.

Duda wyborcze obietnice składa jako reprezentant ugrupowania politycznego, które w razie zwycięstwa w wyborach parlamentarnych na jesieni będzie posiadało instrumenty, by przynajmniej część zapowiedzi kandydata zrealizować.

Grzegorz Braun, Anna Grodzka, prof. Włodzimierz Julian Korab-Karpowicz, Janusz Korwin-Mikke, Marian Kowalski, Paweł Kukiz – wszyscy mają pewne zalety (tylko Janusz Palikot ma same wady). Jednakże rola osób, które zgromadzą 100 tys. podpisów poparcia, niemal sprowadzi się, z jednej strony, do ubarwienia kampanii, z drugiej zaś do uszczknięcia jakiegoś procentu dwójce liderów tej gry.

W sensie kampanijnej taktyki, ale już nie w kontekście całości polskiej polityki, istotny jest Adam Jarubas z PSL. To ważny gracz partii koalicyjnej, ze sporym doświadczeniem samorządowym. Wykazał się wprawdzie żenującą niewiedzą o polityce międzynarodowej i śmiesznym odcinaniem się od „osiągnięć” koalicji rządowej, ale waga jego kandydatury polega na tym, iż w interesie obozu Komorowskiego może być najpierw „podpompowanie” notowań Jarubasa, a potem zachęcenie go, by jeszcze przed pierwszą turą wycofał się i wezwał do poparcia urzędującego prezydenta.

Dla kogo najlepszy?

Czasem mówi się, iż w demokracji nie zawsze wygrywa najlepszy. W istocie jednak wygrywa właśnie najlepszy – ale dla kogo?

Prezydentem USA nie zawsze zostawał kandydat bardziej sprawny intelektualnie. Nie zawsze ten, który na wiecach miał najlepszy kontakt z ludźmi. Czasami zwyciężał kandydat postrzegany jako mniej groźny przez najsilniejsze grupy interesów. Ze słabszym zapleczem polityczno-kadrowym. Bardziej nadający się na marionetkę.

Wygra ten kandydat, wokół którego zgromadzi się najsilniejsza koalicja grup interesów. Czasami taka koalicja obejmuje wyborców zatroskanych o swój kraj. Czasami tylko dobrze zorganizowane pasożytnicze grupy interesów, które sprawną propagandą potrafią omamić część elektoratu.

Mimo wszystko, jest jednak szansa, że tym razem to Ty rozstrzygniesz – Obywatelu!

tekst ukazał się w nr 9, 2-8 marca 2015 tygodnika „wSieci”

CZYTAJ TAKŻE: Tweetup kandydata PiS to wydarzenie marginalne w perspektywie całej kampanii. Ale pokazujące, że Duda gryzie trawę i że chce mu się o wiele bardziej niż Komorowskiemu


Zapraszamy do lektury najnowszego numeru tygodnika „wSieci”!

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych