Małgorzata Kidawa-Błońska o aferze taśmowej: O czym tu debatować? O artykułach prasowych? NASZ WYWIAD

fot. ansa/ wPolityce.pl
fot. ansa/ wPolityce.pl

wPolityce.pl: Ostatnie dni przyniosły kolejne doniesienia prasowe na temat afery taśmowej. Końca śledztwa nie widać. Ale Mariusz Kamiński powiedział dziś, że docierają do niego sygnały, że prokuratura nie zajmuje się w ogóle możliwością popełnienia przestępstw przez funkcjonariuszy, ale bada jedynie kto sporządził nagrania. Czy  tak być powinno?

Małgorzata Kidawa- Błońska, rzecznik rządu: Najwyższy czas, żeby prokuratura zbadała skąd się biorą te przecieki. Czy ktoś specjalnie podgrzewa atmosferę? Bo dla mnie winowajcą jest ten, kto nagrywał, kto powoduje taką atmosferę. Druga sprawą są treści tych nagrań. Ale pierwsza – to, kto to nagrywał – dlaczego i na taką skalę. I dlaczego, mimo że nie ma twardych dowodów, słyszymy, że podobno jakieś rozmowy były. W taki sposób można doprowadzić do destabilizacji każdego kraju.

Ale czy powinno być też dochodzenie w sprawie treści rozmów?

Przede wszystkim należy ustalić kto i dlaczego nagrywał. Treści też są ważne. Ale przestępcami są przede wszystkim ci, którzy nagrywali?

A czy ze strony rządu można się spodziewać tego raportu na temat afery, który obiecywał jeszcze Donald Tusk? Premier mówił, że taki raport powstanie do końca sierpnia, potem gdy już pprzyjął stanowisko w Brukseli, prosił, by pytać o to panią premier Kopacz. Stąd pytanie: czy pani premier przedstawi kompleksową informację na temat afery podsłuchowej?

Na pewno pani premier chciałaby ją przedstawić. Ale cały czas trwa śledztwo i dopóki nie zostanie ono zakończone i dopóki pani premier nie dostanie dokumentu z zakończonego śledztwa, nie może żadnych informacji przekazać.

A czy rząd nie obawia się, że skoro lista osób, które rzekomo były podsłuchiwane tak bardzo się wydłuża, to stwarza to pole do szantażu i podejmowania ważnych decyzji pod presją?

Ale to wciąż jest rzekoma lista. Ciągle słyszymy nowe nazwiska, tematy nowych rozmów. Ale to są tylko zeznania, co do których nie mamy pewności czy są prawdziwe. Na razie to są spekulacje, doniesienia medialne, czasami jakieś przecieki. Ta sprawa żyje własnym życiem i to jest zadanie prokuratury, żeby tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić.

Czy w tej sprawie powinna się odbyć debata w Sejmie? Jarosław Kaczyński zapowiedział złożenie wniosku o jej przeprowadzenie.

Tylko o czym będziemy debatować? O artykułach prasowych? Czy będziemy analizować, która gazeta przedstawiła jakie informacje? Dopóki prokuratura nie zakończy śledztwa i nie powie: te osoby nagrywały a te były nagrane – nie mamy o czym rozmawiać. A to, żeby posłowie przez cały dzień rozmawiali o artykułach w gazetach – to jest chyba niepotrzebne.

not.ansa


Książka, którą musisz przeczytać!

Afery czasów Donalda Tuska”. Pozycja dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych