Władze Polski obudziły się na dobre, przynajmniej tak sugerują ich wypowiedzi. Minister Siemoniak właśnie zapowiedział wzmożone ćwiczenia wojsk w Polsce. Wcześniej MON informował, że Polska wysłała do USA wniosek o sprzedaż pocisków Tomahawk. Mają one trafić do Polski najwcześniej w roku 2022. Szef MON informował również, że Polska zamierza przystąpić do zakupu okrętów podwodnych. „Rzeczpospolita” pisała zaś niedawno, że w kwietniu ma zostać wyłoniony kontrahent na uzbrojenie polskiej tarczy przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, zaś w marcu MON ma wysłać zamówienie na sześć jednostek morskich do stoczni.
Jak wiadomo resort obrony narodowej zamierza w najbliższych latach wydać bagatela 130 mld złotych na modernizację polskiej armii. W rozmowie z portalem wPolityce.pl minister Siemoniak wskazał, że MON jest przygotowany do efektywnego wydawania pieniędzy na modernizację. Pewnym tego jest również prezydent Bronisław Komorowski, który przekonywał, że armia jest od lat skutecznie modernizowana.
Rząd i prezydent kreują się obecnie na obrońców polskiej armii i budujących polski potencjał obronny. Problem w tym, że zarówno obóz rządowy, jak i prezydencki nie są skłonni do jakiejkolwiek refleksji na temat tego, jaką politykę prowadzono w Polsce przez lata. A ona była szalenie szkodliwa. W Polsce dokonano niekorzystnego zawieszenia poboru, rząd ciął wydatki na modernizację i MON, zwracano wysokie sumy na modernizację, a w ostatnich latach dokonano destabilizacji systemu dowodzenia armią.
Co szczególnie niepokojące, przez lata MON marnotrawił środki, jakie powinien wydawać na zakupy sprzętu. Tymczasem to właśnie zakupy nowoczesnej broni, wraz z budową zdolności mobilizacji rezerw osobowych mają największą szansę skutecznie odstraszać potencjalnych agresorów.
Choć MON, rząd i prezydent próbują zachowywać dobrą minę, statystyki są miażdżące dla obecnej ekipy. Dane i zestawienia prezentowane przez portal Defence24.pl, przygotowane na podstawie informacji resortu finansów, pokazują, że w ostatnich latach skala marnotrawienia środków na wojsko była ogromna.
…realny udział wydatków na obronę w latach 2008 – 2013 był zdecydowanie niższy, niż w latach 2002 – 2007
— pisze portal.
I prezentuje szczegółowe informacje dotyczące tego, jak wiele środków było zwracanych przez MON do budżetu państwa:
Dane są przerażające.
Gdyby MON wykorzystywał środki przyznawane zgodnie z zasadą 1,95 % PKB, w ostatnich latach wydatki obronne Polski mogłyby być większe nawet o ponad 10 mld zł
— pisze autor tekstu.
I odnosi się również do wydatków resortu zaplanowanych na 2015 rok.
Zwiększenie wydatków obronnych w 2015 roku do ponad 38 mld zł nie pozwoli na odwrócenie skutków cięć z lat 2008 - 2013, gdyż dodatkowe środki trafią w całości na spłaty za samoloty F-16. (…) W celu ograniczenia skutków redukcji wdrażanych w latach 2008 – 2013 zasadnym byłoby utrzymanie nominalnego poziomu nakładów na obronę na takim poziomie, jaki planowany jest w 2015 roku (ok. 38,3 mld zł, 2,27 % PKB przewidywanego na 2014 rok), do momentu, gdy będzie on niższy od zalecanych przez NATO 2 % produktu krajowego brutto. Pozwoli to na istotne przyspieszenie poszczególnych programów modernizacyjnych i zwiększenie stopnia gotowości bojowej wojsk
— wskazuje portal.
W obecnej sytuacji geopolitycznej jest jasne, że niewykorzystywanie przez lata środków na wojsko jest groźną niefrasobliwością. Było błędem, który mści się obecnie, bowiem Polska jest nie gotowa na grożące jej wyzwania i kryzys bezpieczeństwa. Lekceważące podejście do wojska uwidocznione w statystykach łączy się z polityką rządu PO-PSL, który wbrew logice i faktom budował sojusz i partnerskie relacje z Rosją. Przez lata powtarzano Polakom, że nie ma zagrożenia ze Wschodu. Nawet po 2008 roku, nawet po wojnie w Gruzji rząd Tuska prowadził politykę zbliżania Polski i Rosji. Ceną, jaką płaciła Polska, była m.in. marginalizacja armii i igranie z bezpieczeństwem narodowym.
Nie ma żadnych wątpliwości, że gdyby rząd PO-PSL i MON przykładał do wojska takie samo znaczenie, jakie deklarują obecnie z MON do budżetu nie wracałyby pieniądze. Byłyby wykorzystywane efektywnie. Dzięki temu Polska byłaby dziś w znacznie lepszej sytuacji. Pociski Tomahawk miałyby szanse docierać właśnie do kraju, polskie okręty mogłyby powstać w około 2022 roku, w Polsce już zapewne istniałaby baza USA planowana obecnie w Redzikowie, zaś przy odpowiednim nacisku dyplomatycznym szpica NATO, czy silna grupa żołnierzy z USA miałaby szanse istnieć w Polsce. W tej sprawie nie wszystko, ale wiele zależało od rządu w Warszawie. Reakcja na wojnę w Gruzji, reakcja na tragedię smoleńską mogły wskazać Zachodowi na realne zagrożenie płynące ze Wschodu. Ofensywa polityczna rządu PO-PSL mogła obudzić znacznie wcześniej Zachód i wskazać na to, czym grożą działania Putina.
Niestety widać było inną ofensywę. Rząd Tuska prowadził działania dyplomatyczne uwiarygadniające i tłumaczące Zachodowi działalność Rosji, nawet po 10/04. Zaś w kraju władza prowadziła wciąż nierozważną politykę, igrając z bezpieczeństwem państwa. Wymiernym wyrazem tego swoistego zapatrzenia się w oblicze Putina były właśnie wydatki na wojsko.
Zmarnotrawienie 10 mld złotych wciągu kilku lat to realne straty dla Polski. Jak wynika z doniesień medialnych 40 pocisków JASSM kosztowało Polskę 250 mln USD, jeden Tomahawk to koszt ok. 1,6 mln USD, trzy jednostki patrolujące wybrzeże oraz trzy patrolowce (które planuje kupić MON) to koszt rzędu 5 mld złotych, 70 polskich śmigłowców to z kolei wydatek ok. 10 mld złotych. Tarcza przeciwlotnicza ma kosztować około 20-30 mld złotych. Krótkie wyliczenie kosztów planowanych i zrealizowanych ostatnio zakupów daje możliwość wyobrażenia sobie, w jaki sposób MON mógł zrobić użytek z pieniędzy, które pozostały w budżecie. Gdyby rząd do kwestii modernizacji armii rzeczywiście podchodził w sposób rzetelny i zgodny z tym, co sugeruje ostatnio Prezydent Komorowski polskie wojsko mogłoby wyglądać znacznie lepiej, a Polska mogła być bezpieczniejsza.
Niestety zapatrzenie rządu Tuska w Rosję Putina było większe niż dbanie o polskie interesy narodowe i realna ocena rzeczywistości. Dziś widać wymierne skutki wschodniego zapatrzenia władz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/237165-zgroza-w-ostatnich-latach-mon-zmarnowal-bagatela-10-mld-zlotych-wymierne-skutki-wschodniego-zapatrzenia-wladz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.