wPolityce.plJak ocenia pan prezydencką kampanię wyborczą przez pryzmat nowoczesnych środków przekazu, takich jak internet?
dr hab. Rafał Chwedoruk: Na to pytanie, to oczywiście najlepiej mogliby odpowiedzieć internauci, bo nie sposób tu dać jakąś miarodajną ocenę. Myślę jednak, że choć stale rola internetowego przekazu rośnie, to w dalszym ciągu podstawą będą tradycyjni wyborcy dlatego, że prawdopodobieństwo ich pojawienia się przy urnach wyborczych jest większe. Pamiętajmy, że internet jest bardzo niemiarodajny. On może sygnalizować pewne trendy i zmiany. Tylko sygnalizować, bo gdybyśmy zredukowali wyborców do internautów, to już dawno temu Janusz Korwin-Mikke byłby zwycięzcą.
O tyle jest to wszystko ciekawe, że politycy wyraźnie przygotowują się do zmiany pokoleniowej wśród wyborców. To brzmi banalnie, bo zmiana pokoleniowa wyborców dokonuje się nieustannie, ale w tym przypadku nie jest to do końca banał dlatego, że roczniki osób w pełni ukształtowanych po roku 1989, co wiąże się także z inną strukturą w sensie komunikowania się poprzez media elektroniczne. Powiedziałbym, że od kilku lat to konserwatywna prawica jest w ofensywie internetowej. Co wynika z tego, że chociażby sposób komunikowania się przez internet ułatwia krytykę. A jak ktoś jest w opozycji, to z natury rzeczy ma dzięki temu łatwiej, co pokazały wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdy wśród bardzo młodych wyborców wygrał PiS, a nie PO.
A jak zatem ocenia pan kampanię wyborczą w „realu”? Bronisław Komorowski zaczyna sobie radzić?
Sądzę, że ośrodek prezydencki postanowił świadomie minimalizować ryzyko, to znaczy unikać wchodzenia w polemiki z innymi kandydatami o strategicznym charakterze. Dzieje się tak dlatego, że perspektywa drugiej tury jest perspektywą jakiejś dozy niepewności i główne atuty własne oraz krytyki wobec głównego oponenta są oszczędzane pod kątem ewentualnej drugiej tury. Bronisław Komorowski nie był twarzą żadnego sporu toczonego przez rząd. Wręcz przeciwnie – w początkach protestu rolników próbował sytuować się na pozycji arbitra.
Warto też zauważyć słabo postrzeganą przez opinię publiczną zaskakującą wypowiedź prezydenta Komorowskiego o wieku emerytalnym, że warto by jednak zastanowić się nad zmianą podnoszącą wiek emerytalny i wprowadzić cenzus ilości lat składkowych, a nie mechanicznego wieku.
To jest właśnie to minimalizowanie ryzyka i przygotowywanie się na ewentualną drugą turę, a to wszystko wynika z tego, że elektorat PO, a więc obecnego prezydenta, jest tak szeroki, tak zróżnicowany, że wyraźne sprofilowanie kampanii mogłoby pozyskując jeden segment wyborców odstraszyć inny.
Czy Andrzejowi Dudzie udało się odwojować to, co było jego głównym minusem, tzn. małą rozpoznawalność?
Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Ponieważ tak naprawdę jedynym miernikiem będą kolejne sondaże i dystans między poparciem dla PiS, a poparciem dla Dudy. Im mniejszy będzie ten dystans, tym większe będzie prawdopodobieństwo, że udało się mu się przekroczyć barierę rozpoznawalności. W pierwszej turze kandydat PiS walczy, aby najwierniejsi wyborcy tej partii identyfikowali go silniej z partią, w której z przyczyn oczywistych dla partii konserwatywnej, uwarunkowań historycznych, każdy kto nie jest Jarosławem Kaczyńskim, ma bardziej pod górkę.
Paradoks tej kampanii polega na tym, że tak naprawdę nie jest istotne, czy Andrzej Duda dostanie 20, czy 30 procent głosów, lecz istotne jest – z jego punktu widzenia i jego partii – czy dojdzie do drugiej tury.
Jeśli dojdzie do drugiej tury, to już samo samo w sobie będzie sukcesem, który da możliwość pogłębienia tego sukcesu, bo umożliwi zaprezentowanie go, nie tylko elektoratowi PiS, lecz całej opinii publicznej i pokazanie go w całym kontraście do Bronisława Komorowskiego. Paradoksalnie więc z punktu widzenia kandydata PiS lepiej byłoby otrzymanie mniejszej liczby głosów, ale dostanie się do drugiej tury, niż sytuacja, gdy przebiłby poziom 30 procent głosów, ale nie byłoby drugiej tury. Tak więc Andrzej Duda mógłby już teraz zakończyć swoją kampanię, aby przyglądać się i trzymać kciuki, aby tacy kandydaci jak Janusz Korwin-Mikke czy Magdalena Ogórek odbierali głosy Bronisławowi Komorowskiemu.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/235175-rafal-chwedoruk-osrodek-prezydencki-unika-wchodzenia-w-polemiki-o-strategicznym-charakterze-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.