Wypada zgodzić się z Jackiem Karnowskim: taki Andrzej Duda, którego widzieliśmy na konwencji PiS, może rzeczywiście wygrać, a przynajmniej stoczyć z Komorowskim niekompromitującą walką, stwarzając tym samym swojej partii dobrą podstawę wyjściową do kampanii parlamentarnej. Zarazem trzeba stwierdzić, że łatwe to nie będzie.
Kandydat emanował pewnością siebie, wygłosił przemówienie bardzo dobre zarówno w sensie merytorycznym, jak i oratorskim. W ogóle na moment przypomniał się 2005 rok i ówczesny PiS. Umiejący świetnie organizować i wykorzystywać tego rodzaju eventy. W natarciu, kipiący pomysłami, bogaty w osobowości. Chcący wygrać i, co może ważniejsze, wierzący w możliwość zwycięstwa. To wszystko odróżniało tę ówczesną partię od jej obecnej inkarnacji. Gdy kandydatura Dudy została wysunięta, pisałem że może ona „oznaczać początek zmiany image’u PiS-u. Zwłaszcza, jeśli stanie się impulsem do idących w podobnym kierunku poszukiwań personalnych”.
Potem jednak sprawy nie poszły w tym kierunku. Zaczęło dominować wrażenie, że partia ta podświadomie pogodziła się z rolą wiecznej opozycji. Dzisiejszy dzień sugeruje, że jednak może być inaczej.
Żeby było inaczej, musi się jednak zmienić cały model kampanii Dudy, której sednem wydaje się być koncepcja, iż kandydat wypije herbatę z każdym działaczem PiS w kraju. Jest to pomysł zabójczy, bo przekonywanie przekonanych jest zawsze zabójcze, odpowiadający natomiast bardzo partyjnemu aparatowi. Czy Dudzie uda się zerwać z tym modelem? I czy będzie w ogóle do tego zmierzał? Kiedy w dzisiejszym (znów: generalnie świetnym) przemówieniu usłyszałem, że obiecuje odwiedzić wszystkie powiaty, nabrałem wątpliwości. A przecież taki plan, traktowany poważnie, oznacza iż kandydat na prezydenta tak naprawdę nie będzie miał czasu na robienie czegokolwiek innego – na szczeblu centralnym.
Wszystko to nie zmienia jednak podstawowego faktu: dzisiejsza konwencja wlała w obóz IVRP tak potrzebny mu zastrzyk energii, optymizmu i przekonania, że jednak komuś „chce się chcieć”. To bardzo ważne – również w kontekście panujących w tym obozie nastrojów niewiary w zwycięstwo. Po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawiło się coś na kształt szansy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232911-przypomnial-sie-pis-z-2005-roku-ale-latwo-nie-bedzie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.