Służby specjalne za rządów PO-PSL zostały pozostawione same sobie. Premier Tusk, premier Kopacz w sposób jawny i ostentacyjny nie zajmowali i nie zajmują się nimi, nie traktują ich poważnie. Służby żyją własnym życiem, często targane politycznymi interesami. Jak wynika z ostatnich doniesień właśnie rozpoczęła się kolejna faza walki o wpływy w tym sektorze. Typowo partyjne zmagania toczone w przeddzień dwóch kampanii wyborczych budzą niepokój i grożą wystąpieniem wielu patologii.
Jak informowały media wiceszefem ABW ma niedługo zostać kojarzony z PSLem Piotr Marciniak. Ludowcy od dawna zgłaszali chęć zwiększenia swoich wpływów w najważniejszej polskiej służbie. Partyjny skok na ABW jest więcej niż oczywisty, gdy wiceszefem Agencji ma zostać człowiek ze służbami nigdy nie związany. Marciniak do ABW przyszedł kilka miesięcy temu. Był w świecie służb nikim, został doradcą szefa ABW, a zaraz będzie wiceszefem Agencji. Jak wynika z wiadomości medialnych ta błyskotliwa kariera pana kaprala wynika z powiązań z partią współrządzącą.
Marek Opioła w rozmowie z portalem wPolityce.pl informował, że Ludowcy prowadzą jednak znacznie szerszą walkę o wpływy w służbach. Ludowcy chcą mieć ponoć swoich ludzi we władzach CBA, BOR, Policji…
Poseł PiS wskazuje, że może mieć to swoje znaczenie w roku wyborczym. Jakie?
Warto sięgnąć w tej sprawie do słów Waldemara Pawlaka, który w lipcu 2014 roku w Sejmie cytował niemieckiego poetę, ostrzegającego przed Hitlerem i jego zbrodniami. Pawlak sugerował, że każdy jest dziś zagrożony przez działania służb Była to reakcja posła PSL na akcję CBA i przeszukania w środowisku PSLu, m.in. u Jana Burego. W reakcji na te działania Biura Ludowcy powszechnie oskarżali Platformę o wykorzystywanie służb w walce partyjnej i ustawianie koalicjanta. Dziś, po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń, PSL sam ma chrapkę na służby i chce mieć możliwość wpływania na nie.
Partyjna układanka w służbach jest szalenie niebezpieczna, szczególnie w roku wyborczym, szczególnie w sytuacji, gdy za wschodnią granicą Polski trwa wojna, gdy w Polsce nikt de facto służbami się nie chce poważnie zająć, gdy są one pozostawione same sobie. Służby budowane w oparciu o interesy partyjne mogą nie być w stanie dbać o polską rację stanu. Mogą być bardziej czułe na partyjne zmagania, a nie dbanie o Polskę i dobro wspólne.
Fakt, że polski sektor bezpieczeństwa jest w cieniu walki między PO i PSL, może mieć znaczenie dla działań służb wymierzonych w przestępcze procedery, których bohaterowie mają partyjne konotacje. Może się nagle okazać, że służby przestaną „widzieć” patologie o znamionach partyjnych. Ale również partyjne walki mogą skłaniać władze do sięgania po służby w walce z pretendentami do władzy, z legalną opozycją. Służby same mogą również zacząć garnąć się do partyjnej walki.
Czy służby zdominowane przez koalicję PO-PSL będą wykorzystywane do deprecjonowania PiSu, do walki utrzymanie władzy? Czy PiS stanie się przedmiotem działań operacyjnych? To niestety nie jest wykluczone. Ba, w świetle doświadczeń z ostatnich lat, nawet bardziej niż prawdopodobne.
Jaką władzę mają dysponenci służb, jaki mogą wywierać wpływ na życie polityczne, widać było w ostatnich latach wielokrotnie. ABW i SKW chętnie włączają się w walkę z Antonim Macierewiczem i PiSem przy okazji oceniania raportu dot. WSI i likwidacji tych paramafijnych służb. Podobny wydźwięk mają ostatnie działania CBA dotyczące ministra Biernata. One zbiegają się z jego prawdopodobnym wyborem na sekretarza generalnego w PO. Po nagłośnieniu sprawy oświadczenia majątkowego Biernata nie został on jednak wybrany na tę funkcję. Przypadek?**
To nie koniec listy pytań. Cieniem na życiu polskich służb kładzie się wciąż choćby afera taśmowa, która miała miejsce pod nosem służb. A może wręcz za ich przyzwoleniem?** Pojawiały się wręcz domysły, czy brak rzetelnych działań służb w tej sprawie, nie obalił de facto rządu Tuska. To pokazuje skalę zagrożenia, jakie płynie z nierzetelnego podejścia do służb…
Służby powinny być jak najdalej od partyjnych zmagań i rozgrywek. Niestety w Polsce do gry o wpływy dochodzi wręcz na widoku publicznym.
I nie ma co ukrywać: partyjna wojna w służbach zapewne będzie przybierać na sile. A ona może służbom przesłonić inne sprawy. Nawet zbliżające się od wschodu zagrożenie. Na tańce Piechocińskiego i Kopacz w służbach Polski dziś nie stać…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232864-specsluzby-w-kolorze-zielonym-psl-walczy-partyjne-targi-budza-niepokoj-i-groza-patologiami