Spekulanci, cwaniacy od upadłości, partyjni macherzy … Czy nad przeznaczonymi do likwidacji kopalniami nie krąży już stado sępów?!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Andrzej Grygiel
fot. PAP/Andrzej Grygiel

Gdy rządowy plan likwidacji kopalń pcha górników do desperackich protestów, inni być może już zacierają ręce. Na niszczeniu zakładów pracy i „wygaszaniu” całych branż polskiej gospodarki obławiają się różnego rodzaju macherzy.

Skoro można „kręcić lody” na służbie zdrowia, to dlaczego nie na górnictwie? I lody, tym razem czarne od węgla, na pogrzebie górnictwa będę kręcone…

Kwitną fortuny wszelkiej maści spekulantów oraz podejrzanych biznesmenów i menedżerów specjalizujących się w restrukturyzacji firm poprzez ich likwidacje

— nie owija w bawełnę poseł SLD Ryszard Zbrzyzny, który w sejmowym oświadczeniu zastanawia się czy węgiel to nasz skarb czy „garb narodowy”.

Dlaczego nie ma analizy, kto i kim w ostatnich latach obsadzał zarządy i rady nadzorcze spółek węglowych? Czy ktoś z tego towarzystwa został pociągnięty do odpowiedzialności za niegospodarność? Jaką kwotę wypompowano na odprawy członków zarządów, diety członków rad nadzorczych i ekspertyzy firm konsultingowych?

— pyta parlamentarzysta.

Zwraca też uwagę, że nowa „strategia” rządu wobec górnictwa nie wyjaśnia dlaczego tona węgla, kosztująca na składzie kopalni 250-350 zł, po dotarciu do klienta kosztuje 800-950 zł.

Przecież za tak znaczną różnicę nie odpowiadają związki zawodowe i pracownicy kopalń. Milczeniem pomija również fakt, że opodatkowanie 1 t węgla w Polsce w 2000 r. wynosiło 35,45 zł, zaś w 2013 r. było to już 95,15 zł (przy cenie ok. 300 zł)

— podkreśla Zbrzyzny.

Poseł alarmuje, że przez ostatnie osiem lat, kiedy rządy w Polsce sprawuje koalicja PO-PSL, rozmontowano większość polskiego przemysłu, sektora usługowego i bankowego.

Zupełnie jakby realizowali jakiś plan, którego założeniem jest pozbawienie kraju jakichkolwiek mocy ekonomicznych

— konstatuje poseł.

Trzeba im przyznać, że są w tym niezwykle skuteczni. Są też mistrzami kamuflażu. Odwracają uwagę ludzi od istoty swojego procederu. Kłamią, oszukują i napuszczają jedne grupy na drugie: pacjentów przeciwko lekarzom i pielęgniarkom, młodych przeciwko starszym czy też pracowników przeciwko związkom zawodowym

— zwraca uwagę Zbrzyzny.

Teraz przyszła pora na górnictwo węglowe. Okazuje się, że jest ono niedochodowe i wszyscy muszą dokładać do tego interesu. Ruszyła machina propagandowa uświadamiająca naród, jak jest wyzyskiwany przez hanysów. Różnej maści eksperci i analitycy w radiu, prasie i telewizji zgodnym chórem zaczęli więc mówić o miliardach złotych strat pokrywanych z budżetu państwa, co automatycznie podnosi cenę energii, o przedwczesnych emeryturach górniczych, o nagrodach barbórkowych i deputacie węglowym

— zauważa poseł.

Parlamentarzysta przypomina, że jeszcze nie tak dawno, bo w czerwcu ubiegłego roku, Donald Tusk i wicepremier Bieńkowska przed eurowyborami zapewniali, że związki zawodowe słusznie krytykują władze spółek węglowych. Zarówno Tusk, jak Bieńkowska obiecywali wtedy, że powstanie program naprawy górnictwa, który nie będzie przewidywał likwidacji kopalń i masowych zwolnień górników.

W grudniu 2013 r. cała Polska widziała Bieńkowską w górniczym mundurze, która u boku Tuska śpiewała podczas Barbórki.

fot. youtube.com
fot. youtube.com

ZOBACZ JAK TUSK Z BIEŃKOWSKĄ PODLIZYWALI SIĘ GÓRNIKOM:

Podobnie przymilała się Ewa Kopacz, która na Barbórkę 2014 r. spotkała się nie tylko z górnikami, ale zaprosiła również żony górników.

fot. premier.gov.pl
fot. premier.gov.pl

A równocześnie cichaczem powstawał projekt, który jest niczym innym jak stopniową likwidacją górnictwa.

Wynika z niego, że polski węgiel jest za drogi i jedynym wyjściem jest import, nawet za cenę utraty bezpieczeństwa energetycznego kraju i zamiany całego Śląska w ekonomiczną pustynię

— ocenia Zbrzyzny.

I dodaje:

Nigdy nie wrócimy na ścieżkę rozwoju, jeśli wciąż nasz majątek narodowy będzie udręką dla polskiego rządu, a ta władza niestety tak do niego podchodzi. Dlatego też wyznaje zasadę, że wszystko, co wartościowe, trzeba sprzedać, zlikwidować i skłócić społeczeństwo, by, nie obawiając się protestów, móc spokojnie, zajadając ośmiorniczki i kawior, popijać francuskie wino.

Poseł klubu Sprawiedliwa Polska, Jan Ziobro, który również przedstawił oświadczenie ws. kryzysu w górnictwie, także zwraca uwagę, że rząd nie ma na uwadze strategicznego bezpieczeństwa kraju, a tzw. projekt naprawy polskich kopalń zakłada jedynie ich likwidację.

Spekulanci, cwaniacy od upadłości i partyjni macherzy pewnie już poczuli żer na Śląsku. Czy nad przeznaczonymi do zamknięcia kopalniami nie krąży stado sępów?!

CZYTAJ WIĘCEJ:

Kuźniar zszokowany wypowiedzią eksperta: „Cała sprawa z restrukturyzacją górnictwa to przemyślana, bezczelna, ale sprytna ustawka PR-owska rządu”

Rząd prowokuje strajk generalny w górnictwie i kluczy z gazoportem. Oto „nasze bezpieczeństwo, nasz dom” à la Kopacz…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych