Gdy rządowy plan likwidacji kopalń pcha górników do desperackich protestów, inni być może już zacierają ręce. Na niszczeniu zakładów pracy i „wygaszaniu” całych branż polskiej gospodarki obławiają się różnego rodzaju macherzy.
Skoro można „kręcić lody” na służbie zdrowia, to dlaczego nie na górnictwie? I lody, tym razem czarne od węgla, na pogrzebie górnictwa będę kręcone…
Kwitną fortuny wszelkiej maści spekulantów oraz podejrzanych biznesmenów i menedżerów specjalizujących się w restrukturyzacji firm poprzez ich likwidacje
— nie owija w bawełnę poseł SLD Ryszard Zbrzyzny, który w sejmowym oświadczeniu zastanawia się czy węgiel to nasz skarb czy „garb narodowy”.
Dlaczego nie ma analizy, kto i kim w ostatnich latach obsadzał zarządy i rady nadzorcze spółek węglowych? Czy ktoś z tego towarzystwa został pociągnięty do odpowiedzialności za niegospodarność? Jaką kwotę wypompowano na odprawy członków zarządów, diety członków rad nadzorczych i ekspertyzy firm konsultingowych?
— pyta parlamentarzysta.
Zwraca też uwagę, że nowa „strategia” rządu wobec górnictwa nie wyjaśnia dlaczego tona węgla, kosztująca na składzie kopalni 250-350 zł, po dotarciu do klienta kosztuje 800-950 zł.
Przecież za tak znaczną różnicę nie odpowiadają związki zawodowe i pracownicy kopalń. Milczeniem pomija również fakt, że opodatkowanie 1 t węgla w Polsce w 2000 r. wynosiło 35,45 zł, zaś w 2013 r. było to już 95,15 zł (przy cenie ok. 300 zł)
— podkreśla Zbrzyzny.
Poseł alarmuje, że przez ostatnie osiem lat, kiedy rządy w Polsce sprawuje koalicja PO-PSL, rozmontowano większość polskiego przemysłu, sektora usługowego i bankowego.
Zupełnie jakby realizowali jakiś plan, którego założeniem jest pozbawienie kraju jakichkolwiek mocy ekonomicznych
— konstatuje poseł.
Trzeba im przyznać, że są w tym niezwykle skuteczni. Są też mistrzami kamuflażu. Odwracają uwagę ludzi od istoty swojego procederu. Kłamią, oszukują i napuszczają jedne grupy na drugie: pacjentów przeciwko lekarzom i pielęgniarkom, młodych przeciwko starszym czy też pracowników przeciwko związkom zawodowym
— zwraca uwagę Zbrzyzny.
Teraz przyszła pora na górnictwo węglowe. Okazuje się, że jest ono niedochodowe i wszyscy muszą dokładać do tego interesu. Ruszyła machina propagandowa uświadamiająca naród, jak jest wyzyskiwany przez hanysów. Różnej maści eksperci i analitycy w radiu, prasie i telewizji zgodnym chórem zaczęli więc mówić o miliardach złotych strat pokrywanych z budżetu państwa, co automatycznie podnosi cenę energii, o przedwczesnych emeryturach górniczych, o nagrodach barbórkowych i deputacie węglowym
— zauważa poseł.
Parlamentarzysta przypomina, że jeszcze nie tak dawno, bo w czerwcu ubiegłego roku, Donald Tusk i wicepremier Bieńkowska przed eurowyborami zapewniali, że związki zawodowe słusznie krytykują władze spółek węglowych. Zarówno Tusk, jak Bieńkowska obiecywali wtedy, że powstanie program naprawy górnictwa, który nie będzie przewidywał likwidacji kopalń i masowych zwolnień górników.
W grudniu 2013 r. cała Polska widziała Bieńkowską w górniczym mundurze, która u boku Tuska śpiewała podczas Barbórki.
ZOBACZ JAK TUSK Z BIEŃKOWSKĄ PODLIZYWALI SIĘ GÓRNIKOM:
Podobnie przymilała się Ewa Kopacz, która na Barbórkę 2014 r. spotkała się nie tylko z górnikami, ale zaprosiła również żony górników.
A równocześnie cichaczem powstawał projekt, który jest niczym innym jak stopniową likwidacją górnictwa.
Wynika z niego, że polski węgiel jest za drogi i jedynym wyjściem jest import, nawet za cenę utraty bezpieczeństwa energetycznego kraju i zamiany całego Śląska w ekonomiczną pustynię
— ocenia Zbrzyzny.
I dodaje:
Nigdy nie wrócimy na ścieżkę rozwoju, jeśli wciąż nasz majątek narodowy będzie udręką dla polskiego rządu, a ta władza niestety tak do niego podchodzi. Dlatego też wyznaje zasadę, że wszystko, co wartościowe, trzeba sprzedać, zlikwidować i skłócić społeczeństwo, by, nie obawiając się protestów, móc spokojnie, zajadając ośmiorniczki i kawior, popijać francuskie wino.
Poseł klubu Sprawiedliwa Polska, Jan Ziobro, który również przedstawił oświadczenie ws. kryzysu w górnictwie, także zwraca uwagę, że rząd nie ma na uwadze strategicznego bezpieczeństwa kraju, a tzw. projekt naprawy polskich kopalń zakłada jedynie ich likwidację.
Spekulanci, cwaniacy od upadłości i partyjni macherzy pewnie już poczuli żer na Śląsku. Czy nad przeznaczonymi do zamknięcia kopalniami nie krąży stado sępów?!
CZYTAJ WIĘCEJ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/229804-spekulanci-cwaniacy-od-upadlosci-partyjni-macherzy-czy-nad-przeznaczonymi-do-likwidacji-kopalniami-nie-krazy-juz-stado-sepow