Czy modernizacja może być rzetelna, jeśli wiceszef MON miał zostać "odstrzelony" przez lobbystów?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. mon.gov.pl
Fot. mon.gov.pl

MON zapowiada, że rok 2015 będzie ważnym rokiem dla modernizacji polskiej armii. Wszystko z racji bogatych planów związanych z przetargami na sprzęt i systemy obronne. Jak informuje wiceminister Czesław Mroczek w 2015 resort chce rozstrzygnąć postępowania w programie obrony średniego zasięgu „Wisła”, przetarg na śmigłowce, liczy również na decyzje dotyczące programu morskiego, w tym postępowanie dotyczące okrętów podwodnych z pociskami manewrującymi. Mroczek zapowiedział także rozstrzygnięcie postępowań dotyczących bezzałogowców rozpoznawczych i uderzeniowych.

Czytając plany omawiane przez wiceministra można uznać, że polska modernizacja wkracza w ważny i intensywny okres.

Wraz z tym jednak nad Polskę i polską modernizację nadszedł również cień niepewności i zagrożenia. Wiceminister obrony w rozmowie z PAP przekonuje, że MON liczy się z naciskami i lobbingiem.

Mroczek liczy się, że w roku wyborczym miliardowe programy zbrojeniowe staną się przedmiotem nacisków, gier wyborczych i podpowiedzi, kogo wybrać

— czytamy w depeszy PAP.

I rzeczywiście, wzrost aktywności polskiej modernizacji ściąga na Polskę zagrożenie, związane z firmami i ludźmi, którzy nasz kraj chcą traktować jak żerowisko dla własnych interesów. Jeśli tacy ludzie odniosą sukces, okaże się, że polska modernizacja będzie bolesną i drogą fikcją, a nie projektem optymalnie zwiększającym nasze bezpieczeństwo. Sprawne i dobrze funkcjonujące państwo byłoby w stanie zapewnić bezpieczeństwo takich projektów, jak modernizacja armii. Jednak w III RP nie można mieć takiej pewności. Zapowiadana przez rządzących sprawa tarczy antykorupcyjnej do dziś jest fikcją, a dochodzące od lat do opinii publicznej wiadomości związane z projektami modernizacyjnymi pozostają tematami tabu.

Kto dziś pamięta dramatyczną scenę, w czasie której płk. Mikołaj Przybył, jeden z wojskowych prokuratorów, strzelił sobie w policzek? Media skupiały się w tej sprawie na wątkach smoleńskich, czy dotyczących konfliktu między szefem NPW Krzysztofem Parulskim i Andrzejem Seremetem. Natomiast sprawa nagłaśnianych przez Przybyła nieprawidłowości i śledztw związanych z przetargami w wojsku nigdy nie stała się przedmiotem specjalnej analizy. A przecież Przybył mówił o tym, że wojsko i zakupy dla niego są przedmiotem żerowiska i działań przestępczych! Wskazywał, że śledztwa w tej sprawie mogą być zagrożone. Choć od sprawy minęło już trzy lata, nikt tych doniesień nie wyjaśnił.

Podobnie nikt zdaje się nie pamięta historii i kulisów odwołania byłego wiceministra gen. Waldemara Skrzypczaka. O jego doniesieniach nagle rządzący zapomnieli, choć przez miesiące to właśnie on miał być alfą i omegą zakupów dla polskiej armii. Fakt, że mówił jednoznacznie, że za jego odwołaniem stoi gra agresywnych lobbystów, nikogo nie zainteresował. Jednak równocześnie jego słów nikt nie podważył.

W rozmowie z tygodnikiem „Polityka”, Skrzypczak wskazywał, że czuje się ofiarą gry lobbystów, a polskie służby wcale nie zajmują się ochroną projektu modernizacji.

Dziwne, że nie wyszukuje się obcych agentów, którzy są w moim przekonaniu bardzo aktywni w kontekście modernizacji armii i rozwoju polskiego przemysłu zbrojeniowego. A w Polsce szpieguje się polskich żołnierzy

— odnosił się do działań SKW w tej sprawie.

Mówiąc o do przyszłości projektu modernizacji, wskazywał:

Jestem przekonany, że osoba, która przyjdzie na moje miejsce, nie będzie realizowała mojej polityki w obawie przed takim potraktowaniem, jakie spotkało mnie.

Były wiceminister jednoznacznie tłumaczył, że projekt modernizacji jest poddawany formowaniu i urabianiu przez lobbystów i innych graczy. Ich stać na takie działania, oni są do nich zdolni. I działają bezwzględnie.

Być może Skrzypczak grał rolę ofiary, by uwiarygodnić się i wybielić, jednak MON nigdy nie rozwiał wątpliwości i podejrzeń rzucanych przez Skrzypczaka. Nagle stał się on zwyczajnie niewiarygodny. Milczenie Ministerstwa i brak jasnego postawienia sprawy odwołania Skrzypczaka są zaskakujące i sugerują, że słowa byłego wiceministra są zasadne.

W ten sam sposób o odwołaniu Skrzypczaka mówił zresztą portalowi wPolityce.pl Maciej Lew Mirski, wieloletni oficer SKW.

Gen. Skrzypczak był przeszkodą, by podział pieniędzy na modernizację wojska odbył się w sposób niejasny

— tłumaczył Lew-Mirski.

Przez zaniechania MON ws. Skrzypczaka, przez brak wyjaśnień sprawy dymisji wiceministra nad sprawą modernizacji wciąż wisi znak zapytania. Kładzie się on cieniem również na zapowiedzianymi na najbliższe lata zakupami polskiego wojska.

Czy projekt polskiej modernizacji może być rzetelny, jeśli wiceszef MON miał zostać „odstrzelony” przez lobbystów? Czy ktokolwiek może dać gwarancje, że modernizacja będzie wolna od patologii, jeśli ludzie odpowiedzialni za jego prowadzenie mogli zostać de facto wybrani właśnie przez lobbystów?

Projekt zakupów dla polskiej armii powinien być prowadzony w warunkach sterylnych i pod okiem polskich służb, tak by dawać gwarancje rzetelności i optymalizację korzyści dla Polski. Musi być również prowadzony w oparciu o szeroki konsensus polityczny, związany ze strategicznymi celami polityki obronnej. Tylko to ma szanse zapewnić ciągłość projektów w przypadku zmiany władzy. Cele polityki militarnej muszą być wypracowywane przez polityków różnych opcji, a także szeroką gamę specjalistów. Niestety w III RP nie można mieć pewności dotyczących żadnego z tych warunków.

III RP nie daje gwarancji rzetelności zakupów i procedur przetargowych, bowiem jej służby są słabe i spenetrowane przez agenturę obcą, a administracja państwowa nie radzi sobie z niczym. Obecna władza nie przejawia z kolei chęci prowadzenia konsultacji i rozmów z kimkolwiek. Ona zawsze wie najlepiej.

Czy to oznacza, że Polacy znów staną się świadkiem efektownego wydatkowania pieniędzy, które napcha czyjeś kieszenie, ale Polski nie wyposaży? Jesteśmy skazani na pasożytnictwo obcych?

CZYTAJ TAKŻE: Trędowata była gwiazda rządu Tuska. Dlaczego dziś nikt nie chce choćby wysłuchać gen. Skrzypczaka?

CZYTAJ TAKŻE:Siemoniak - kolejny minister, jak dziecko we mgle. MON - kolejny resort rządzony przez służby (pytanie tylko, które?). Co nam mówi afera wokół gen. Skrzypczaka

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych