Mastalerek: "Nie krasnoludki, tylko ‘zielone ludziki’ sfałszowały wybory. Niestety było na to przyzwolenie władz"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Szymański
Fot. PAP/Szymański

Skoro władza twierdzi, że nie fałszowano wyborów, to dlaczego tak boi się komisji śledczej?

— pyta na antenie RFM FM rzecznik PiS Marcin Mastalerek i dodaje:

Nawet pięciu złotych bym nie położył koło Kopacz i Komorowskiego. Nie ufam im.

Jak podkreśla Mastalerek, wybory zostały sfałszowane. Zapytany o to kto się tego dopuścił, odpowiada:

To oczywiste, że nie krasnoludki, tylko zielone ludziki. (…) Niestety było na to przyzwolenie władzy. Ale chodzi bardziej o ZSL-owców. Oni mają bardzo duże doświadczenie.

Mastalerek przypomina, że „to władza organizuje wybory”.

I to jest niestety patologia, że wójt organizuje wybory na wójta, starosta na starostę

— mówi, wskazując że władza centralna i lokalna się przenikają, bo prawie we wszystkich sejmikach rządziła koalicja PO-PSL.

Wie pan, z tymi wyborami samorządowymi to jest tak, jakby w lesie wilk organizował referendum, czy zjeść zająca

— mówi Mastalerek, podkreślając że mechanizm jest patologiczny.

Samorządowcy nie powinni przeprowadzać wyborów we własnej sprawie. Trzeba to jak najszybciej zmienić. Potrzeba systemowych zmian. Nie tylko chodzi o urny przezroczyste, nie tylko o te wszystkie poprawki, ale o cały system

— mówi rzecznik PiS.

Zastrzega, że nie chodzi o żadne polecenia fałszowania, ale o przyzwolenie.

To było na pewną skalę w 2010 roku. Ale teraz o 50 procent wzrosło… (…) W 2010 roku też, ale na mniejszą skalę. (…) Dużo łatwiej jest wypaczyć wynik wyborów i sfałszować wybory samorządowe niż wybory parlamentarne, czy prezydenckie. Z różnych względów my je opisywaliśmy. Było wiele zastrzeżeń w 2010 roku i my je zgłaszaliśmy. Tylko proszę sobie przypomnieć jedną rzecz. Kiedy my mówiliśmy o korpusie ochrony wyborów, że trzeba pilnować wyborów to byliśmy wyśmiewani. Dziś nikt tego nie pamięta

— przypomina Mastalerek, wskazując że już od 2010 roku PiS składało zastrzeżenia.

Mówiliśmy, że wyborów trzeba pilnować i wtedy oglądałem „Fakty” w których śmiano się, że nie ufamy władzy. Ja Tuskowi, pani Kopacz, prezydentowi Komorowskiemu za grosz nie ufam. Pięciu złotych był koło nich nie położył

— podkreślił.

Jego zdaniem to czy fałszerstwa wyborcze odbywały się za wiedzą władz PSL-u Platformy Obywatelskiej powinna wyjaśnić komisja śledcza.

My jesteśmy zarzucani jako Prawo i Sprawiedliwość i komitet wyborczy ciągle spływającymi informacjami o nieprawidłowościach. Wszystkie przekazujemy

— powiedział.

To jest oczywiste i dziś trzeba walczyć o polską demokrację. (…) Dokonano gwałtu na demokracji, a wy dwa i pół tygodnia czekacie na to, żeby protestować przeciwko temu na ulicy. Dziś mówimy do Polaków: „Idźcie do wyborów 30 listopada w drugiej turze” wbrew. fałszerzom. Jest wielu takich, którzy chcieliby nas już dzisiaj zobaczyć na demonstracji…

— dodał.

CZYTAJ TAKŻE: Państwo Platformy przegoniło Orwella. „Kłamać z pełną premedytacją, a jednocześnie głęboko wierzyć we własne słowa”

mall / RMF FM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych