Państwową Komisję Wyborczą powinna obejmować jakaś kadencyjność. Jest dobra okazja, żeby zmienić jej skład. Skoro pan sekretarz Czaplicki sam uważa, że jego twarz się opatrzyła, to chyba wystarczający sygnał na zmianę
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Robert Górski, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju, były kabaretowy „premier”.
wPolityce.pl: Podoba się panu określenie członków PKW mianem „leśne dziadki”?
No, super! Do tej pory był to termin zarezerwowany dla PZPN, ale po ostatnich sukcesach piłkarzy można ten tytuł przenieść na inną grupę, która przegrywa, czy której się nie powodzi. To niepoważne i skandaliczne, żeby tak długo trwało liczenie głosów. Co wybory pojawiają się podobne problemy i te same osoby w PKW, tylko coraz starsze – może już pora odejść na emeryturę.
Sekretarz PKW, Kazimierz Czaplicki, na takie sugestie odpowiada skargą: „Rozumiem, że moja twarz już się wam opatrzyła.” Trafny powód dymisji?
Państwową Komisję Wyborczą powinna obejmować jakaś kadencyjność. Jest dobra okazja, żeby zmienić jej skład. Skoro pan sekretarz sam uważa, że jego twarz się opatrzyła, to chyba wystarczający sygnał na zmianę.
Wedle obowiązującego dziś prawa, członków PKW nie obejmuje zasada kadencyjności. Zasiadają w tym zacnym gremium do 70. roku życia, chyba, że zapragną kandydować w wyborach, odwoła ich prezydent, albo sami odejdą. Czy taka „rada starszych” to dobry pomysł?
To jakiś absurd. Zmieniają się technologie, a starszy człowiek siłą rzeczy nie może za tym nadążać. Wypadałoby PKW odświeżyć i do następnych wyborów jest na to czas.
Ostatnie doniesienia z PKW, dotyczące sprawności systemu do liczenia głosów, brzmią tak, że wedle informatyków system działa, tylko jakoś szefowie terytorialnych komisji tego nie odczuwają. Czyli klasyka – jak zapytać informatyka o problem z komputerem zazwyczaj odpowie: „u mnie działa”…
Może zawiedli informatycy, bo najlepsi wyjechali z kraju do Skandynawii i na wyspy brytyjskie. To też rodzaj podsumowania jakichś tam rządów. Zostali informatycy, którzy nie są w stanie policzyć głosów w wyborach.
Przedstawicielka płci pięknej w PKW, pani sędzia Maria Grzelka, o kompromitującej awarii systemu informatycznego powiedziała co następuje: „Osobiście, jako kobieta, bardzo to przeżywam emocjonalnie.” Czy w ten sposób nawiązuje do metaforyki premier Ewy Kopacz, która również bardzo emocjonalnie przeżywa wszystko jako kobieta?
Cóż, ja też to przeżywam bardzo emocjonalnie jako mężczyzna, może nie do tego stopnia jak sędzia Grzelka, ale mężczyźni też nie są pozbawieni uczuć. Towarzyszy mi uczucie zdenerwowania i żenady. Taką chciałem podzielić się emocją.
Ma pan już w głowie skecz o PKW?
Jestem w trasie. Stoję na autostradzie z rozwaloną oponą i mam inne rzeczy w głowie. Zastanawiam się jak tu zdążyć na występ i w ogóle nie zginąć rozjechanym przez TIR-a. Więc dopiero jak wrócę do domu, zorientuję jak bardzo PKW nadaje na skecz. W ramach „dziękczynienia”, być może rzeczywiście go stworzę.
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/222545-premier-gorski-lesne-dziadki-no-super-napisze-o-nich-skecz-pkw-to-zenada-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.