Zachowanie Straży Marszałkowskiej było chamskie
— mówił Andrzej Stankiewicz na antenie tvn24, jeden z dziennikarzy, którzy zostali poturbowani przez strażników w Sejmie.
Wraz z kilkoma dziennikarzami - w tym reporterem wPolityce.pl - Stankiewicz próbował zadać Sikorskiemu pytanie o wizytę w Moskwie w 2008 roku.
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” oceniał również polityczny wątek całej sprawy:
Jestem zażenowany tym, że premier Tusk do tej pory milczy na ten temat. Jedyna konkretna odpowiedź to to, że Sikorski nie słyszał bezpośrednio tej rozmowy. (…) Byliśmy wtedy w Moskwie i pamiętam, że Sikorski, Nowak i Tusk wchodzili za kremlowskie drzwi. Dziś dowiedzieliśmy się, że Tusk rozmawiał z Putinem w cztery oczy
— mówił Stankiewicz.
W jego opinii Tusk został obciążony politycznym bagażem przez Sikorskiego.
To było sprytne, że on cały ciężar odesłał na Tuska. Sposób, w jaki to zrobił, świadczy o nas jako dziennikarzach. (…) Chciałem dowiedzieć się, co się stało podczas wizyty w 2008 roku, bo to rzuca nowe światło na politykę wschodnią rządu
— tłumaczył.
Krytykował też politykę zagraniczną rządu:
W 2008 roku wiedzieliśmy, a minister Sikorski w szczególny sposób, że Putin przygotowuje plan rozszerzania strefy wpływów i mimo to Putin przyjechał na zaproszenie rządu w 2009 roku na Westerplatte. (…) Rząd prowadził konsekwentną politykę ocieplania relacji z Rosją do ukazania się raportu MAK po katastrofie. Nawet nie sama katastrofa była tą przyczyną, ale dopiero oszustwo przy raporcie MAK
— mówił.
Stankiewicz mówił, że trzeba zadać pytanie o to, jak była prowadzona polityka wobec Białorusi, Litwy i Ukrainy.
To pytanie o podsumowanie jego polityki, jaką prowadził od roku 2008 do 2014 roku
— ocenił.
lw, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/218935-andrzej-stankiewicz-zachowanie-strazy-marszalkowskiej-bylo-chamskie