Straż Marszałkowska przepycha dziennikarzy, którzy chcą zadać pytanie Sikorskiemu. A ten... udziela wywiadu "Wyborczej"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Radosław Sikorski nie odpowiadał na pytania dziennikarzy w Sejmie. Marszałek Sejmu konsekwentnie lekceważył dopytujących przedstawicieli mediów - w tym reportera wPolityce.pl.

CZYTAJ WIĘCEJ: Awantura w Sejmie. Sikorski ucieka przed dziennikarzami pytającymi o rozmowę Tusk-Putin!

Gdy jedni dziennikarze dopytywali Sikorskiego, inni… poszli mu w sukurs. I przeprowadzili autoryzowany wywiad. Chodzi o „Gazetę Wyborczą”. Zgodnie z zapowiedziami Sikorskiego - rozmowa ukazała się tuż po konferencji prasowej marszałka Sejmu.

Nie mówiłem na przykład, że Tusk mógł być nagrywany na Kremlu, bo nie mam takiej wiedzy

— wymiguje się Sikorski we wspomnianym wywiadzie.

Trudnych pytań, które chcieli zadać dziennikarze na konferencji - nie ma niemal w ogóle!

Żałuje pan tych słów, bo dziś robi się z tego pałkę na pana?

— dopytuje niepokorna „Wyborcza”.

Wtedy - w 2008 roku - ta relacja brzmiała surrealistycznie

— przekonuje marszałek Sejmu.

Zapewnia, że rząd nie przyjął tej propozycji na poważnie.

To było o jeszcze przed szczytem sojuszu Północnoatlantyckiego w Bukareszcie, na którym prezydent Putin groził Ukrainie otwartym tekstem - skądinąd w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego - i oczywiście przed wojną z Gruzją. Dopiero w Bukareszcie Władimir Putin powiedział wprost, że Ukraina to sztuczne państwo, zlepek terenów Rosji, Rumunii, Węgier oraz Polski

— mówi.

Ale szczerze mówiąc, wywiad ten nie mówi nam niczego nowego. Sikorski odpowiada ogólnikami, „zamula” temat. Grunt, że nie odpowiedział na pytania dziennikarzy w Sejmie - misja wykonana, „Wyborcza” spełniła zadanie.

Ze swojej strony obiecujemy, że Sikorskiego w temacie wypowiedzi z 2008 roku będziemy pytać na kolejnych konferencjach. O ile takie będą.

wwr

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych