Berlińska wpadka Ewy Kopacz. "Gdyby to się zdarzyło Kaczyńskiemu, to media mówiłyby, że nieporadny. Teraz mówią, że nic się nie stało"

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Z pierwszej wizyty Ewy Kopacz w Berlinie najbardziej zapamiętana zostanie chyba jej wpadka na czerwonym dywanie.

CZYTAJ TAKŻE: Szarpanina w Berlinie! Merkel naprowadza Kopacz na właściwą drogę. FILM

To nie jest pierwsza wpadka przy Angeli Merkel. Trochę szkoda, że Ewa Kopacz nie została przygotowana przez szefa protokołu dyplomatycznego. (…) Kiedy pani premier tłumaczy, że polityka to nie jest czerwony dywan, to ja jej mówię, że polityka to jest czerwony dywan. Zamiast rozmawiać o merytoryce, to cały świat się z nas śmieje i dyskutuje o czerwonym dywanie

— komentował w „Kawie na ławę” Robert Biedroń.

Protokół dyplomatyczny jest bardzo ważny, to jest trudna sztuka, którą trzeba posiąść. Ale też kwestia bywania w pewnych sytuacjach. Ale dla nas najważniejsze są kwestie merytoryczne – co my dla Polski uzyskamy

— zauważyła Beata Kempa.

Gdyby należała do ochotniczej straży pożarnej, to by wiedziała! (…) Powinna pogadać z Pawlakiem

— śmiał się Eugeniusz Kłopotek.

Jestem zdumiony, zwłaszcza wstępem posła Biedronia. Trywializujecie rzecz, która powinna być obok. Zdarza, się prezesowi Kaczyńskiemu pocałować w rękę mężczyznę i można temu poświęcić minutę. My byliśmy przyzwyczajeni, że pierwsze wizyty szefa rządu mają charakter kurtuazyjny. Tu od razu mamy poważne problemy

bronił pani premier Andrzej Halicki, wyliczając, że Ewa Kopacz dyskutowała w Berlinie na temat pakietu klimatycznego oraz Ukrainy.

Polityka, to także ludzie, którzy przygotują takie spotkania. (…) Jak ostatnio politycy PO próbowali połączyć w osobie Ewy Kopacz Merkel i Thatcher, to tutaj mieliśmy taką srogą lekcję. Kompetencja merytoryczna polega też na tym, że premier jest do takich rzeczy przygotowana. (…) Ona pojechała do Paryża i Berlina przekonywać przeciw pakietowi klimatycznemu. Powinna tam pojechać już z przygotowaną koalicją w tej sprawie

— zauważył Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości, któremu nieustannie przerywał poseł PO - Andrzej Halicki. Wtedy nawet Włodzimierz Czarzasty zwrócił uwagę nowemu ministrowi administracji i cyfryzacji:

Dopiero dwa tygodnie temu zostałeś ministrem, a już jesteś napastliwy?

— zażartował.

Polityk SLD zgodził się ze słowami Hofmana:

Poza dyskusją jest to, że powinna być do tej wizyty również pod tym względem przygotowana. Nie przykładałbym do tego jakiejś większej wagi. Chociaż, będę tu trochę złośliwy, gdyby to się zdarzyło prezesowi Kaczyńskiemu, to wszystkie media by mówiły: o jaki nieporadny, gdyby to się zdarzyło Kwaśniewskiemu, mówiłyby, że o – pijany; a teraz media mówią, że nic się nie stało. No, trochę się stało. (…) Rzecz najważniejsza – tutaj się Andrzej z Tobą nie zgodzę, zgodzę się z posłem PiS-u, jest sytuacja taka: nie można jechać, nie przygotowując przedtem koalicji, nie można od razu wyjmować topora w postaci weta – to można zastosować w ostatniej chwili. Tak się nie prowadzi dyplomacji, można to prowadzić mądrzej. (…) Pierwsze koty za płoty, też proszę panią premier przeszkolić, nauczyć!

— apelował Włodzimierz Czarzasty.

Te dwie wizyty były bardzo ważne. Chodziło o pakiet klimatyczny i o obecność polski przy stole rozmów ws. Ukrainy. (…) Pakiet klimatyczny to jest 500 tys. miejsc pracy, zmniejszenie PKB. (…) Usłyszałam od pani premier, że ona nie wyklucza weta – to zostało przez pewne służby usłyszane. W tej sprawie, jeśli nie zbudujemy koalicji, nie użyjemy weta, to zarżniemy Polską gospodarkę w 2020 r.

— odniosła się do merytorycznych rozmów w Paryżu i Berlinie Beata Kempa.

Natomiast panią premier skrytykował Eugeniusz Kłopotek.

Moim zdaniem premier wyskoczyła za szybko z tą jednoznaczną deklaracją [dot. weta - przyp. red.]. My odpuścić nie możemy, ale nie możemy być z tym sami

— dodał poseł PSL.

mc

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych