W PO nie podoba mi się, że zaczyna stopniowo ulegać pokusie postmodernistycznej lewicowości
— mówi Marek Lasota w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”. Kandydat na prezydenta Krakowa popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, a także mniejsze ugrupowania Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry uważa się za człowieka PO-PiS-u, ale z czasów, gdy obie formacje więcej łączyło niż dzieliło i gdy, jak np. w 2002 r., wystawiały wspólnych kandydatów w wyborach samorządowych.
Mówiąc o tym, co odstręcza go od Platformy, Lasota dodaje:
Nawet w zachodniej Europie jest to już towar „drugiej świeżości”, ideologia na siłę podtrzymywana przez instytucje i media. To taki unijny „język liturgiczny”, za którym nie ma żadnej realnej treści. Ludzie mojego pokolenia, o podobnym doświadczeniu życiowym, patrzą na to z narastający, niepokojem i w tym się nie odnajdują.
Na pytanie o to, co ostało z solidarnościowego etosu w PO, z ruchu obywatelskiego, powołanego na rzecz zmiany, jaka powinna się w Polsce dokonać, samorządowiec odpowiada:
Nic z tego nie zostało. Jeśli widać jakiś pęd do zmian, to jedynie w sferze obyczajowej. Widoczny jest za to syndrom zmęczenia długo sprawowaną władzą. I myślenie przede wszystkim o tym, by ją zachować. Syndrom ten nie dotyczy tylko PO, ale większości samorządowców rządzących wiele kadencji, choćby w Krakowie.
Zapytany, „czy Kraków będzie poligonem doświadczalnym nowej formuły PiS” (czyli otwarcia się na inne ugrupowania), Lasota mówi:
Parafrazując łącińską maksymę ex oriente Lux, ex occidente lex, powiedziałbym: ex Cracovia Lux, ex Varsovia lex. Innymi słowy, natchnienie może przyjść z Krakowa, a jeżeli tu się uda, można będzie to przekuć na nową jakość w polskiej polityce. (…) Zaryzykowałem wiele, b mam podstawy sądzić, że ten eksperyment powiedzie się. A wtedy piłka znajdzie się po stronie polityków z centrali. Przepaści nie da się w czasie jednej kampanii zasypać, ale kilka mostów można przerzucić. Właśnie to robimy.
Jak dodaje, w rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim wyczuł chęć sprawdzenia, jak to może wyglądać w praktyce.
Dla takiego nowego otwarcia chętnie podejmuję się pełnić rolę królika doświadczalnego. Na dole na pewno łatwiej się współpracuje, bo decyzja o tym, gdzie będzie przebiegać trasa wodociągu nie musi być przedmiotem rozważań partyjnych gremiów.
Cała rozmowa w nowym wydaniu „Gościa Niedzielnego”.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/215410-lasota-po-sprzedaje-ideologiczny-towar-drugiej-swiezosci-chce-tylko-zachowac-wladze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.