Mniej więcej wiadomo, jaka będzie pierwsza linia obrony Ewy Kopacz, gdy w końcu zamieni stanowisko marszałek Sejmu na fotel premiera. Przychylni władzy komentatorzy zgodnie orzekają, że atak (czy choćby delikatna krytyka) wobec następczyni Donalda Tuska będzie po prostu przejawem szowinizmu, seksizmu i stereotypowego myślenia o roli kobiet w życiu społecznym.
Rozpoczął Tomasz Lis, który przy okazji postanowił ugryźć nasz portal:
„Czy Kopacz byłaby dobrym premierem?” - pyta prezesa prawicowy portal (oczywiście nie „pani Kopacz” albo „marszałek Kopacz”, co innego pani profesor Pawłowicz)
— złości się na łamach „Newsweeka”.
Na naczelnego arbitra elegancji można machnąć ręką - nie dość, że przekłamał w sprawie rzekomego seksizmu naszych dziennikarzy, to jeszcze okazało się, że sam w sprawie oceny Ewy Kopacz ma sporo za uszami.
Ale to o tyle znamienny komentarz, że szyje buty, w które wejdą obrońcy nowej premier. Tropem Lisa poszła Magdalena Środa…
Czy ta kobieta sobie poradzi? Przecież jest „niestabilna emocjonalnie”! Jak mówi wieszcz - „niewiasta zmienną jest”. (…) No i jakżeby inaczej? Kobieta politycznie samodzielna? To się nie mieści w stereotypie. Ale mieści się w nim przekonanie, że zapewne roztrwoni kapitał, który uzbierał premier. Wiemy przecież z literatury, że kobiety nie gromadzą majątku, tylko roztrwaniają cudzy
— czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
… i rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska:
Dlatego, że to jest kobieta, dlatego mówi się, że nie będzie potrafiła samodzielnie rządzić!
— złościła się polityk PO.
Kto bardziej ciekawy, jak wygląda taka obrona, niech zajrzy do komentarzy, w których broniono minister Joanny Muchy. Mimo, że jej znajomość sportu ograniczała się do uśmiechów na Stadionie Narodowym (pamiętne „Kto losował te drużyny do Superpucharu?!”), to apologeci Platformy utrzymywali, że krytyka jest motywowana jedynie seksizmem.
A prawda jest „arcyboleśnie prosta” - problemu z dyskryminacją płci w polskiej polityce po prostu nie ma, komentatorzy i obserwatorzy mają jedynie kłopot z dotychczasową działalnością Ewy Kopacz. Celnie zauważył Andrzej Stankiewicz w „Rzeczpospolitej” - płeć nie była przeszkodą, gdy komisarzem w UE zostawała Danuta Huebner, gdy wicepremierem i główną twarzą rządu była Elżbieta Bieńkowska, gdy formalnie drugą osobą w państwie obwołano wspomnianą Ewę Kopacz.
I przeszkodą nie byłaby także teraz, w przypadku szefa rządu, gdyby nie fakt, że Kopacz jest po prostu niesamodzielnym politykiem. Zawsze wiernie wykonywała polecenia Donalda Tuska, nigdy nie wybiła się na „niepodległość” w polityce, nie zbudowała sobie żadnej pozycji. Świeciła światłem odbitym - a gdy było trzeba, potrafiła zmienić swoje poglądy o 180 stopni w pół roku. Tylko dlatego, że zrobił to Donald Tusk. Nie została, delikatnie mówiąc, dobrze zapamiętana jako minister zdrowia, a jej praca marszałek Sejmu zostanie zapisana w sejmowej historii głównie dzięki pamiętnej przemowie o „przekopaniu ziemi na metr w głąb”, manipulacji przy stenogramie i opowieściom o „zamrażarce”, w której znikały kolejne projekty ustaw składane przez opozycję.
I to właśnie dlatego nie będzie, a przynajmniej nie powinno być, żadnych „90 dni spokoju” dla nowego rządu, żadnych ulg ze względu na płeć, brak doświadczenia czy potrzebę wdrożenia się w nowe obowiązki. Ani media, ani tym bardziej politycy opozycji nie powinni brać tych argumentów pod uwagę. Kopacz od razu powinna zostać wrzucona na głęboką wodę, a utarczki i przepychanki na mównicy sejmowej nie powinny ustępować tym, które mieliśmy do tej pory. Tylko wówczas nowa premier zostanie potraktowana „na równi” z mężczyznami, o co tak zaciekle walczą jej sprzymierzeńcy.
Wszystko to nie znaczy, że Kopacz należy zlekceważyć. W ciągu tych kilku lat musiała podpatrzeć i nauczyć się ruchów swojego politycznego mentora. Przez jakiś czas będzie mogła zresztą liczyć na wsparcie tak Tuska, jak i jego otoczenia. Zignorowanie przeciwnika już na starcie kończy się zazwyczaj gigantyczną wpadką. Kopacz - w porównaniu z Tuskiem - to zawodnik trzecioligowy. Co nie oznacza, że polityczny mecz przeciwko niej będzie spacerkiem.
Więcej o scenie politycznej po wyjeździe Tuska i Bieńkowskiej - na łamach najnowszego numeru „wSieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/213136-zadnych-90-dni-spokoju-zadnej-ulgi-ze-wzgledu-na-plec-ewa-kopacz-powinna-byc-traktowana-jak-kazdy-inny-polityk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.