Nieobecność Donalda Tuska i (chwilowa?) inercja całego obozu rządowego, zajętego brukselskimi nominacjami, grą o tron szefa rządu i wzajemnymi podgryzaniami się, to doskonała okazja do ofensywy opozycji. Wizyta Jarosława Kaczyńskiego (jak i środowiska PiS w ogóle) w Krynicy to bardzo dobry ruch, za którym powinny pójść następne.
Kaczyński narysował w Krynicy bardzo przytomny program związany z bezpieczeństwem Polski, wydatkami na obronność, podsunął też ciekawy pomysł europejskiego „funduszu” na wzmocnienie Polski i krajów przy wschodniej flance Sojuszu. Czy cały jego plan jest realny do przeprowadzenia - można i trzeba dyskutować. Szef PiS pokazał się jednak w Krynicy jako polityk z otwartym umysłem i interesującymi obserwacjami. Ale to nie wystarczy.
Za wizytą w Krynicy powinny bowiem pójść kolejne inicjatywy. A nie zawsze tak jest. Dobrym przykładem kolejnej grupy społecznej, po którą powinno „sięgnąć” PiS są setki tysięcy (jeśli nie miliony) polskich imigrantów na Wyspach Brytyjskich, którzy mogą stracić na… awansie Tuska do Brukseli. Szeroko pisały o tym brytyjskie media.
Jestem przekonany, że gdyby sytuacja była odwrotna, Platforma biłaby w swoich przeciwników jak w bęben, przygotowywała spoty, infografiki. Tymczasem mija dwudziesta czwarta godzina od „wybuchu” tematu, a z kręgów opozycji nie słychać dużych głosów potępienia.
Kaczyński nie zagrał też kartą OFE. Jakie by nie mieć zdanie o Funduszach i o decyzji obywateli, którzy postanowili zostać w OFE, to jest to grupa 2,5 mln wyborców - a także ich rodzin.
2,5 mln osób, które wybrały fundusze. chyba nie rozumiało co robi
— powiedział szef PiS w TVN24BiŚ.
Politolog dr Błażej Poboży zauważa przy tym, że byłaby to szansa zagrania o - przynajmniej w teorii - naturalny elektorat Platformy Obywatelskiej.
Ciężko nie przyznać mu racji. To jasne, że ewentualne wsparcie dla tych 2,5 miliona osób nie oznaczałoby z definicji przejęcia 2,5 miliona głosów. Ale machnięcie ręką na w pełni świadomych i zaangażowanych wyborców, którzy - często na złość rządowi, a nie z miłości do Funduszy - postanowili zostać w OFE, to bardzo duży błąd. PiS nie ma tak dużej przewagi i tak dużego wsparcia w społeczeństwie, by rezygnować z tak dużych grup obywateli. Nawet jeśli w tysiącu innych spraw im nie po drodze, to ta jedna mogła zasiać kolejne ziarno wątpliwości. A w wersji minimum jeszcze bardziej zniechęcić do Platformy.
O konieczności otwarcia się na środowiska mówił mi kilka dni temu Ludwik Dorn. Warto wziąć pod uwagę jego słowa, nawet jeśli do jego postawy czy ruchów można mieć szereg zastrzeżeń.
Wie pan, sądzę, że część establishmentu w Polsce – od biznesowego po akademicki – mogłaby nawiązać (z początku luźną) współpracę. (…) Po prostu przedstawiciele biznesu doskonale widzą, jak to działa za granicą. Za niemieckimi firmami sto silne niemieckie państwo, podobnie jest we Francji i tego samego oczekują nad Wisłą. Chcą, by za nimi stało coś silnego
— przekonywał.
Oczywiście refleksje i sugestie Dorna nie są wyznacznikiem, który wezmą pod uwagę kierujący obozem opozycyjnym. Ale od tego, czy PiS zacznie grać na wielu fortepianach zależy wynik i skala ewentualnego zwycięstwa w 2015 roku. Kolejnej szansy już nie będzie.
Droga do zwycięstwa Platformy jest w najbliższych latach zamknięta
— przekonywał dziś Kaczyński.
Może i ma rację - cały problem polega na tym, że jako lider jedynej sensownej alternatywy powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, by tak się stało. Samo czekanie na wiatr zmian i falę oburzenia na Platformę może nie wystarczyć.
——————————————————————————————————
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/212175-wizyta-kaczynskiego-w-krynicy-to-dobry-ruch-ale-pis-powinno-zagrac-jeszcze-szerzej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.