Piszemy o igrzyskach olimpijskich w Krakowie cudzysłowie, bo dla wszystkich orientujących się nieco w realnych możliwościach organizacji tej sportowej mega imprezy było jasne, że jest ona w Małopolsce mrzonką.
W tym gronie nie było jednak ani ministra sportu ani prezydenta Krakowa. Pozostał po tym pomyśle niesmak i duże pieniądze wyrzucone w błoto. Tak z budżetu centralnego, jak i krakowskiego.
Wykonujemy całą drogę administracyjną obciążając miasto Kraków zwrotem pieniędzy za aplikację w sprawie organizacji zimowych igrzysk olimpijskich. Jeśli to nie wystarczy, pójdziemy do sądu
— mówił w rozmowie z radiową Jedynką minister sportu Andrzej Biernat.
Resort chce od Krakowa zwrotu prawie 4 milionów złotych przeznaczonych na przygotowanie kandydatury miasta do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku. Według lokalnych urzędników umowa z ministerstwem nadal obowiązuje, dlatego miasto nie zamierza oddawać pieniędzy.
Zdaniem ministra sportu sprawa zapewne znajdzie swój finał w sądzie.
Wypełniamy swoje obowiązki. Umowa była z miastem Kraków na złożenie aplikacji i aplikowanie o wygranie organizacji igrzysk olimpijskich w 2022 roku. Ogłoszenie referendum w trakcie tego procesu było zdarzeniem, które zdyskwalifikowało Kraków
— mówił Biernat.
Referendum zostało przeprowadzone pod koniec maja, wspólnie z wyborami do Parlamentu Europejskiego. 69,72 proc. mieszkańców Krakowa opowiedziało się przeciwko organizacji ZIO. Wyniki były ważne i wiążące dla władz miasta, bo frekwencja wyniosła ponad 30 proc.
Musimy zakończyć pracę nad kandydaturą, rozliczyć i podsumować projekt
— mówił wówczas prezydent Jacek Majchrowski.
Według Biernata, władze miasta powinny pytać mieszkańców o zdanie zanim złożyły oficjalną aplikację:
Uważamy, że warunki umowy nie zostały spełnione przez Kraków i wystąpiliśmy o zwrot tych pieniędzy, które zainwestowaliśmy w tę aplikację. Rozstrzygnie to prawdopodobnie sąd, bo skoro Kraków nie chce nam zwrócić tych pieniędzy to sprawa znajdzie się w sądzie.
Zdaniem krakowskich całe przygotowania kosztowały około 11 milionów złotych. Miasto wydało na nie ok. 3 milionów złotych.
Według niezależnych wyliczeń, łączny koszt mógł wynieść nawet 20 mln zł. Krakowska prokuratura prowadzi już w tej sprawie śledztwo na podstawie obywatelskiego doniesienia o narażeniu miasta na straty w wielkich rozmiarach. Jackowi Majchrowskiemu może grozić nawet 10 lat więzienia.
O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu:
CZYTAJ WIĘCEJ: Gadowski o śledztwie ws. Majchrowskiego: prokuratura coraz bardziej przyzwoita
Chcę, by prokuratura postawiła mu zarzuty i żeby odpowiadał materialnie za szkody wyrządzone miastu. A jeżeli przy okazji przegra kampanię wyborczą, to tym lepiej. To jest człowiek, który nie ma kwalifikacji do rządzenia miastem, co udowodnił przez ostatnie trzy kadencje
— mówił wtedy Witold Gadowski, jeden z autorów zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta Krakowa.
znp, Polskie Radio
————————————————————————————————
Bogata oferta tanich książek, audiobooków oraz unikatowych gadżetów portalu wPolityce.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/210684-biernat-idzie-do-sadu-z-majchrowskim-ws-pieniedzy-na-igrzyska