Girzyński do Cymańskiego: "Nie upierajcie, się bo za chwilę będziecie generałami bez armii. Wasi wyborcy już u nas są"

Zarówno Jacek Kurski jak i Arkadiusz Mularczyk byli tam jako osoby fizyczne. Tam Solidarnej Polski ani Polski Razem nie było

— tak Tadeusz Cymański skomentował wczorajszą obecność na Konwencji PiS „Jedność dla Polski” swoich klubowych kolegów. W starciu ze Zbigniewem Girzyńskim na antenie TVN24 próbował przekonać widzów, że jednak racja jest po stronie „Sprawiedliwej Polski”, która chce wykorzystać proces jednoczenia prawicy do zabezpieczenia własnych interesów partyjnych.

Jeżeli prezesi postanowili nie pójść ze względów zasadniczych, to koledzy poszli tam na własną rękę. Nie będę go krytykował, ale obawiam się, że pomimo wspaniałych, szczerych intencji, obowiązuje stara zasada łacińska obowiązuje – dziel i rząd. Jeśli prawica ma wygrać i odsunąć ten rząd, to trzeba rozmawiać twardo, ale konkretnie, bo piękne słowa, szlachetne naprawdę gesty nie zastąpią do czynów, a czyny są takie, że są raczej powodem do niepokoju, niż optymizmu

— stwierdził Cymański.

Z kolei Zbigniew Girzyński zapytany o to, czy Jarosław Kaczyński będzie dziś wyciągał poszczególne „osoby fizyczne”, by włączyć je

Ja mogę tylko apelować do kolegów ze Sprawiedliwej Polski aby przyszła refleksja i z tego zaproszenia, otwartego serca, wyciągniętej dłoni, skorzystali bo Wasi wyborcy już u nas są, jeszcze tylko wy nie zdążyliście dołączyć

— przekonywał Girzyński.

Sugerowałbym rozwiązanie następujące: wydarzyło się wiele między nami rzeczy złych i niepotrzebnych. Jarosław Kaczyński, mimo że to nie jest łatwe, mówi: „trudno, zostawmy to na boku, działajmy razem”. Nie musiał tego zrobić, bo wygrał – miał 32 proc. głosów, wy mieliście 4. Ale zrobił to dlatego, że chce potencjał polskiej prawicy zwiększyć. Ja mam prośbę: nie upierajcie, się bo za chwilę będziecie generałami bez armii. Mieliście dwie armie: Gowina i Ziobry. W tej chwili macie dywizję. Za chwilę będzie tylko batalion a na końcu pluton, jeżeli będziecie tkwili przy własnych ambicjach

— dodał poseł PiS.

Girzyński ujawnił też na czym polegały roszczenia Ziobry i Gowina.

Koledzy domagają się tego, aby mieć gwarancję wysokich miejsc na listach wyborczych. Przy czym, co podkreślmy, a czy ja mam taką gwarancję jako poseł PiS? Oczywiście że nie. Listy wyborcze są układane przez władze partyjne zawsze jakieś 2, 3 miesiące przed wyborami. Przypuszczam, że wystartuję, taki akces złożyłem. Czy zostanę uwzględniony przez władze, czy dostanę miejsce na listach wyborczych nie wiem. A wy byście chcieli to wiedzieć już dzisiaj

— powiedział Girzyński.

Nasze propozycje były uczciwe. Jeżeli naprawdę PiS i prezes Kaczyński chcą wygrać, to naprawdę szanujmy się i nie mówmy, że to były zaporowe warunki. Jeżeli warunkiem tego, żeby było porozumienie jest to, że Zbigniew Ziobro nie będzie mógł wystartować do Sejmu (tylko do Senatu – dopowiedź Girzyńskiego), jeżeli jeden z najsilniejszych zawodników jest wysyłany do koszar, na ławkę rezerwowych, to nigdy nie wygracie wyborów

— stwierdził Cymański.

Ciekawe tylko, że jeszcze wczoraj Zbigniew Ziobro sam oznajmił, że nie będzie startować do Sejmu, lecz do Senatu. Ruch wyprzedzający?

CZYTAJ WIĘCEJ: Ziobro z Gowinem o swoim małym zjednoczeniu: „Chcemy budować tę jedność na skale a nie na piasku”

mall / TVN24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych