„Chciałbym przeprosić Henryka Sienkiewicza za język i polszczyznę używaną przez noszącego to samo nazwisko Bartłomieja”. Z Sejmu wzięte…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Prędzej czy później wszystkie wątki afery taśmowej - poruszane przy ośmiorniczkach u „Sowy i Przyjaciół”, wybornym winie w „Amber Roomie” oraz przy dowolnych frykasach we wszystkich innych miejscach schadzek biesiadników z ekipy Donalda Tuska - muszą zostać do końca wyjaśnione. Sądząc po tym, z jaką determinacją obóz władzy zamiata taśmy pod dywan – będzie to raczej później niż prędzej.

A co na dziś? Tłumaczenia elity rządzącej, dotyczące afery (patrz: To się nazywa buta i tupet! Sienkiewicz nie chce tłumaczyć się z taśm: „Jestem w tej sprawie pokrzywdzony!) są tak żenujące, że można tylko… zabić je śmiechem.

Nie umniejszając powagi patologii ujawnionych na „taśmach prawdy”, pozwolę sobie przytoczyć co zabawniejsze opinie posłów o aferze taśmowej i jej bohaterach.

Niezawodny w takich przypadkach Szymon Giżyński z PiS przy okazji afery taśmowej spojrzał na rządy Platformy z dużego dystansu. Określenie „dystans” nie jest tu przypadkowe, bo w pewnym sensie odnosi się do „sportowych” zdolności Donalda Tuska. I nie chodzi o piłkę nożną.

W sierpniu 1983 r. niejaki Adoboe z Ghany pobił rekord świata w biegu tyłem na 100 metrów: 12,8 sekundy. Donald Tusk od 7 lat na zawołanie bije światowe rekordy mierzalne w skutkach sprawowania urzędu premiera tyłem

— zauważa poseł.

Giżyński zwraca uwagę na podobieństwo schyłku rządów Tuska do ostatnich lat PRL-u.

Brylował wtedy w PZPR-owskim establishmencie, jak to wówczas mówiono, wybitny działacz polskiego i międzynarodowego ruchu robotniczego Albin Siwak, którego głęboką, błyskotliwą i odkrywczą myśl w postaci jednocześnie aforyzmu, przestrogi i proroctwa dedykujemy premierowi Tuskowi: schody zamiata się z góry na dół

— przypomina poseł.

Trudno spodziewać się, by premier tę zasadę zastosował, bo musiałby pozamiatać… samego siebie.

Nie można spodziewać się również pozamiatania Bartłomieja Sienkiewicza, który niemrawo przepraszał, ale tylko za swoje wulgaryzmy, na posiedzeniu komisji spraw wewnętrznych. W tej sytuacji doszło to tego, że to Sienkiewicza trzeba przepraszać.

Wincenty Elsner z Twojego Ruchu zrobił to podwójnie. Najpierw przeprosił szefa MSW, za to, że jego słynne słowa „ państwo polskie istnieje teoretycznie” błędnie przypisał Sławomirowi Nowakowi. Tyle tych taśm, można się pogubić…

Przepraszam pana Bartłomieja Sienkiewicza, że nie wymieniłem go jako autora tych jakże ważnych i, niestety, słusznych słów, że państwo polskie istnieje teoretycznie. Oczywiście chodzi o państwo polskie pod rządami Platformy Obywatelskiej

— stwierdził Elsner.

Na tym przeprosiny się nie skończyły.

Przy okazji chciałbym przeprosić innego Sienkiewicza, Henryka Sienkiewicza, za język i polszczyznę używaną przez noszącego to samo nazwisko Bartłomieja. (…) Gdyby Henryk Sienkiewicz używał takiego języka i takiej polszczyzny jak Bartłomiej Sienkiewicz, to nie mielibyśmy na liście lektur szkolnych ani ˝Krzyżaków˝, ani ˝Potopu˝, bo te książki musiałyby być dozwolone od lat 18

— zauważył poseł .

Klubowy kolega Elsnera, Jerzy Borkowski, bezkompromisowo zadeklarował natomiast, że nie ma krzty zaufania do Tuska i jego ministrów.

Nie mam zaufania do premiera Donalda Tuska, ponieważ stracił panowanie nad kierownicą. Premier Donald Tusk nie ma pomysłu na gospodarkę. Premier Donald Tusk nie wie, które służby mu podlegają, kto powinien podsłuchiwać, kto powinien przekazywać i kto powinien donosić. Nie mam zaufania do konstytucyjnych ministrów pana premiera Donalda Tuska, ponieważ za pieniądze podatników w dobrym miejscu przy ośmiorniczkach naigrywają się z polskiej racji stanu, uważają, że Polski już nie ma

— wyliczył Borkowski.

Poseł, nieco wstydliwie, wyjawił powód swojej deklaracji.

Oświadczam to dzisiaj, ponieważ podczas głosowania w Sejmie nad wotum zaufania do premiera Donalda Tuska i jego rządu nie udało mi się zagłosować z przyczyn ode mnie niezależnych.

Czyżby parlamentarzysta od Palikota zatrzasnął się w toalecie? Tego historia może mu nie darować.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych