Szanowni Czytelnicy i drodzy koledzy publicyści, pozwólcie, że zacznę od pytania o Marysię Sokołowską. Czy słuchając kolejnych odcinków wiadomych taśm nie macie wrażenia, że ta młoda, dzielna i sympatyczna panna powiedziała jednak kilka słów prawdy? Że miała siłę i mądrość by nazwać ogólnie to, co dziś odczytujemy w szczegółach? Te wszystkie deale, układy, brudy, traktowanie każdej instytucji państwa i każdej opanowanej firmy jak własnych gabinetów dentystycznych (na dodatek oszukujących na podatkach)?
Zwłaszcza ta część zadufanych w sobie prawicowych publicystów, którzy jak Rafał Ziemkiewicz jęczeli nad bezczelnością dającego dziewczynie głos tygodnika „w Sieci”, a dziś domagają się od nas czujności partyjnej, bezrefleksyjnej gry w orkiestrze Lisieckiego i Latkowskiego, powinna chyba zastanowić się nad przeprosinami. Gdy oni kalkulowali, wyszydzali ją, ona powiedziała prawdę - ten premier jest zdrajcą i kłamcą. Dziś każdy to widzi, ale jeszcze dwa tygodnie temu wymagało to dużej odwagi. Tak na marginesie: jak widać, „w Sieci” żadnym stadnym pędom się nie poddaje, nie musi się uwiarygadniać przez dziwne sojusze, pracuje samodzielnie. I …zazwyczaj mamy rację.
Teraz też staramy się myśleć, a nie bawić w dziecinne przebieranie Tuska za murzyna i infantylne wywiady z nosicielem nagrać. Źle by bowiem było, gdybyśmy w szumie informacyjnym zgubili tę zdolność jasnego nazywania spraw. Źródło, konkretne skandale, służby rosyjskie i polskie w tle, tygodnik wypuszczający, kompromitujące się ostatecznie „Wyborcza” i Lis - to wszystko ważne, ciekawe, konieczne do zbadania, opisania, wyjaśnienia. Ale przecież z całej sprawy wynika też wniosek szerszy, podstawowy, oczywisty, choć świadomie chyba pomijany.
Otóż proszę państwa, konieczna jest w Polsce zmiana władzy. Tak po prostu, jak w normalnej demokracji, obecna opozycja powinna jak najszybciej przejąć władzę, a obecnie rządzący powinni przejść do opozycji i zostać rozliczeni z ostatnich siedmiu lat. To jest tak proste, tak jasne, tak normalne i byłoby tak ozdrowieńcze, że tylko chore media III RP mogą być na tyle bezczelne by o tym nie mówić. By omijać ten temat szerokim łukiem, jak dziurę czarną w której gotuje się smoła.
W zamian podrzuca się tezy ratunkowe: o tym jak to na ratunek ma ruszyć polityczny wujaszek PO - Bronisław Komorowski, a państwo oczyszczać patron PO - Jerzy Buzek. Opozycja jako potencjalny kandydat do przejęcia władzy w ogóle się nie pojawia. No przecież to czyste kpiny! Ale nie dziwcie się za bardzo bo duża część mediów jest elementem patologicznego systemu Tuska, z niego żyją. I zrobią wszystko by pomimo trzęsienia ziemi wszystko zostało po staremu.
Ileż publicystycznych wygibasów pojawia się po drodze, ileż tematów zastępczych. Zasłużony dla rządu Tuska prokurator Seremet spiera się nagle z zasłużonymi dla rządu Tuska organami. Ludzie, których śmieszyło „dożynanie watahy” i cieszyło „bydło” Bartoszewskiego nagle zaczynają dyskutować o stanie języka polskiego. Ale idąc dalej: wielka afera wokół akcji ABW odwraca na dwa dni uwagę od istoty sprawy, 3/4 świata dziennikarskiego walczy by Sylwester Latkowski mógł chronić źródło, a ten kilkadziesiąt godzin później ogłasza iż źródłem jest rzekomo „biznesmen”. Niezła „ochrona” i cyrk jakiś.
Czy znajdzie się znowu jakaś Marysia Sokołowska i powie rzecz oczywistą: nie ma innego wyjścia jak zmiana u steru państwa! W sytuacji tak potężnej kompromitacji układu rządzącego, w chwili gdy rozpoznajemy zdegenerowane twarze władców III RP, kiedy każde słowo premiera i jego ludzi okazuje się cynicznym kłamstwem, każda obietnica hucpą, a każde działanie nieudolne, to działanie z zakresu ABC demokracji!
Tak, wiem, ta wizja, oczywista i naturalna w zdrowych demokracjach, najbardziej system Tuska przeraża. Szukają sposobu by trwać. Chcą teraz czyścić, sprawdzać, śledzić, rozliczać. Pod własną kontrolą. Kpią? Nie, oni na serio. Panowie i panie, droga władzo: to trzeba zrobić, ale nie wasza to już rola. To obecna opozycja was rozliczy. Wy znaleźliście dorsza, oni pewnie znajdą dużo, dużo więcej. Bolesne? Tak. Ale albo żyjemy w demokracji, albo ogłoście oficjalnie jej koniec. Bo system w którym zmiana rządu, przejęcie władzy przez opozycję nie jest możliwy, gdzie głosi się to jako najgorsze zagrożenie, nie jest systemem demokratycznym!
A zatem, kto dziś wypowie głośno i mocno, tak by zostać usłyszanym, oczywisty wniosek z tej afery: rząd jak najszybciej powinno utworzyć Prawo i Sprawiedliwość, a premierem powinien zostać Jarosław Kaczyński?
PS. W najnowszym wydaniu „w Sieci”, największym konserwatywnym tygodniku opinii w Polsce, znajdziecie państwo raport specjalny o tej aferze. Artykuły najlepszych publicystów (40 stron tylko na ten temat) plus ciekawe informacje o źródłach afery. Polecam.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201835-kto-dzis-powie-glosno-i-skutecznie-rzecz-oczywista-opozycja-musi-jak-najszybciej-przejac-wladze-a-premierem-powinien-zostac-jaroslaw-kaczynski-no-kto