Donald Tusk zasugerował podczas konferencji prasowej, że uważnie śledził nocne wydarzenia w redakcji tygodnika „Wprost”.
Wczoraj wieczorem, gdy rozpoczęła się akcja prokuratury i ABW w siedzibie „Wprost”, skontaktowałem się z prokuratorem generalnym i szefem ABW oraz ministrem sprawiedliwości, zadając pytanie, czy działanie wobec redakcji „Wprost” jest koniecznością i kto podejmuje tego typu decyzje, które skazują nas na bardzo poważny konflikt: z jednej strony działaniem na rzecz prawa, a z drugiej wolności słowa.
— powiedział premier i powtórzył głośno pytania, które miała zadać Andrzejowi Seremetowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi:
Czy postępowanie musi tak wyglądać i przynosić takie skutki? Ten konflikt ma charakter, jak widzę, dość obiektywny. Z jednej strony prokuratura podejmuje działania (niezależnie od władzy, i to chyba dobrze, zgodzicie się państwo)…
Następnie zaapelował o „przecięcie wrzodu”, który może zagrozić państwu polskiemu, gdyż ułatwia ewentualne szantażowanie jego przedstawicieli:
Apeluję o ujawnienie wszystkich materiałów z podsłuchów! Chcę, byśmy wszyscy uznali, że mamy problem, który musimy rozwiązać. (…) Jeśli będziemy się nawzajem blokować, będziemy mieli poważniejszy problem.
Warto zwrócić uwagę, że takie apele nigdy nie padły ze strony środowiska bliskiego Tuskowi w odniesieniu do lustracji. A przecież niewyświetlonymi teczkami SB też można łatwo szantażować urzędników, dziennikarzy i polityków.
Slaw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201364-premier-twierdzi-ze-sledzil-wydarzenia-w-tygodniku-wprost-i-mial-goraca-linie-z-szefostwem-kluczowych-resortow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.