„Reakcja Tuska na aferę to mieszanka nonszalancji ze straszeniem tajemniczym wrogiem”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Radek Pietruszka
Fot. PAP / Radek Pietruszka

Reakcja premiera Donalda Tuska na nagrania opublikowane przez „Wprost” to dziwny miszmasz nonszalancji i dystansu oraz dyskretne straszenie tajemniczym wrogiem – uważa politolog dr Rafał Chwedoruk z UW. Ocenił, że ta sprawa negatywnie odbije się na popularności PO.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niebywałe! Premier znów mówi, że nic się nie stało! Nie będzie żadnych dymisji, Tusk zadowolony z podsłuchanych!

Premier po raz kolejny stosuje metodę, w której z jednej strony mówi: „Polacy, nic się nie stało” (…), a z drugiej zaś strony pokazuje wroga. Tylko tym razem wrogiem nie jest nieśmiertelne Prawo i Sprawiedliwość, ale ktoś tajemniczy, kto to nagrał i kto jest autorem tego wszystkiego

— powiedział PAP Chwedoruk.

Najbardziej martwi mnie to, że premier nie odnosi się do stanu państwa. Nie mamy tutaj jednoznacznego komunikatu, że to jest niereprezentatywne dla stanu państwa, albo że to sygnalizuje poważne problemy, i że będziemy sprawdzać co z tym zrobić. Nie padają pytania, jak można rozwiązać te problemy, co trzeba zmienić na styku rząd - bank centralny, czy pytania dotyczące kwestii zabezpieczania przez służby specjalne czołowych polityków

— tłumaczył politolog.

To dziwny miszmasz wręcz pewnej nonszalancji i dystansu z jednej strony, a z drugiej strony dyskretnego straszenia tajemniczym wrogiem. Mam wrażenie, że ta konferencja prasowa być może z punktu widzenia PR jest skonstruowana logicznie (…), natomiast merytorycznie niestety, nawet jeśli to porównamy z obroną Donalda Tuska np. w czasie afery hazardowej, to myślę, że tu nie otrzymaliśmy tego, co wówczas; wtedy przynajmniej pan premier dostrzegł istnienie jakichś problemów

— powiedział Chwedoruk, dodając też, że „to nie ludzie są głównymi bohaterami w tym wszystkim, tylko mechanizmy funkcjonowania państwa”.

W jego ocenie strategia premiera dotycząca opublikowanych nagrań polega na polaryzacji społeczeństwa.

Każdy obserwujący będzie miał tylko dwie możliwości. Albo będzie mógł uznać, że oczywiście Donald Tusk i rząd powinni po prostu odejść, albo będzie musiał się z nimi utożsamić, bo jeśli ten rząd upadnie, no to przyjdą siły polityczne jeszcze gorsze od Platformy Obywatelskiej. Na ile ta praktyka będzie skuteczna w realiach latach 2014 i 2015 - to jest bardzo ciekawe, ale nie ulega wątpliwości, że nie będzie ona aż tak bardzo skuteczna jak przez te minione siedem lat

— zwrócił uwagę Chwedoruk, oceniając przy tym, że sprawa ta negatywnie odbije się na popularności PO w sondażach.

Donald Tusk wiele wygrał przez ostatnie tygodnie i miesiące. Wygrał wojnę domową wewnątrz partii(…), wygrał ze swoją partią wybory do Parlamentu Europejskiego (…), co umocniło jego przywództwo i wewnątrz partii i państwa, i wszystko to stracił. To znaczy przez ostatnie parędziesiąt godzin Donald Tusk wrócił do stanu z roku 2013, a więc do czasów (…), gdy Platforma Obywatelska była w sondażach trwałym numerem dwa, a nie numerem jeden

— dodał.

PAP, mt

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych