Wraz z rozpędzaniem się nagonki na Antoniego Macierewicza coraz bardziej widać, że tylko on mógł skutecznie rozwiązać WSI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Jan Lorek
Fot. Jan Lorek

Wraz z rozpędzaniem się nagonki na Antoniego Macierewicza, coraz bardziej upewniam się w konstatacji, że tylko on, spośród polityków obozu niepodległościowego, mógł skutecznie rozwiązać WSI. Dziś widzimy lepiej niż kiedykolwiek, jak silna była ta hydra. Skoro w roku 2014 wciąż jest zdolna do orkiestrowania niemal całą sceną polityczną, to jak potężna musiała być wówczas, gdy dysponowała mandatem instytucjonalnym? Zapaść postkomunistów i szok z nią związany to był chyba jedyny moment, by skutecznie uderzyć (WSI nie zdążyły jeszcze w roku 2006-ym skolonizować Platformy). Ale i wtedy, co pokazuje przykład Radosława Sikorskiego, mógł to zrobić jedynie człowiek naprawdę twardy.

WSI w dawnej formule już się nie odrodzą. Dziś szukają przede wszystkim zemsty. Zemsta jest zresztą cechą charakterystyczną formacji, z której wyrosły, czyli GRU. Przecież polskich oficerów w Katyniu zamordowano przede wszystkim dlatego, że w 1920 roku powstrzymali bolszewików. Dlatego też giną, już niegroźni, uciekinierzy ze służb rosyjskich, tacy jak Litwinienko. Teraźniejszość, z punktu widzenia wojskówki, może być marna, ale by przyszłość była lepsza wszyscy powinni się bać.

Kontratak WSI, jawny jak nigdy dotąd, pokazuje nam też mapę wpływów tej struktury w mediach. Także publicznych. W TVP Info częściej od gen. Dukaczewskiego gości chyba tylko Leszek Miller (ten ostatni, podejrzewam, musi tam nocować, bo przecież opuszczanie stacji na te krótkie przerwy, gdy nie ma go na antenie, nie miałoby sensu). Co prawda Piotr Kraśko, próbując wydobyć od Antoniego Macierewicza cokolwiek, co nadawałoby się do dalszej nagonki, zdobył się nawet na zdanie, że osobiście to rozwiązanie WSI on popiera, ale cóż z tego? W kierowanych przez Kraśkę "Wiadomościach" dominuje punkt widzenia skrajnie odmienny. Widocznie niższe szczeble nie dopuszczają głosu szefa na antenę, pracowicie budując legendę WSI.

Towarzyszący tej akcji ton troski o sprawność struktur państwa polskiego może tylko bawić. Przecież o polski wywiad wojskowy "troszczą się" dziś ci sami ludzie, którzy chcieli zadeptać sprawę smoleńską, i spore sukcesy na tym polu osiągnęli. Tym samym - pozwolili na zdegradowanie państwa polskiego do roli wasalnego księstwa pod protektoratem Moskwy i Berlina (tak, Smoleńsk zwiększył radykalnie także wpływy Niemiec). Nie o Polskę więc im chodzi. I nie jest przypadkiem, że to właśnie Macierewicz - likwidator WSI - nie pozwolił, by prawda o 10/04 utonęła w smoleńskim błocie.

Macierewicz drażni wielu ludzi, także - nie ma co ukrywać - o poglądach prawicowych. Drażni, bo on nie jest z III RP. Nie ma w nim krztyny tej miałkości, tej mentalnej pańszczyzny, która tak bardzo oblazła współczesną nam rzeczywistość.

To właśnie najbardziej dzieli ludzi III RP od ludzi IV RP: po jednej stronie zgoda na pośledni status Polski i Polaków (bez względu na orientację wschodnią czy zachodnią), po drugiej - przekonanie, że niepodległość zaczyna się w nas.

CZYTAJ TAKŻE: Antoni Macierewicz odpowiada na pytanie: czy Wojskowe Służby Informacyjne udało się zlikwidować, czy też formacja ta nadal działa za kulisami?

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych