Rostowski do talent show! Wszak ogłosił, że „się ma pewne talenty.” Oglądalność, promocja i lokowanie produktu (władzy PO) gwarantowane

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Jacek Rostowski, który odebrał w niedzielę Nagrodę Kisiela za "rozminowanie pola kryzysu finansowego zagrażającego Polsce" może z podniesionym czołem przesadzić się z ław poselskich do dużo lepiej płatnych ław europoselskich. Wszak, żegnając się ze stołkiem ministra finansów, zostawił i niskie podatki i budżet z nadwyżką. Coś się nie zgadza? Zostawił deficyt i wysokie podatki? A, to coś mi się pomyliło. Zupełnie jak samemu Rostowskiemu…

CZYTAJ WIĘCEJ: Człowiek, o którym Kisielewski mówił "totalitarysta", odebrał Nagrodę Kisiela. "Myślę, że Kisiel w niebie pęka ze śmiechu". Może z gniewu?

Były wicepremier i szef resortu finansów ma być jedną z lokomotyw wyborczych Platformy w wyścigu do europarlamentu. Niedawno, z wrodzoną skromnością, wyznał:

Udowodniłem, że się ma pewne talenty.

Zanim Rostowski pociągnie do Brukseli wagoniki z pomniejszymi kandydatami PO, warto byłoby ustalić jakież to talenty w nim drzemią, skoro osiągnięcia w zakresie finansów państwa nie wskazują na jego geniusz. Może pląsa po parkiecie z gracją Edyty Herbuś? Może ma - jakby to określiła Edyta Górniak - "rzadkie vibrato i kawał głosu"? Albo gotuje niczym Nigella Lawson?

Królestwo za talent Rostowskiego!

– powinien zakrzyknąć Donald Tusk, w którego rozliczne zdolności nikt w PO nie śmie wątpić.

Sprawy w swoje ręce powinien wziąć specjalista od rzeczy niemożliwych (jak utrzymać się u władzy, nie mając nic do zaoferowania) Igor Ostachowicz. Skoro premier z poświęceniem odwiedza rodziny w potrzebie i co rusz zakłada swoją kurtkę kryzysową (granatowa, ze stójką, zapinana na zamek), by nieść otuchę skrzywdzonym przez los (bo przecież nie przez wspaniałą władzę), to czy taki Rostowski - wolny przecież od zajęć rządowych - nie mógłby zabłysnąć w jakimś talent show?

Jaka oglądalność, jaka promocja, co za product placement (lokowanie produktu, w tym przypadku rządu). Wyobraźmy sobie – zmęczony po występie (obojętnie jakim, może jako iluzjonista w „Mam talent”?) Rostowski nie chłodzi się napojem znanej firmy, ani nie krzepi równie firmowym batonem. Otwiera wielką lodówkę, a z niej wyjmuje słynny unijny tort Tuska. I na oczach milionów widzów-wyborców zjada go do ostatniego kremowego euro.

Czyż to nie pyszne? Na tym jednak program powinien się zakończyć, bo odruchy wymiotne nie są zbyt fotogeniczne. I mogłyby się źle skojarzyć.

CZYTAJ TEŻ: Jacek Rostowski pełen samouwielbienia: "Jako najdłużej urzędujący minister finansów Rzeczpospolitej osiągnąłem pełną realizację swoich celów osobistych"

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych