Włoski magazyn „Limes”, dodatek do „La Repubbliki” obecny numer poświęcił Polsce. Sytuację polityczno – ekonomiczną naszego kraju zanalizował między innymi redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, Adam Michnik. Gdyby nie świadomość, że jego wypowiedzi zostaną prawdopodobnie potraktowane poważnie przez pewną część włoskiej opinii publicznej, można by się uśmiechnąć rozpisując algorytm wywiadu, w którym na każde pytanie o źródła problemów – czy to w dziedzinie ekonomii, polityki zagranicznej, współpracy międzynarodowej, czy wreszcie kondycji duchowej Polaków, pada niezmienna odpowiedź: Jarosław Kaczyński.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Cezary Michalski.
Prawicowa opozycja prowadzi w sondażach. Co dzieje się w Polsce?
– pyta Adama Michnika włoski dziennikarz Andrea Tarquini.
Jak na razie, wszystko w porządku – odpowiada Michnik. I dodaje:
Oprócz skrajnej prawicy, nie ma w Polsce partii antyeuropejskich. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest nieco eurosceptyczna, ale nie antyeuropejska. Jeśli jednak kryzys, jaki przechodzi Europa, będzie się przedłużał, być może także i u nas populistyczne hasła antyeuropejskie będą mogły odegrać jakąś rolę w czasie kampanii wyborczej. Nie jestem jednak pesymistą, ponieważ większość polskiej opinii publicznej jest proeuropejska, podobnie jak Platforma, PSL i postkomuniści
- opisuje redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.
Pytany o stosunek Prawa i Sprawiedliwości do Unii Europejskiej, Michnik stwierdza, iż bywa z tym różnie, niemniej
nie jest to jednak partia tak otwarcie antyeuropejska jak włoska Liga Północna czy Front Narodowy we Francji
- przyznaje.
Skąd zdaniem naczelnego „Gazety Wyborczej” bierze się popularność Prawa i Sprawiedliwości?
Tajemnica sukcesu sondażowego PiS ma wiele przyczyn. Pierwsza z nich tkwi w fakcie, iż Platforma rządzi w Polsce od sześciu lat i wyborcy mogą uważać, że to już za długo
- przekonje.
Michnik nie widzi najwyraźniej powodu, aby nieco pogłębić istotę rządów Platformy Obywatelskiej, a chociażby wymienić kilka niebywałych skandali, jakich jej przedstawiciele dopuścili się w ostatnich latach. Po tych tematach prześlizguje się gładko, natychmiast szukając usprawiedliwienia dla rządzących – tak jakby chodziło tu o sprawy kalibru kradzieży przez pracownika biura ryzy papieru do ksero, a nie o sprawy strategiczne dla bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa.
Drugim z powodów są ostatnie skandale korupcyjne, jakich dopuścili się członkowie partii rządzącej. To jednak dotyczy nie tylko polskiej sceny politycznej, ale wszystkich partii na świecie
- stwierdza gładko Michnik.
Rosnąca popularność Prawa i Sprawiedliwości to zdaniem naczelnego „Wyborczej” żadna utrata zaufania do obecnej władzy i pragnienie powrotu w polityce do standardów cywilizowanego państwa, ale objaw zbiorowego szaleństwa, jakie ogarnęło mieszkańców naszego kraju.
Znalezienie racjonalnych argumentów tłumaczących popularność Prawa i Sprawiedliwości jest trudne, ponieważ ta fala populizmu jest dość irracjonalna. Pożywką dla niej stała się tragedia smoleńska, w której w wyniku katastrofy lotniczej na terytorium Rosji zginął konserwatywny prezydent, Lech Kaczyński, udający się w delegację, aby oddać hołd ofiarom Katynia. Teza, jaka za tym stoi – to jest istnienie spisku zawiązanego przez Tuska i Putina jest totalnym idiotyzmem. Jest ona jednak chwytliwa
- tłumaczy Michnik.
Jakie slogany populistyczne wykorzystuje jeszcze PiS?
– pyta włoski dziennikarz, który najwyraźniej uznał skupienie się na destrukcyjnej roli polskiej opozycji politycznej za konieczność, nie drążąc tak marginalnego wątku, jakim była śmierć polskiej elity z prezydentem na czele, do której doszło na terenie obcego państwa w niewyjaśnionych do tej pory okolicznościach.
Smoleńsk to mocny temat. Oprócz tego, populiści obarczają rząd odpowiedzialnością za bezrobocie, przewyższające europejską średnią. Tendencje ksenofobiczne odgrywają pewną rolę także i u nas. Ksenofobia istniała zawsze – w czasach poprzedniego reżimu przybrała ona formę nagonki antysemickiej, jaką rozpętał Moczar, dziś jej celem mogą stać się kibice przeciwnej drużyny piłki nożnej czy też uchodźcy z Czeczenii czy innych krajów byłego Związku Radzieckiego. Nadciąga fala nacjonalizmu etnicznego – antyrosyjskiego, antyukraińskiego, antyniemieckiego i antysemickiego. To objaw szaleństwa zbiorowej pamięci
- wyrokuje Michnik.
Na pytanie, czy partia Tuska może uniknąć wyborczej porażki, odpowiada:
Sądzę, że tak. Nawet jeśli PiS-owi uda się zwyciężyć w wyborach, nie znajdzie on koalicjanta, z którym mógłby utworzyć rząd. Jeśli jednak PiS dojdzie do władzy, Polskę czeka autoizolacja. Polityka zagraniczna przez Radosława Sikorskiego jest prowadzona w sposób odpowiedzialny. Idee PiS w polityce zagranicznej to natomiast katastrofa. Nie ma tam osób kompetentnych.
Zdaniem Michnika rządy PiSu stanowiłyby „niebezpieczeństwo w stosunkach z Europą”.
Ryzykiem jest tutaj polski wariant rządów Orbána. Oni mówią: "chcemy Budapesztu w Warszawie". To bardzo bardzo zły znak. I z tego powodu trzeba już teraz walczyć przeciwko tego rodzaju pomysłom
- ostrzega.
W wywiadzie nie zabrakło także krytyki Kościoła, jako źródła zacofania i hamulca postępu. Polski Kościół zdaniem Michnika, wspiera PiS, przechodząc tym samym na pozycje „przedsoborowe”.
Nadzieja w tym, że papież Franciszek obrał inną linię, jednak stosunki między nim a polskim Episkopatem pozostają tajemnicą. Słowa papieża Franciszka tłumaczą oni na swój sposób. Nie twierdzę, że stosują cenzurę, ale że przekazują ich zniekształcony obraz – w taki sposób, aby utrzymać wiernych w Polsce w przekonaniu, że na Stolicy Piotrowej nie zmieniło się nic
- alarmuje naczelny „Wyborczej”, wyrażając jednocześnie nadzieje, iż polski Kościół w końcu zdecyduje się pójść z duchem czasu i otworzyć na postęp:
Wielkim znakiem zapytania jest, czy papieżowi Franciszkowi uda się zmienić polski kościół i skierować go ku przyszłości. Niektóre środowiska polskiego katolicyzmu są bardzo niebezpieczne dla przyszłości demokracji. Numerem jeden jest tutaj ultrakonserwatywny ojciec Rydzyk ze swoim fundamentalistycznym Radiem Maryja
- straszy naczelny „Wyborczej”.
Michnik nie przepuścił żadnej okazji do zdeprecjonowania Jarosława Kaczyńskiego. Pytany o ekonomiczne perspektywy Polski, nie wspomniał o gigantycznym zadłużeniu, jakie stało się jej udziałem pod rządami Donalda Tuska, nie zająknął się także ani słowem o podniesieniu przez Platformę wieku emerytalnego ani o zwiększeniu stawki VAT. Mówi za to:
Wielu boi się wysokich podatków proponowanych przez Kaczyńskiego.
Analogicznie wyglądała odpowiedź Michnika na pytanie o stosunki Polski z Unią Europejską i ewentualne obawy Polaków przed zagrożeniem ich suwerenności przez eurokratów:
Od czasu do czasu słyszę o tym, szczególnie ze strony przedstawicieli partii Kaczyńskiego. Według niego Bruksela to synonim Niemiec. Chce on manipulować opinią publiczną wzbudzając emocje antyniemieckie
- uważa kierownik ośrodka opiniotwórczego z Czerskiej.
Zdaniem Michnika, w tej chwili tego rodzaju argumenty nie znajdują większego poparcia, może się to jednak zmienić w przyszłości. Źródłem ewentualnego napięcia między naszym krajem a Niemcami byłaby jednak jedynie Polska, ponieważ, jak ocenił redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, „polityka Angeli Merkel wobec Polski jest bardzo odpowiedzialna i przyjazna”.
Wiadomo już, kto będzie winny ewentualnego pogorszenia stosunków polsko – niemieckich, jak to natomiast wygląda w przypadku stosunków polsko – rosyjskich? Zgadli Państwo, jedyne zagrożenie dla idyllicznej koegzystencji naszych państw stanowi... Jarosław Kaczyński.
Polska polityka w stosunkach z Rosją jest obecnie spokojna i odpowiedzialna. Kaczyński wyraźnie dąży jednak do wywołania antyrosyjskiej histerii. Sprawą najbardziej osobliwą jest fakt, iż rosyjscy demokraci wolą Kaczyńskiego od Tuska, ponieważ Kaczyński krytykuje Putina. Mówią, że jest odważny. Tłumaczę im, jak głupią rzeczą jest dostrzegać cokolwiek pozytywnego w polityce Kaczyńskiego, wydaje się jednak, iż demokraci rosyjscy nie chcą myśleć w sposób strategiczny
- ubolewa Michnik i dodaje:
Jesteśmy teraz na drodze prowadzącej do otwarcia na świat. Jeśli wygra PiS, przyszłość będzie zależała od jego wyborów. Pamiętam rok 1989, kiedy sloganami populistycznymi posługiwali się głównie przedstawiciele ortodoksyjnych i konserwatywnych ruchów działających w obrębie będącej u władzy partii komunistycznej. Dzięki radykalnym reformom ekonomicznym przeprowadzonym przez Leszka Balcerowicza i rząd Tadeusza Mazowieckiego, Polska różni się od pozostałych krajów tej części Europy. Jednak nawet to dziedzictwo może zostać zaprzepaszczone przez PiS, który mówi o roli silnego państwa w ekonomii i obiecuje pieniądze wszystkim. Dlatego walczę z nimi
- konkluduje nieustraszony rycerz Adam Michnik, specjalista od wykrywania zagrożeń totalitarnych w zarodku.
„Limes"/aż
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/183464-tylko-u-nas-adam-michnik-straszy-polska-opozycja-we-wloskiej-prasie-jak-pis-dojdzie-do-wladzy-polske-czeka-autoizolacja-ryzykiem-jest-tutaj-polski-wariant-rzadow-orbana