Z Sejmu wzięte: poseł od Palikota potępia leśniczego, który pokazał mu środkowy palec. Wcześniej nie przeszkadzał mu ten sam gest partyjnego kolegi wymierzony w naszego dziennikarza

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Kiedy w Sejmie powoli gasną światła, sala posiedzeń zieje pustką, a obrad nie pokazuje żadna telewizja, na mównicę wskakują autorzy oświadczeń poselskich. Ich twórczość umyka szerszej uwadze, a szkoda, bo bywa niepowtarzalna. Weźmy niedawną historię posła Wojciecha Penkalskiego (od Palikota), któremu nadleśniczy z PSL miał pokazać w Sejmie tzw. fucka…

Na początek oddajmy głos Penkalskiemu, który z trybuny sejmowej tak opisał "aferę środkowego palca":

W dniu dzisiejszym miało miejsce bezprecedensowe i skandaliczne wydarzenie w gmachu polskiego parlamentu. Sposób, w jaki zachował się pan Jan Bobek, nadleśniczy nadleśnictwa Zaporowo, naruszył powagę i prestiż Wysokiej Izby.

Tu należy się wyjaśnienie, iż Jan Bobek, jest nie tylko nadleśniczym, ale też radnym PSL w sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego.

Ciąg dalszy wedle Penkalskiego:

Uznawany powszechnie za obraźliwy, wulgarny i prostacki gest, jakim posłużył się ten człowiek wobec mojej osoby za to, że nie przywitałem się z nim w obecności posłów, nie tylko urąga mnie jako posłowi, ale też narusza status osoby poselskiej wszystkich parlamentarzystów.

Parlamentarzysta Twojego Ruchu, nie opisał dokładnie z jakim gestem miał się spotkać, ale od razu można było się domyślić, że chodzi o użycie środkowego palca, co zresztą Penkalski później potwierdził. Przemawiając z mównicy poselskiej, nie krył oburzenia czynem nadleśniczego Bobka.

Sięgnięcie do tak prymitywnych metod okazywania swojej niechęci przeciwnikom politycznym dyskredytuje w oczach opinii publicznej człowieka, który ulega tego typu emocjom. Nieumiejętność poradzenia sobie ze swoimi emocjami nie może być ułomnością człowieka, który uczestniczy w publicznym życiu samorządowym województwa warmińsko-mazurskiego

– grzmiał Penkalski.

By spotęgować potępienie Bobka dodał:

Uciekanie się do prezentowania w Sejmie ohydnych w swojej wymowie gestów skłania do konkluzji, że aspirowanie do roli lokalnego polityka winno pozostawać tylko i wyłącznie w sferze pobożnych marzeń tego niespełnionego polityka. To wyraz desperacji i braku odporności na oddziaływania związane z chęcią funkcjonowania w polityce.

W mowie oskarżycielskiej nie zabrakło przestrogi:

Całe szczęście, że w Sejmie są kamery, a w gmachu sejmowym nie można pozostawać niewidzialnym. To nie jest otoczenie, panie Bobek, leśne, gdzie można się zaszyć w głuszy leśnej, w swoim zagajniku i tam kolaborować, kombinować.

Nadleśniczy nie pozostawił oskarżeń posła bez odpowiedzi. Do zaistniałej w kuluarach Sejmu sytuacji ustosunkował się podczas sesji warmińsko-mazurskiego sejmiku.

Jak donosi „Kurier Olsztyński”, Bobek pojawił się w Sejmie, żeby wziąć udział w posiedzeniu komisji Rozwoju Obszarów Wiejskich, Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Oto wersja nadleśniczego, wedle której to nie on, lecz Penkalski wykonywał nieprzystojne gesty.

W kuluarach Sejmu spotkałem poseł Elżbietę Gelert (PO). Po chwili zauważyłem, że przechodził poseł Penkalski, który minął nas, ale wrócił. Miałem wrażenie, że zdziwiony jest tym, co tam robimy. Przywitał się z posłanką, podał rękę wójtowi gminy Braniewo, z którym byłem, a w moim kierunku zaczął wykonywać jakieś szydercze mrugania i ruchy

– opowiadał Bobek koleżankom i kolegom radnym.

Według relacji Bobka poseł „zaatakował go wraz ze strażą marszałkowską” i oskarżył o to, że jest nietrzeźwy. Radny dodaje także, że sejmowi strażnicy próbowali odwieść posła od oskarżeń, że Bobek jest pijany. Na wniosek radnego został on przebadany alkomatem. Wynik – zero

– dodaje „Kurier Olszyński”.

Poseł pozostaje jednak przy swoim.

Nie robi to na mnie żadnego wrażenia. To skandal, że radny tak relacjonuje wydarzenia, bo nie wykonałem żadnych gestów, tylko on pokazał mi środkowy palec

– zapewnia Penkalski.

„Kurier Olsztyński” próbuje dociec źródła konfliktu posła z nadleśniczym, którego eskalacja zaowocowała użyciem przez jedną ze stron środkowego palca.

Zdaniem Bobka cała sprawa ma tło prywatne i sięga czasów, kiedy poseł związany z Fundacją Olimp stracił prawo dzierżawy pola namiotowego, które znajdowało się w sąsiedztwie rezerwatu Bobrów na rzece Pasłęce. Fundacja straciła prawo do dzierżawy na wniosek Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jako nadleśniczy nadleśnictwa Zaporowo to Bobek był wykonawcą tej decyzji co, jego zdaniem, ma wpływ na kontakty między dwoma panami

– podaje gazeta (cytujemy za kurierolszyński.pl).

Od tamtej pory mam kłopoty. Mównica sejmowa została wykorzystana do celów prywatnych

- twierdzi radny.

Nas w tej sprawie zastanawia jeszcze jedno. Co sprawiło, że poseł Penkalski stał się nagle tak wrażliwy na opisywany wulgarny gest. Doskonale bowiem pamiętamy jak zakończyło się marcowe posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Wolności Słowa w sprawie próby zablokowania przez sąd, po wniosku Grzegorza Hajdarowicza, ukazywania się tygodnika „wSieci”. Po tym, jak dziennikarz wPolityce.pl i wSieci Marek Pyza przypomniał posłowi Penkalskiemu jego kłopoty z prawem (odsiedział wyrok za pobicie), a jego klubowemu koledze Arturowi Dębskiemu wciąż ciążące zarzuty prokuratorskie (za podrabianie markowej galanterii skórzanej), ten ostatni nie wytrzymał i ostentacyjnie wyciągnął środkowy palec. Zdarzenie zarejestrowała nasza kamera.

CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Skandal w Sejmie! Poseł Ruchu Palikota pokazuje środkowy palec dziennikarzowi tygodnika "Sieci". WIDEO

Wówczas poseł Penkalski nie mówił o "bezprecedensowym i skandalicznym wydarzeniu", o "naruszeniu powagi i prestiżu Wysokiej Izby", o "uznawanym powszechnie za obraźliwy, wulgarny i prostacki geście" ani o "prymitywnych metodach okazywania swojej niechęci". Penkalski najwyraźniej złagodniał. Choć... nieco inne wrażenie pozostawia ta świeżutka historia:

CZYTAJ WIĘCEJ: "Załatwię wam wyj...nie z roboty!" Poseł Penkalski tęskni do dawnych czasów i znów stosuje groźby. Tym razem wobec policjantów...

Jaki będzie ciąg dalszy „afery środkowego palca” pomiędzy Penkalskim a leśnikiem, być może dowiemy się z kolejnych oświadczeń poselskich, tudzież obrad warmińsko-mazurskich radnych wojewódzkich. Już dziś można jednak powiedzieć, że bez względu na to, czy górę weźmie nadleśniczy z PSL, czy radny od Palikota, tej sprawy nie wygra ani Sejm, ani sejmik.

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------------

TYLKO U NAS, wSklepiku.pl, możesz kupić najgorętszy gadżet sezonu!

Kubek lemingowy wPolityce.pl!

Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.

Oni są lemingami - a Ty? Oni piją kawę ze starbunia - Ty możesz ją pić z naszego kubka! Najlepsza kawa, najsłodsza herbata - tylko z lemingowego kubka wPolityce.pl!

Kubek lemingowy wPolityce.pl

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych