Laurka i tony lukru dla prezydenta Komorowskiego. W zasadzie taki tytuł mogłaby nosić piątkowa audycja w ulubionym radiu rządzących. Tok Fm z początkiem roku świetnie odegrało swoją rolę - wsparcia dla władzy.
Rozpoczął Wiesław Władyka:
Prezydent chce mieć kontakt z elektoratem PiS-u, który w jakimś stopniu go popiera. (...) Prezydent przygotowuje się nie tylko do nazewnictw, przecinania wstąg i orła, ale proponuje też rozpoczęcie debaty o tych 25 latach i stanie polskiej polityki. Mnie się to wydawało trafne
- tłumaczył publicysta "Polityki", przypominając jednak, że inicjatywy Komorowskiego mogą wiązać się ze startującą kampanią wyborczą.
Tak postawionej sprawie sprzeciwił się Tomasz Lis:
Nie! Myślę, że była to i jest autentyczna tęsknota, by w polityce chodziło o coś więcej. Wiem, że autentyczna, bo gdy kamery się wyłączyły, to ten wątek w naturalny sposób prezydent pociągnął. Jemu to leży na sercu, nie jest to trik pod kamery!
- wykrzykiwał.
Następnie do gry włączył się Tomasz Wołek. Medialny ulubieniec Bronisława Komorowskiego, który prowadził prezydencki marsz w rocznicę odzyskania niepodległości, przypomniał serię wpadek głowy państwa; zwłaszcza na początku prezydentury.
Pamiętam początek prezydentury Bronisława Komorowskiego. Pamiętam dziesiątki wyciąganych mu bezsensownie gaf, chlapnięć. Co z tego zostało? Nic! Może nawet gafa, która przyozdabia jego biografię czymś zabawnym
- triumfował były redaktor naczelny "Życia".
Laurka Tomasza Wołka była jednak niczym przy słowach jego imiennika utrzymywanego z abonamentu telewizyjnego. Lis lukrując Bronisława Komorowskiego nie omieszkał skorzystać z okazji, by uderzyć w śp. Lecha Kaczyńskiego:
Tomek zwraca uwagę na bardzo dobrą rzecz: rzeczywiście były te gafy. (Wołek: Wyolbrzymione do absurdu...) Ale akurat tutaj bym na plus zapisał, że inaczej niż jego poprzednik nie nabzdyczał się przy okazji, żaden szczyt weimarski z tego co pamiętam nie był odwołany, że w otoczeniu prezydenta nie było histerii, że to atak, przemysł pogardy, że jak mogli śmiać się, że szalik trzymał odwrócony...
- szydził Lis.
Po czym dodawał:
Bronisław Komorowski nie musi startować w konkursie piękności na najbardziej kochanego Polaka. Polityk, który jest kochany przez wszystkich, to nie jest tytuł do dumy. Nie mam nic przeciwko temu, by prezydent bardzo ostro wszedłby w zwarcie
- gorliwie zapewniał.
Misja wykonana. Nagrało się, laurka wyrysowana, tony lukru wylane, zwierzchnik na pewno doceni. I mrugnie okiem, a - kto wie! - może nawet przyniesie pluszowego liska na galę, jak niegdyś pan premier Tusk. Serdecznie gratulujemy!
lw, tok fm
------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------
Tylko wSklepiku.pl, możesz kupić najgorętszy gadżet sezonu!
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/182293-laurka-lisa-dla-komorowskiego-z-odkopaniem-przemyslu-pogardy-inaczej-niz-jego-poprzednik-nie-nabzdycza-sie-przy-okazji-a-zaden-szczyt-weimarski-nie-byl-odwolany