"Na czworakach łatwiej zarobić kopa" – tę własną myśl mógłby dziś red. Wroński zadedykować przede wszystkim samemu sobie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Włosy dęba stają. "Paweł Wroński z 'Gazety Wyborczej' nie wytrzymał" – informuje internetowa "Gazeta Wyborcza" o wypadkach, jakie miały miejsce podczas czwartkowej audycji radia TOK FM.

Debatowali ci, co zawsze – wspomniany Wroński, ulubienica pana premiera Janina Paradowska oraz aPOlityczny przez wielkie „PO” w środku - ekspert Janusz Czapiński. To właśnie w tak koszmarnych okolicznościach przyrody nie wytrzymał Wroński. Ale spokojnie, to nie to, o czym Państwo myślą, żadnej mokrej plamy nie było, nie licząc oczywiście tej, którą tradycyjnie już jaśnie państwo ekspertostwo próbowało zrobić z jedynej dziś w Polsce liczącej się opozycji.

Wroński nie wytrzymał nerwowo, nie urologicznie czy gastrycznie. Efekt? Zaskakująco podobny.

Ze swoich podatków płacimy na tego gościa, który jest od dłuższego czasu na utrzymaniu państwa

– dyszał Wroński, mieszając polszczyznę z zapożyczeniami z języka niesiołowskiego.

Jarosław Kaczyński jest na utrzymaniu z naszych podatków! Jego psim obowiązkiem jest uczestniczenie w konstytucyjnych gremiach, bo to jest jego zawód i za to dostaje pieniądze! I on teraz staje się dzieckiem specjalnej troski i przyjdzie lub nie przyjdzie do prezydenta?! Czy może udzieli audiencji prezydentowi?! Prezydent to nie jest Bronisław Komorowski, to jest majestat Rzeczypospolitej!”.

Wszystko to wyrzucał z siebie red. Wroński z pionierską swadą, siedząc obok Janiny Paradowskiej, powtarzającej ostatnio takie np., za przeproszeniem, pierdoły, iż bycie liderem partii, która zajmie w wyborach drugie miejsce, ma oznaczać... premierostwo. Jak widać, Pandora mainstreamu do dziś nie potrafi pojąć podstawowej zasady demokracji – że rząd tworzą ci, którzy wygrali wybory. Nie ci, którzy są silniejsi medialnie i finansowo, i nie ci, którzy dysponują większą siłą uliczną, ale ci, którzy zwyciężyli przy urnach. Czy pani to kiedyś ogarnie, pani Janino? W tylu dziedzinach życia i polityki jest pani ekspertką, nawet Swojemu Ruchowi umie pani doradzać "zaostrzenie retoryki antykościelnej", a nie pojmuje spraw tak podstawowych? Szczerze współczuję.

Co zaś się tyczy redaktora Wrońskiego, któremu podpadłem już kiedyś felietonem stawiającym ważkie pytania, czy gejowi wolno zmienić płeć i czy jego związek zmienia się wtedy automatycznie w heteroseksualny, trudno i jego traktować jeszcze poważnie. Sam wszakże postanowił kiedyś zostać największym na Czerskiej satyrykiem, pisząc o „aferze wózkowej” na Cyprze z udziałem posłów PiS w tonie relacji z ostatnich sekund życia pasażerów tupolewa, bredząc o byciu przez bawiących się na Cyprze posłów „na kursie i na ścieżce”. Wielowarstwowa, dziennikarska makabra. Zero smaku, jeszcze mniej wyczucia. Teraz Wroński próbuje uczyć innych szacunku dla „majestatu”, mówiąc, że „prezydent to nie jest Bronisław Komorowski, to jest majestat Rzeczypospolitej!”.

Kiedy obrażano piastującego urząd prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego, red. Wroński nie tylko się nie obruszał, ale i sam przykładał do tego łapkę co rusz.

Nie słyszeliśmy jego oburzenia po obraźliwych, chamskich słowach Sikorskiego, Niesiołowskiego, Wałęsy czy innych nienawistników, którzy z podważania szacunku Polaków do Lecha Kaczyńskiego czynili sobie sposób na przyciągnięcie do elektoratu wszelkich lumpów, dla których „w Smoleńsku nic się nie stało”.

Przypomnijmy zatem, jak sam Wroński ów wspomniany przez siebie majestat szanował. Uwaga, nie dla hipokrytów.

Lech Kaczyński mimowolnie osiągnął jednak sukces. Jego indolencja prawna spowodowała, że nawet przeciwnicy lustracji: lider SLD Janusz Olejniczak (pisownia oryginalna, Wroński myli znanego pianistę z działaczem SLD – przyp. KF) stał się zwolennikiem otwarcia archiwów. (...) Wypadki wskazują również, że słuszny jest atak prezydenta Lecha Kaczyńskiego na środowiska naukowe i uniwersyteckie. Patrząc na ustawę jaką uchwalił i akrobacje, które wyczyniają on i jego pretorianie, by uzasadnić jej konstytucyjność rodzi się pytanie o jakość jego wykształcenia prawniczego.

I kolejny, dłuższy przykład:

Prezydent Lech Kaczyński stwierdził, że jest zadowolony z tego, że prezes NBP Leszek Balcerowicz nie zna żadnych prac, ani dokonań Sławomira Skrzypka.

Zdaniem prezydenta, gdy wybierał Skrzypka właśnie o to mu chodziło. (...) Powierzanie mu tak odpowiedzialnej funkcji jest nie tylko skandalem, ale zagrożeniem dla państwa. Wypowiedź prezydenta można byłoby uznać za niemądrą, wręcz głupią, ale być może tkwi w niej jakaś głębsza myśl?

Włodzimierz Ilicz Lenin twierdził, że celem komunizmu jest doprowadzenie do sytuacji, gdy kucharka będzie mogła rządzić państwem. Była to oczywiście metafora. Lenin uważał, że podstawową kwalifikacją do spełniania funkcji publicznych jest "ideowość" w tym kontekście "ideowa" kucharka jest lepsza od burżuazyjnego ministra, po doktoratach i praktykach. Kompetencja to burżuazyjny przesąd. Lech Kaczyński dobrze zna twórczość Włodzimierza Lenina. Być może nawet postanowił jego idee wprowadzić w czyn. Wszak nominacja Skrzypka to nie pierwsza pochwała niekompetencji.

W tym momencie przyszedł mi do głowy żart, że ideałem dla braci Kaczyńskich byłaby możliwość wprowadzenia kota Jarosława na stanowisko publiczne. Ale tu byłbym niesprawiedliwy. Kot Jarosława nie należy do PiS-u, a poza tym zwykł drapać i gryźć swojego pana. Sławomir Skrzypek gryźć i drapać z pewnością nie będzie.

Jak widać, żarty często „przychodzą do głowy” red. Wrońskiemu, choć wydaje się, że pojęciem "majestatu" wyciera sobie dziś buzię zupełnie na serio. Puentę do czwartkowej wypowiedzi tego "Czasoumilacza" obecnej władzy, który "nie wytrzymał" i który Jarosławowi Kaczyńskiemu próbuje dziś wyznaczać jego "psie obowiązki", odnajdujemy, a jakże, w słowach jego samego, tyle że pisanych o kimś innym:

W końcu ktoś, kto przed rządzącymi jest na czworakach, łatwiej może zarobić kopa

– napisał kiedyś Paweł Wroński. Pożegnajmy śmiechem wielkiego satyryka z ul. Czerskiej.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych