Niespełniony dermatolog Wojciech Maziarski obiecuje wciąż wspierać wPolityce.pl. Żałujemy tylko, że niebawem może nie mieć gdzie pisać

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Wojciech Maziarski, publicysta nieprzygarnięty na stałe przez żadną redakcję, z bólem serca zauważył, że portal wPolityce.pl odnosi kolejne sukcesy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Instytut Monitorowania Mediów: wPolityce.pl w ścisłej czołówce najczęściej cytowanych portali internetowych. Dziękujemy!

Pan Wojtek informacji sprzed sześciu dni postanowił poświęcić swój cotygodniowy komentarz w „Gazecie Wyborczej”. Oczywiście napisał go z właściwym sobie wdziękiem, tytułując: „Kontrowersyjni, niepokorni, pryszczaci”.

Od dermatologicznych wycieczek rozpoczął też tekst zasadniczy:

Pryszczaci z drużyny Jacka Karnowskiego z wielką radością informują o wynikach rankingu Instytutu Monitorowania Mediów: "wPolityce.pl w ścisłej czołówce najczęściej cytowanych portali internetowych. Dziękujemy!". Nie ma za co, dziewczęta i chłopcy. Sam przyczyniłem się do tego wspaniałego sukcesu, wielokrotnie cytując wasze głupoty. W przyszłości też możecie na mnie liczyć.

Z góry serdecznie dziękujemy. Panie Wojtku, niech Pan pisze, niech Pan nas reklamuje. Wierzymy, że nawet w tej prymitywnej oprawie treści, do których odsyła Pan swoich czytelników, dotrą do nich i przekonają, komu bardziej warto ufać. Może tym właśnie należy tłumaczyć rosnącą popularność wPolityce.pl, a lecącą na łeb „Wyborczej”? Martwimy się tylko, czy za jakiś czas będzie miał Pan jeszcze gdzie pisać…

Szkoda tylko, że nie umie Pan inaczej niż językiem pełnym obelg. Szczerze współczujemy. Mamy tylko nadzieję, że ta retoryka nie wynika z jakichś badań, z których wyszło Wam, że takich chwytów oczekują Wasi czytelnicy.

Zarzuca Pan nam tabloidyzację, a sam przekracza granice, do których w działach opinii „Faktu” czy „Super Expressu” nikt się nie zbliża.

Wzburza się Pan, chyba nawet bardziej, jeszcze jedną publikacją – tygodnika „wSieci”, który na okładce zamieścił nieznane zdjęcie uśmiechniętych premierów Tuska i Putina 10 kwietnia wieczorem na lotnisku w Smoleńsku. I zarzuca nam, że publikacja fotografii była spowodowana cyniczną chęcią zrobienia wokół siebie rozgłosu.

Tym się właśnie różnimy – ujawniamy (ryzykując takie właśnie obelgi i wezwania przedstawicieli rządu do łamania prawa) to, co Wy zakopalibyście głęboko w ziemi. Co najmniej na metr głęboko.

To, co opinia publiczna ma pełne prawo zobaczyć, Wy obłożylibyście 50-letnim zakazem pokazywania. Dlaczego? Bo mąci ludziom w głowach? Bo sprawia, że Wasza propaganda rozsypuje się w drobny MAK? Bo trudno to wytłumaczyć z pozycji gmachu przy Al. Ujazdowskich?

Różnimy się we wszystkim i z każdym Pana tekstem, drogi Panie Wojtku, utwierdzamy się w przekonaniu, że to z nami jest wszystko w porządku.

 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sensacyjne zdjęcie z 10/04 to nie wszystko. Kilka dni po tragedii smoleńskiej rozbawieni prezydent z premierem czekali na trumny ze zwłokami ofiar

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych