Tygodnik „wSieci” rozbudził lęki rządzących, którzy są przecież świadomi, że historia dot. 10/04 kiedyś się o nich upomni

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Jaka jest najczęściej czytana przez ludzi obecnej władzy książka? Obserwując zachowanie i sposób działania elit rządzących można przyjąć, że jest to dzieło Artura Schopenhauera „Erystyka czyli Sztuka prowadzenia sporów”. Wydaje się, że rządzący Polską znają tę pozycję na pamięć. Prowadzenie brutalnej i brudnej gry w ramach debaty publicznej obecnemu rządowi idzie wyśmienicie. Wraz z trwającą koalicją PO-PSL Schopenhauer jest Tuskowi i jego ludziom potrzebny coraz mocniej. I świetnie widać to przy okazji kolejnych publikacji czy doniesień dot. tragedii smoleńskiej.

Słusznie zauważył prof. Andrzej Zybertowicz, że reakcja władzy – a także mediów – na okładkę tygodnika „wSieci” jest spójna z tym, jak środowiska te reagują na ustalenia czy pytania zespołu smoleńskiego. Obrońcy władzy zawsze stosują narzędzia rodem z Schopenhauera. Personalne ataki, brudne gierki, utarczki słowne, sprowadzanie wszystkiego do absurdu, wyrywanie z kontekstu wypowiedzi – robi się wszystko, by nie musieć wyjaśniać i tłumaczyć. Zamiast wyjaśnień serwuje się Polakom pseudodebatę, formatuje kłamliwy przekaz. Cel jest jasny – władza i media jej przychylne o meritum nie chcą mówić, ani słyszeć.

Erystyka jest w centrum dominującej narracji niemal w każdej bolesnej dla rządzących sprawie. Jednak w sprawie smoleńskiej jest ona zarówno najdrastyczniejsza, jak i najbardziej przerażająca. Rodziny ofiar tragedii smoleńskiej mają pełne prawo czuć niesmak czy szok po publikacji tygodnika „wSieci”. Trudno jednak powiedzieć, czy więcej o sprawie i postawie rządzących mówi samo zdjęcie czy reakcja na jego publikację.

O tym, że w pierwszych chwilach po tragedii smoleńskiej politycy PO mieli powody do radości wiedzieliśmy od dawna. Znany był filmik, na którym politycy PO dowcipkują na lotnisku w oczekiwaniu na trumny z ciałami ofiar smoleńskich. Znane były relacje rodzin z tego, jak politycy PO zachowywali się na Torwarze czy szokujące doniesienia o współpracownikach Bronisława Komorowskiego, którzy na pogrzeb Anny Walentynowicz przybyć mieli pijani. Znamy również relację wielu urzędników czy polityków, którzy w Smoleńsku obserwowali zachowanie ekipy polskiego premiera. Wiemy, że największym zmartwieniem dla nich był wtedy marketingowy wydźwięk tego, co będzie się działo na miejscu tragedii. Czy rzeczywiście zatem zdjęcie ze Smoleńska powinno budzić takie zdziwienie? Ono wpisuje się w styl działania, widoczny wśród ludzi PO.

Przekonuje nas się od 10/04, że polska władza była zaskoczona rozmiarami tragedii smoleńskiej. Dziś zasadnym jest pytanie, czy tak rzeczywiście było. Wydaje się, że ekipie jadącej z Polski wraz z premierem zwyczajnie zależało na zupełnie czymś innym niż powinno. On zdaje się liczył na kolejne polityczne sukcesy wizerunkowe. O zabezpieczaniu interesów polskiego państwa wtedy nie myślano. Ten rząd bowiem od początku tym się nie zajmował. Dlaczego w tym momencie miałby... Szczególnie, że to zainteresowanie mogłoby niezmiernie dużo kosztować.

Zdjęcie, o którym zrobiło się bardzo głośno, niczego nie przesądza, niczego ostatecznie nie dowodzi. Jednak rozbudziło emocje i stało się niezwykle ważnym przyczynkiem do debaty o początkach smoleńskiego śledztwa. I znów rządzący wrócili do znanej śpiewki i taktyki.

Zamiast słowa wyjaśnienia mieliśmy kilka ataków na tygodnik „wSieci”. Padały tak irracjonalne argumenty, że tygodnik dopuścił się niegodziwości, wzywa do wojny z Rosją, czy hoduje drugiego Ryszarda Cybę (były działacz PO, który zamordował działacza PiS w Łodzi). Media łyknęły przynętę władzy bez wezwania, prowadząc narrację zgodną z potrzebami.

Nikt nie odważył się na słowa merytorycznego wyjaśnienia. Nie słyszeliśmy tłumaczeń, co działo się w chwili uwiecznionej na zdjęciu, nie słyszeliśmy, że wszystko wyrwano z kontekstu, czy dlaczego dlaczego Tusk i Putin mają takie miny. O tym ani słowa. Natychmiast rządzący weszli w buty smoleńskiego matactwa, które widać po 10 kwietnia każdego dnia.

Reakcja na publikację „wSieci” być może jest nawet gorsza niż przekaz, jaki płynie z tej fotografii. Wydaje się, że pytanie postawione przez Jacka Karnowskiego we wstępniaku jest dziś jeszcze bardziej zasadne. Skoro Tusk wolał kręcić niż cokolwiek wyjaśnić, co chroni? Czego nie chce, a może nie może, ujawnić? Dlaczego milczenie jest dla niego łatwiejsze niż kilka słów prawdy? Czy premier Tusk i premier Putin mają jakiś rodzaj wspólnoty, której ogniwem jest również sprawa smoleńska? A jeśli tak, jaki charakter ma ta wspólnota?

Dlaczego mnożenie podejrzeń, potęgowane po 10 kwietnia przez obóz rządzący Polską, jest dla rządu sytuacją łatwiejszą niż prawda?

Być może sposób rządowej narracji dot. sprawy smoleńskiej jednak ma proste wytłumaczenie. Wszak zdjęcie publikowane przez „wSieci” działa nie tylko na czytelników, ale również ludzi władzy. A to oznacza, że przypomina im o przyszłości, jaka ich czeka. Bez względu na to, co zdarzyło się w Smoleńsku, nie jest to przyszłość wesoła. Ma zdaje się więcej z przyszłości ściganego zbiega, niż narodowego bohatera. Tygodnik „wSieci” na pewno rozbudził lęk rządzących, którzy są przecież świadomi, że historia dot. 10/04 kiedyś się o nich upomni.

I nawet sztuczki Schopenhauera i zaangażowanie mediów ludziom władzy nie pomoże. Działanie obozu rządowego, choć szokujące również nie powinno dziwić. Ludzie bez odwagi cywilnej zawsze chwycą to, czym najłatwiej zadać cios. Szczególnie, gdy mają sporo za uszami...

P.S. w swoim ostatnim tekście o brzozie rosnącej w Smoleńsku popełniłem błąd dotyczący interpretacji zdjęcia satelitarnego. Za pomyłkę przepraszam.

 

CZYTAJ TAKŻE: "wSieci" ujawnia nieznane zdjęcie ze Smoleńska: premier Tusk z Putinem w znakomitych humorach! Wraz z najnowszym numerem także film "Polacy"

CZYTAJ TAKŻE: Brudziński o Tusku uśmiechającym się po tragedii smoleńskiej: "Kiedy mówiłem o tym u Moniki Olejnik, usłyszałem, że zachowuję się nieprzyzwoicie". NASZ WYWIAD

CZYTAJ TAKŻE: Graś spanikowany zdjęciem ze Smoleńska: "To niewytłumaczalna podłość!". Karnowski: "Zdjęcie jest autentyczne. Jesteśmy tego pewni"

CZYTAJ TAKŻE: Prof. Krystyna Pawłowicz o okładce "wSieci": "To szokująca publikacja. Wyraźnie widać, że tam atmosfery żałoby nie było"

CZYTAJ TAKŻE: Internauci o zdjęciu Tuska i Putina ujawnionego na okładce Tygodnika “wSieci”: “Tusk w Smoleńsku na powitanie z Putinem przybił żółwika!"

CZYTAJ TAKŻE: Prosta prawda jest brutalna, czyli o pewnym zdjęciu ze Smoleńska, które zabolało Grasia, Sikorskiego i Wielowieyską. Kogo jeszcze?

CZYTAJ TAKŻE: Jakub Opara o spotkaniu Tuska z Putinem: Głównymi logistykami byli wtedy Graś i Arabski. W całym chaosie zastanawiali się co zrobić, żeby obrazki z tego były dobre

 

 

----------------------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl!

"Zachowujmy się jak ludzie wolni: Janusz Kurtyka we wspomnieniach bliskich"

autor:Łukasz Wiater

Zachowujmy się jak ludzie wolni: Janusz Kurtyka we wspomnieniach bliskich

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych