Prokuratura Generalna wraca do rzuconych wobec Jarosława Kaczyńskiego oskarżeń, że w swoim oświadczeniu majątkowym miał zataić 400 tys. zł rzekomej darowizny od klubu PiS na koszty adwokackie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prokuratura sprawdza, czy Jarosław Kaczyński zataił darowiznę. Błaszczak: "to szukanie haków na lidera opozycji"
Jak donosi „Newsweek”, PG ma wątpliwości, czy słusznie umorzono śledztwo w tej sprawie i wszczęła kontrolę akt postępowania. To właśnie „Newsweek” pięć miesięcy temu pisał, że mecenas Rafał Rogalski, były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie smoleńskim, był opłacany przez klub parlamentarny PiS.
Poseł Platformy Cezary Tomczyk złożył wtedy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezesa PiS. Parlamentarzysta twierdził, że Jarosław Kaczyński powinien był wpisać do swego oświadczenia majątkowego 400 tys. zł jako … darowiznę od PiS. Z powodu braku znamion przestępstwa Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo.
Ale nie wykluczone, że sprawa zostanie odgrzana. Czyżby pojawiły się w niej jakieś nowe fakty?
Zlecenie takiej kontroli jest standardową procedurą. Stosujemy ją często w przypadku śledztw, którymi interesują się media
– oświadczył "Newsweekowi" rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.
Znam mnóstwo przykładów umorzonych śledztw w sprawach jawnych przekrętów i złodziejskich prywatyzacji, w które Prokuratura Generalna jakoś nie ingerowała. Jak widać, wobec Jarosława Kaczyńskiego stosuje się inne standardy. Białoruskie – komentuje poseł PiS Marek Suski.
JUB/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/169507-prokuratura-weryfikuje-umorzenie-sledztwa-ws-rzekomej-darowizny-pis-dla-jaroslawa-kaczynskiego-suski-to-bialoruskie-standardy