Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws. oświadczeń majątkowych Jarosława Kaczyńskiego z lat 2012-2013. Śledczy sprawdzą, czy doszło w nim do zatajenia otrzymania ponad 400 tys. zł darowizny od PiS na pokrycie kosztów adwokackich.
Mariusz Błaszczak (PiS) uznał działania prokuratury za motywowane politycznie i ocenił jako próbę "szukania haków na lidera opozycji".
To nie pierwszy i ostatni taki atak, szczególnie, kiedy koalicja rządząca dołuje w sondażach
- mówi Błaszczak, cytowany przez tvn24.pl.
Polityk tłumaczy, że nie było żadnej darowizny dla Jarosława Kaczyńskiego, a mec. Rogalski miał podpisaną umowę z klubem parlamentarnym, która dotyczyła podejmowania czynności prawnych związanych z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Jarosław Kaczyński był posłem, jest posłem, płaci składkę na równi z innymi posłami. Z tych składek była finansowana działalność mec. Rogalskiego, a więc to wszystko, co się w tej sprawie dzieje to atak polityczny
- powiedział Błaszczak.
Prokuratura prowadziła postępowanie sprawdzające w tej sprawie już od końca maja. Zawiadomienie złożył poseł Cezary Tomczyk (PO), powołując się na doniesienia medialne. Parlamentarzysta poinformował o tym 22 maja.
AM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160621-prokuratura-sprawdza-czy-jaroslaw-kaczynski-zatail-darowizne-blaszczak-to-szukanie-hakow-na-lidera-opozycji