Lekcje wolności Baumana. "Po teoretycznym wykładzie nastąpiła praktyczna demonstracja, jak należy traktować wolność i bezpieczeństwo"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Poglądowej lekcji wolności udzielono nam niedawno we Wrocławiu, dokąd zawitał znów visiting (nieustająco) profesor-major Zygmunt Bauman ze swymi naukami o świecie nowoczesnym, czy też już ponowoczesnym lub poponowoczesnym. Gdy rozprawiał uczenie i całkiem teoretycznie o wolności i bezpieczeństwie, o ryzyku wolności i jej nieraz wysokiej cenie, czyli o nadstawianiu głowy w jej obronie, i zwycięstwie potrzeby bezpieczeństwa za cenę jej utraty, w tym samym czasie policja zatrzymała, czyli aresztowała, czyli odebrała wolność grupie ponad 20 młodych ludzi, którzy protestowali w milczeniu przed wejściem do budynku przeciw obecności Baumana.

Jak wiadomo, rozpoczynał on swą karierę jako zdeklarowany komunista stalinowski, czego się nigdy nie wyrzekł, jak wynika z jego aktualnych wypowiedzi. W ten sposób po teoretycznym wykładzie nastąpiła praktyczna demonstracja, jak należy traktować wolność i bezpieczeństwo. Młodzi ludzie zaryzykowali swa wolność, nawet w myśl zaleceń mistrza, i stracili ją, nie zyskując wszakże żadnego bezpieczeństwa. Pokazano nam, jak mamy rozumieć wolność, kto ją będzie definiował i czy będzie to odbywać się przy pomocy pałek czy tylko paragrafów. W dyskusyjnej obstawie Baumana znaleźli się prof. etyk Magdalena Środa i redaktor Jacek Żakowski, którzy przeprowadzili rytualny spór, czy można przyznawać przywilej wolności przeciwnikom wolności, przy czym milcząco uznano, że młodzi demonstranci są przeciwnikami wolności Baumana, Środy i Żakowskiego. Środa stwierdziła radykalnie, że nie ma wolności dla przeciwników wolności, co też natychmiast wykonano, natomiast Żakowski, zorientowawszy się w dwuznaczności powstałej sytuacji, chciał się taktycznie wykazać nieco większą tolerancją i litością wobec przeciwnika.

Na tym przykładzie zobaczyliśmy dość jasno, czyja wolność i bezpieczeństwo będą zapewnione, a czyje nie, pozostaje jednak pytanie, kto będzie wyznaczał i według jakich kryteriów i standardów przeciwników wolności, z którymi wiadomo już co robić. Czy będzie to zespół prof. Baumana, który ma w tym względzie niemałą, choć niesłusznie zapomnianą praktykę, czy też podobni myśliciele i autorytety. Czy przyznamy wolność także tym, którzy nie będą podzielać ich poglądów, a nawet je krytykować i odrzucać, tym co wyznają inne, tradycyjne, ale wcale nie niebezpieczne czy destrukcyjne, sprawdzone standardy i wartości? Wbrew pozorom, hałasowi i propagandzie, modernizatorzy nie mają dobrego wyjścia z tego dylematu ani rozumnych argumentów za swoją sprawą. Jeśli wyznaje się relatywizm, względność i nieokreśloność wszelkich wartości (może prócz wolności, chociaż i ona rozpływa się w abstrakcji bez granic), a obecna rzeczywistość to, według nauki Baumana, „płynna nowoczesność”, to jak określić, czyje prawo jest lepsze, kto ma prawo do większej i jakiej wolności, czy możliwe jest jakieś dobro, dobro wspólne, choćby dobro dwóch ludzi, czy trzeba je poświęcić na rzecz swobody wszystkich, coraz bardziej nieokreślonej, chaotycznej, zaprzeczającej swemu pierwotnemu sensowi, kończącej się na zwykłym chciejstwie. Wolność bez granic, bez nadrzędnych wartości, nawet z liberalnie stanowionym prawem, mnożącym tylko, jak to coraz częściej widać, chaos a nie porządek, likwiduje stopniowo samą siebie, nie dając wcale w zamian żadnego bezpieczeństwa, jakby chciał tego prof. Bauman. Zamiast argumentów rozumu, natury, sprawdzonej tradycji, pozostaje argument siły. W takiej sytuacji trzeba po prostu wezwać policję.

 

CZYTAJ TAKŻE: Zygmunt Bauman pod specjalną ochroną policji. Niemy protest przed debatą "O brunatnej Polsce" zdławiony przez wrocławskich funkcjonariuszy

 

 

 

--------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------
Zachęcamy do kupna piątego numeru miesięcznika"W Sieci Historii"!

A w nim między innymi o zwycięskiej bitwie Jana III Sobieskiego, która uratowała chrześcijańskie oblicze Europy, morderczej technice walki szablą opracowanej przez Polaków i spopularyzowanej na całym świecie oraz przyczynach i okolicznościach uwięzienia przez komunistów kardynała Stefana Wyszyńskiego, a także kulturowo-tożsamościowej roli popularnego serialu „Czas honoru”. W związku z przypadającą w tym roku 60. rocznicą uwięzienia kard. Stefana Wyszyńskiego do miesięcznika została dołączona książka z filmem na DVD „Prymas – Trzy lata z tysiąca”.

Miesięcznik

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych