Paweł Śpiewak porównuje system funkcjonowania Platformy do PRL-u: "Nie widzę pomysłów programowych. (...) Władza stała się celem samym w sobie"

fot. facebook.com/Platforma Obywatelska
fot. facebook.com/Platforma Obywatelska

Ostatnio coraz więcej słychać o wewnętrznych problemach partii rządzącej. Poza "pompowaniem kół" przed lokalnymi wyborami w PO, słychać także o takich praktykach jak manipulacje terminami głosowań, aby wygrał je konkretny kandydat. Światło dzienne ujrzał także list członkini PO - Bożeny Sławiak o korupcji w partii rządzącej.

Donald Tusk ma pełną świadomość i wie, że wszelka forma korupcji niszczy każdą partię polityczną. Jest to pierwszy krok do śmierci politycznej. Tak zginęło SLD w 2005 roku i w pewnym sensie do tej pory się nie odbudowało. I to byłaby śmierć dla Platformy

- stwierdza w "Fakcie" socjolog Paweł Śpiewak, były poseł PO. Śpiewak w tym zachowaniu Platformy i jej wewnętrznych praktykach widzi analogię do sposobu rządzenia, który prezentował PZPR.

Za komunizmu mieliśmy nomenklaturę partyjną Komitetu Centralnego, wojewódzkich i swoich ludzi na różnych stanowiskach. Jestem przekonany, że ten sam model rządzenia występuje w tej chwili. Wszystkie stanowiska w spółkach miejskich, czy innych instytucjach, spółkach skarbu państwa, administracji samorządowej są w rękach działaczy politycznych i tworzy się silny establishment, klasa społeczna, która kontroluje grę polityczną

- zauważa socjolog.

Śpiewak dodaje, że Donald Tusk nie ma szans zapanować nad wszystkim co się dzieje "w partyjnych dołach", jednak pomimo świadomości o tym co się dzieje, ignoruje to. Nic z tym nie robi.

Tworzy się sytuacja, w której kryterium awansu na stanowiska staje się myślenie „nasz człowiek” – „nie nasz człowiek”. Co doprowadza z kolei do tego, że każda partia uwikłana teraz we władzę będzie zachowywała się tak samo. (...) Znam wielu bardzo świetnych ludzi, żaden z nich nie chce należeć do żadnej partii. I właśnie te zupełnie przeciętne jednostki otrzymują, w stosunku do tego co posiadają nieproporcjonalnie duży wpływ. (...) Partyjność staje się kluczem do sukcesu.

Jak dopowiada Śpiewak, te praktyki obrazuje afera z byłym ministrem rolnictwa Markiem Sawickim. Zdaniem socjologa takie praktyki budowania układów są wszędzie.

Każda partia, która za długo jest u władzy, widzieliśmy to choćby we Włoszech z chrześcijańską demokracją, zaczyna traktować to co dostała jako swój nadział. Jak folwark feudalny. To jest jego ziemia i on tu rządzi. (...) Nie bardzo wierzę już w instytucje sprawiedliwości, że w Polsce można dobić się sprawiedliwości przez sądy.

Śpiewak zwraca też uwagę na to, że w chwili obecnej założenia programowe PO są nie znane.

My nie wiemy tak naprawdę co one chcą osiągnąć. Ja nie mam pojęcia jaki jest cel polityczny Platformy. Nie widzę pomysłów programowych. Władza stała się celem samym w sobie. Nie ma już takiego minimalnego zwornika programowo-ideowego, który pozwalałby partii określić dokąd zmierza, mobilizować swoich zwolenników i działaczy, wyznaczać im konkretne cele. W takiej sytuacji oni postępują tak, jak im szef powie. A ich lojalność podporządkowana jest ostatniej decyzji szefa, a nie wobec jakiemuś programowi, wcześniej założonym celem.

Socjolog dodaje, że obecny kształt polityki to wyłącznie personalne walki.

Model polityki uznawanej za rodzaj troski o wspólne dobro i przyszły los Polski i Polaków, związany z odpowiedzialnością i traktowany z pewną szlachetnością i wagą – zanika. A my uważamy, że tak musi niestety być. Sytuacja większość krajów postkomunistycznych jest identyczna. A nawet powiedziałbym, że w Czechach, Bułgarii, Rumunii jest zdecydowanie gorzej. Nie wspomnę nawet o byłych republikach Związku Radzieckiego. Odziedziczyliśmy zły model polityczności po komunie. I on się umacnia i trwa w najlepsze

- dodaje Śpiewak.

Jego zdaniem Polacy są na tyle zmęczeni ciągłymi sporami na linii PO-PiS i "tym spektaklem", że wyjeżdżają z Polski.

mc,"Fakt"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych